Katolik Prusak Nazista. Adam Wielomski
Читать онлайн книгу.– już jako prawnik – czyni pierwsze przymiarki do totalnej rozprawy z liberalizmem w naukach prawnych, a mianowicie z neokantyzmem i pozytywizmem (H. Kelsen, H. Krabbe, H. Preuß)295. Ten ostatni element, na razie dopiero ledwo zaznaczony, stanowi zapowiedź jego przyszłych zażartych sporów – toczonych przez całą następną dekadą – z pozytywizmem prawniczym jako dominującą doktryną prawno–polityczną i osobiście z jego głównym niemieckojęzycznym reprezentantem, a mianowicie z austriackim socjaldemokratą żydowskiego pochodzenia Hansem Kelsenem. Ten ostatni powoli wyrastał w jego oczach na największego przeciwnika w teorii nauki o państwie, prawie publicznym i konstytucyjnym.
Hiszpański badacz José Luis Villacañas uznaje napisane w tym okresie prace Schmitta za wyraz jego „polityki katolickiej”296. Trudno się z tym poglądem nie zgodzić. Potwierdzają go także inni badacze i biografowie, dostrzegający ówczesne fascynacje nadreńskiego konserwatysty Kościołem rzymskim i eklezjologią katolicką jako prawzorem dla organizacji i uporządkowania nowoczesnego państwa297.
Postawiliśmy w tym rozdziale hipotezę, że fascynacja ta jest refleksem młodzieńczego zachwytu nad instytucją, która skutecznie oparła się skoncentrowanemu natarciu ze strony Bismarckowskiej II Rzeszy. Nie ma wątpliwości, że dla młodego katolickiego prawnika Kościół katolicki był wzorcem, politycznym archetypem tego, co jest konieczne dla uporządkowania wspólnoty i nadania jej formy, czyli ustroju. Oto, pisze Schmitt, źródło „porządku i dyscypliny, dogmatycznej klarowności i precyzyjnej moralności”298. Jak zauważa Karl–Egon Lönne, cenione i wypunktowane są w Schmittiańskim opisie Kościoła przede wszystkim takie pojęcia jak „hierarchiczny porządek” i „forma prawna”299. Innymi słowy: podziw młodego prawnika budzą katolicka eklezjologia, prawo kanoniczne i uregulowana, precyzyjna i niebudząca wątpliwości obiektywna i nieomylnie podana dogmatyka. Nie inspirują go – jak się nam wydaje – apostołowie, Ojcowie Kościoła, wielcy mistycy, prorocy i święci, lecz wielcy katoliccy kanoniści. Nie budzą jego aplauzu ludzie wiary, lecz ludzie ksiąg. W Kościele nie pociąga go ani modlitwa, ani asceza, lecz łacińskie prawnicze teksty. Problem ten wymaga szerszego zbadania.
Rozdział III. Kwestia źródeł i ortodoksji katolickiego konserwatysty
1. Źródła religijno–kanonistyczne formacji katolickiej
Zakończyliśmy poprzedni rozdział konkluzją, że Carla Schmitta w katolicyzmie nie pociągali apostołowie i mistycy, lecz kanoniści. Niestety, trudno nam określić, których kanonistów czytał. Nie wiemy nawet, czy czytał bezpośrednio teksty źródłowe (zwykle dostępne wyłącznie po łacinie), czy referujące ich poglądy opracowania. Podobnie nie wiemy, które historyczne dokumenty papieskie i soborowe konstytuujące Magisterium kościelne wzbudziły jego uwagę. Nie znamy nawet nazwisk eklezjalnych prawników, którzy mieli na niego większy wpływ, choć sam wpływ kanonistyki na pisma Schmitta wydaje się bezsprzeczny. Skoro prawnik nic sam na ten temat nie pisze, to zagadką, którą musimy rozwiązać, są lektury, które uformowały jego filozofię polityczną w okresie katolickim.
Problemy te pojawiają się dlatego, że Teologia polityczna przypisy ma raczej skąpe (zaledwie 34) i w większości odnoszące się do tekstów prawników z którymi Schmitt polemizuje (G. Anchütz, E. Bernatzik, O. von Gierke, E. Kaufmann, H. Kelsen, A. Menzel, A. Merkl, R. von Mohl, K. Wolzendorff). Pojedyncze przypisy dotyczą klasyków myśli politycznej (J. Bodin, T. Hobbes, Descartes, J.–J. Rousseau, M. Weber). Trudno nam powiedzieć dlaczego, ale kanoniści zostali w przypisach całkowicie pominięci, acz to oni wydają się być główną inspiracją dla jego koncepcji. Może działo się tak, gdyż Carl Schmitt uważał się za prawnika piszącego polemikę z innymi współczesnymi mu prawnikami i dlatego eksponuje literaturę ze swojej epoki? A może powody były inne? Problematyce tej zdecydowaliśmy się poświęcić niniejszy rozdział, ponieważ uważamy tę kwestię za istotną, może nawet za decydującą dla interpretacji charakteru katolicyzmu politycznego Schmitta.
