Anhelli. Juliusz Słowacki

Читать онлайн книгу.

Anhelli - Juliusz Słowacki


Скачать книгу
odprowadź nas do ojczyzny i do matek naszych-aż Szaman począł płakać uśmiechając się…

      I nie mógł odejść bo mu jedna dziecina usnęła na płaszczu, i na pole płaszcza jego, wtenczas gdy rozmawiał.

      A przybywszy kozacy patrzali w zadumieniu na owe dzieło; i zaczęli odganiać dzieciątka od ludzi obcych, nie śmiejąc jednak bić żadne pamiętni na ów ogień.

      ROZDZIAŁ IV

      I przechodził Szaman z Anhellim pustemi drogami Syberyi, gdzie stały turmy.

      I widzieli twarze niektórych więźni przez kraty patrzących się na niebo smutne i blade.

      A przy jednéj z onych turm spotkali ludzi niosących trumny i zatrzymał je Szaman każąc otworzyć.

      Więc gdy zdjęto trumien wieka, wzdrygnął się Anhelli widząc że umarli byli jeszcze w łańcuchach i rzekł: Szamanie oto się boję żeby nie zmartwychwstali ci umęczeni.

      Obudź którego z nich albowiem masz siłę cudów; obudź tego starca z siwą brodą i z białemi włosami: bo mi się zdaje żem go znał żywym.

      A Szaman spojrzawszy surowo rzekł: Cóż więc? Oto go wskrzeszę a ty go znów zabijesz. Zaprawdę i dwa razy go wskrzeszę i dwa razy od ciebie śmierć weźmie.

      Lecz niech będzie jak żądasz, abyś wiedział że śmierć nas ochrania od smutków które już się były w drogę ku nam wybrały a znalazły nas martwémi.

      Tak mówiąc spojrzał Szaman na starca w trumnie i rzekł: wstań! A ciało w łańcuchach podniosło się i usiadło, patrząc się na ludzi jak człowiek spiący.

      A poznawszy go wtenczas Anhelli rzekł: witaj człowieku możny niegdyś w radzie i jeden z najmędrszych.

      Cóż więc przywiodło ciebie w więzieniu abyś się spłaszczył przed władzą i uczynił owe wyznanie winy o którém słyszeliśmy?

      Dla czego zaparłeś się serca twojego i przeszłości twojéj? czy ci mękami odebrano rozum i pamięć? Cożeś uczynił!

      Zaszkodziłeś nam; albowiem dziś mówią do nas ludzie obcy: oto przewodnicy wasi zapierają się i zmieniają serca dla narodu a tylko ludzie mali trwają w stałości.

      Ta więc stałość małych uporem jest gdy ludzie pierwsi w narodzie uznają błąd swój nie spodziewając się nawet przebaczenia.

      A gdy to mówił Anhelli stało się podług słów Szamana, że wskrzeszony ów jęknąwszy umarł na nowo.

      Rzekł więc Szaman: zabiłeś go Anhelli powtarzając ludzkie obmowy i oszczerstwo o którém nie wiedział przed śmiercią.

      Lecz ja go wskrzeszę raz drugi, a ty się strzeż abyś go powtórnie o śmierć nie przyprawił.

      To powiedziawszy zbudził umarłego, i podniósł się ów człowiek w trumnie łzy wylewajac z otwartych powiek.

      I rzekł doń Anhelli: przebacz bom nie wiedział że mówię obmowę i oszczerstwo.

      Oto widziałem cię w radzie narodu z bratem twoim, i widziałem wasze dwie głowy zawsze razem, a białością podobne dwóm gołębiom które razem zlatują na proso.

      Bo zaprawdę że jak dwaj gołębiowie zlatywaliście na urnę projektów i wypuszczaliście ziarno praw; a na plewy wasze zlatywali się maleńcy wróblowie świergocąc o rzeczach mniejszéj wagi.

      Przebacz mi że was równam ptakom Bożym i rzeczom błahym; ale białość wasza i prostota tak każe.

      O nieszczęśliwi! oto jeden na cmentarzu Sybirskim szuka spocznienia, a drugi leży pod różami i cyprysami Sekwany. Biedni gołębiowie i rozłączeni i umarli!

      Usłyszawszy owe słowa wskrzeszony, krzyknął: mój brat! i powalił się w trumnie i umarł.

      A Szaman rzekł do Anhellego: na cożeś mu powiedział o śmierci brata? oto chwila a dowiedziałby się od Boga i spotkałby się z bratem miłym w krainie niebieskiéj.

      Stało się! Niech zakryją te trumny i zaniosą je na cmentarz. A ty nie proś mnie więcéj abym wskrzeszał tych którzy spią i odpoczywają.

      ROZDZIAŁ V

      I tak odbywali Szaman z Anhellim wędrówkę po ziemi smutnéj i po gościńcach pustych i pod szumiącemi lasami Syberyi; spotykając ludzi cierpiących i pocieszając ich.

      A oto jednego wieczora przechodzili około cichéj i stojącéj wody, nad którą rosło kilka wierzb lamentujących i mało sosen.

      A Szaman ujrzawszy wyskakujące rybki ku zorzy wieczornéj rzekł: oto widzisz tę płotkę co przeleciała przez powietrze i znów utonęła.

      A teraz opowiada siostrom swoim na dnie że zobaczyła niebo i opowiada o niebie różne rzeczy i s tego ma sławę między inszemi rybkami.

      Słuchając więc powieści o niebiosach zapłyną do sieci i jutro będą przedawane na rynku.

      Nie jestże to nauka dla ludzi, i dla tych którzy za ludźmi rozpowiadającemi o Bogu i o niebiosach wędrują girlandami a tak dają się ułowić sieciom ludzkim i przedawani są.

      A chorobą zgubną mówię: jest melancholija i zamyślenie się zbytnie o rzeczach duszy.

      Dwie są bowiem melancholije: jedna jest z mocy, druga ze słabości; pierwsza jest skrzydłami ludzi wysokich, druga kamieniem ludzi topiących się.

      Mówię ci o tém; albowiem poddajesz się smutkowi i tracisz nadzieję.

      Tak mówiąc nadeszli na gromadę Sybirców którzy łowili ryby w jeziorze. A rybacy owi spostrzegłszy Szamana przybiegli ku niemu mówiąc: Królu nasz! opuściłeś nas dla ludzi obcych i smutni jesteśmy nie widząc ciebie między nami.

      Zostań przez te noc a zastawiémy wieczerzę i pościelemy ci łoże w łodzi.

      Usiadł więc Szaman na ziemi a kobiety i dzieci rybaków otoczyły go i zadawały mu różne pytania na które Szaman odpowiadał z uśmiechem, bo były błahe.

      Lecz po wieczerzy gdy wstał xiężyc i rozciągnął swoje światło po gładkiéj wodzie, jakoby gościniec złoty ku południowi:

      Kobiety i dzieci zaczęły gadać smutniéj, mówiąc: oto opuściłeś nas! i nie robisz więcéj cudów między nami.

      Więc zaczęliśmy wątpić o rzeczach wiary, i wątpiémy nawet czy jest w nas jaka dusza.

      Na to Szaman uśmiechnąwszy się rzekł: chcecież abym duszę pokazał oczom waszym?

      A wszystkie dzieci i kobiety zawołały zgodnie: chcemy! uczyń to!

      Obróciwszy się więc Szaman do Anhellego rzekł: cóż uczynię z tą zgrają kawek? Chceszli abym ciebie uśpił i duszę twoją wywoławszy z ciała pokazał ją tym ludziom.

      Anhelli odpowiedział mu: czyń jak ci się podoba, jestem w twojéj mocy.

      Przywoławszy więc Szaman jedne dzieciątko z gromady, posadził je na piersiach Anhellemu, który się był położył jak do snu, i rzekł do owego dzieciątka:

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного


Скачать книгу