Niestety, kluczowa dla wczesnej Schmittiańskiej teorii eklezjalno–politycznej rozprawka Rzymski katolicyzm i polityczna forma pozbawiona jest w ogóle przypisów, z których moglibyśmy się dowiedzieć, jacy teolodzy i kanoniści ukształtowali poglądy młodego nadreńskiego konserwatysty. Wpływ tych ostatnich jest tu niezaprzeczalny, a to z tej racji, że centralną tezą tej pracy jest idea, że wczesna, nowożytna idea prawa konstytucyjnego jest wzorowana na prawie kanonicznym, czyli państwo jest zlaicyzowaną strukturą, której pierwowzór stanowi korporacja kościelna300. Skoro teza postawiona przez Schmitta była w tym względzie wówczas absolutnie nowatorska, to pogląd taki musiał się zrodzić z lektury pism samych kanonistów lub opracowań na ich temat.
W 1921 roku drukiem ukazuje się Dyktatura. W książce tej Carl Schmitt pisze kilka słów o późnośredniowiecznej eklezjologii, wymieniając w przypisach dzieła dwóch mediewalnych kanonistów (Jean Gerson oraz Wilhelm Durand), raz powołuje się na św. Tomasza z Akwinu i raz także cytuje pisma Innocentego III, za tomem 217 Patrologii łacińskiej (Patrologia Latina, 1844–1855) pod redakcją Migne’a301.
Innocenty III jest dla prawa kanonicznego niezwykle zasłużony, gdyż na jego dekretałach zbudowano całe późniejsze prawo kanoniczne i szczegółowo rozpisano eklezjologię katolicką302. To, że Schmitt go wspomina, jest więc zrozumiałe i zasadne. Szkicując papalistyczną eklezjologię katolicki konserwatysta musi odwołać się do dzieła tego wielkiego papieża–prawnika303 i bez wahania wskazujemy go jako jego wielką intelektualną inspirację dla swojej koncepcji.
Dziwić musi odwołanie się Schmitta do wspomnianych Jeana Gersona i Wilhelma Duranda. To koncyliaryści i przeciwnicy mediewalnej papalistycznej monarchii, przeciwnicy przekształcenia Kościoła katolickiego w pierwowzór nowożytnego państwa, czyli zjawiska z takim zachwytem opisanego w Katolicyzmie rzymskim i politycznej formie. Gerson był także nominalistą, czyli filozoficznym prekursorem liberalizmu, a więc nurtu zawzięcie już wtenczas zwalczanego przez nadreńskiego katolika304. To zapewne przypadkowe przypisy, które znalazły się w Dyktaturze ze względu na omawiany temat, aby nadać problematyce szerszą perspektywę historyczną i filozoficzną. Ci dwaj kanoniści nie byli i nie mogli być wzorem dla teorii prawno–politycznej Schmitta. To nie byli jego mistrzowie.
Pozostaje nam jeszcze ostatni trop. Oto w swojej rozprawie habilitacyjnej Schmitt cytuje Piotra Damianiego, podając w przypisie informację, że czyni tak za fundamentalnym zbiorem tekstów źródłowych dotyczących historii papiestwa, zebranych przez Mirbta (Quellen zur Geschichte des Papsttums und des römischen Katholizismus, 1901)305. Korzystaliśmy kiedyś z tego zbioru i możemy potwierdzić jego wielką przydatność dla zrozumienia doktryn teokratycznych i papalistycznych w Średniowieczu.
Innych tropów i przypisów na temat źródeł kanonicznych jego koncepcji w tekstach Carla Schmitta właściwie brak. Trudno przypuszczać, aby kilkusetstronicowy zbiór dokumentów pod redakcją Mirbta oraz zawierający kazania – a nie dekretały – Innocentego III tom 217 Patrologii łacińskiej pod redakcją Migne’a stanowiły jedyne inspiracje dla Schmittiańskiego katolicyzmu politycznego. Z pewnością niemiecki konserwatysta czytał pisma wielkich kanonistów mediewalnych lub niewymienione opracowania na ich temat.
O
295
C. Schmitt,
296
J.L. Villacañas,
297
U. Bröckling,
298
C. Schmitt,
299
K.–E. Lönne,
300
Myśl taką reprezentuje we współczesnej literaturze szeroka paleta badaczy, m.in. A. Doremus,
301
C. Schmitt,
302
Problem ten ma znaczącą literaturę – zob. np. M. Maccarrone,
303
Na temat wykształcenia i erudycji prawniczej Innocentego III zob. K. Pennington,
304
O Wilhelmie Durandzie zob. R. Scholz,
305
C. Mirbt (red.),