Jagiełło pod prysznicem. Paweł Wakuła
Читать онлайн книгу.691e7922.jpg" alt="Okładka"/>
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Wywiadówka
Czasami myślę sobie, że ten, kto wymyślił wywiadówki, musiał być bardzo okrutnym człowiekiem. Dlatego bardzo mi żal taty i najchętniej w ogóle bym mu o nich nie mówił. Niestety, życie bywa brutalne i nie zawsze możemy uchronić bliskich przed cierpieniem.
Tego dnia tata wrócił ze spotkania klasowego i od samego progu zaczął krzyczeć, że ja wcale się nie uczę, że zamiast odrabiać
lekcje, całymi dniami gram na komputerze, i że on przeze mnie kiedyś zawału dostanie.
Potem klapnął na fotel i złapał się za serce. No i sami powiedzcie, czy warto chodzić na te wywiadówki?!
Było mi go tak strasznie żal, że aż łzy zakręciły mi się w oczach i zacząłem pociągać nosem.
Tata skinął głową, żebym podszedł do fotela.
– Już nie becz, Kuba… – mruknął. – Rozumiem słabe oceny z matematyki, sam nie byłem orłem z przedmiotów ścisłych… Trója z polskiego to już poważniejsza sprawa, niestety, charakter pisma masz po mnie, też bazgrzę jak kura pazurem… Ale trzy jedynki
z historii?! – znowu złapał się za serce. – Synu! Historia vitae magistra est!1
Musiałem mieć głupią minę, bo tata ze zniecierpliwieniem machnął ręką i spytał:
– Powiedz mi, synu, kto to taki hoplita?
– To proste! – rozpromieniłem się. – Hoplita to taki facet, co ma hopla! Zupełnie jak nasz sąsiad na punkcie swojego samochodu! Bez przerwy coś przy nim robi – myje, odkurza, woskuje…
Tata skrzywił się, jakby połknął coś gorzkiego.
– A może wiesz coś o rywalizacji Aten i Sparty?
– To Sparta Praga grała ostatnio z Panathinaikosem Ateny? – zdziwiłem się szczerze.
Tata otarł pot z czoła.
– Spróbujmy czegoś innego… Podaj mi datę chrztu Polski.
Wzruszyłem ramionami.
– Swojego chrztu nie pamiętam, a mam wiedzieć, kiedy ochrzczono całą Polskę? Jedno jest pewne, musiała być wielka impreza i cała masa prezentów!
Tata przymknął oczy. Widać było, że ze wszystkich sił stara się zapanować nad nerwami.
– A może powiesz mi chociaż, kto był pierwszym królem Polski?
– No wiesz?! To jest podchwytliwe pytanie! – oburzyłem się. – My przecież mamy prezydenta!
To miał być oczywiście żart, jednak tata najwyraźniej nie był w odpowiednim nastroju, bo zerwał się z fotela jak oparzony, krzycząc ze wszystkich sił:
– Mieszko! Zapamiętaj sobie raz na zawsze, że pierwszym królem Polski był Mieszko!
W tej samej chwili do pokoju wszedł dziadek.
– Pierwszym królem Polski był Bolesław Chrobry! – powiedział z naciskiem, patrząc surowo na tatę. – Jak chcesz uczyć innych, to najpierw naucz się sam!
Tata zmieszał się.
– Nie… No oczywiście, że Chrobry… Tak mi się tylko powiedziało… Pomyliłem pierwszego historycznego władcę naszego kraju z pierwszym królem… To się zdarza!
– Za taką pomyłkę dałbym ci pałę z historii – osadził go dziadek. – Widzę, że wam obu przydadzą się korepetycje.
– Co takiego? – zdziwił się tata.
– To co słyszałeś – odparł spokojnie dziadek. – Będziemy wspólnie przerabiać poczet władców Polski!
1 Historia vitae magistra est (łac.) – historia jest nauczycielką życia.
MIESZKO I
Narodziny
Nie uwierzycie! Bezdomna kotka urodziła w naszej piwnicy kocięta! Dziadek powiedział, żeby na razie jej nie przeszkadzać i tylko raz dziennie dosypywał suchej karmy na spodeczek i wymieniał jej wodę. Po kilku dniach poszliśmy zobaczyć, jak się miewa.
Kotki były malusieńkie, nie większe od dłoni. Dwa czarne jak smoła, jeden biało-rudy, a trzy pręgowane. Niestety, nie mogłem obejrzeć ich z bliska, bo matka miauknęła ostrzegawczo. Dziadek powiedział, że to dlatego, że boi się o swoje dzieci.
– One są jeszcze zupełnie bezradne – tłumaczył. – Za jakiś czas wszędzie będzie ich pełno, ale na razie są uzależnione od matki. I nie ma w tym nic dziwnego, w końcu są ślepe.
– Nic nie widzą? – zdziwiłem się.
– Jak wszystkie kocięta po urodzeniu – powiedział dziadek. – To mi przypomina, że Mieszko I był ślepy do siódmego roku życia.
– Kto taki? – spytał tata.
– Mieszko, pierwszy historyczny władca Polski – przypomniał dziadek.
– Przecież wiem – mruknął tata. – Pamiętam ze szkoły, że Mieszko powiększył terytorium plemiennego państwa Polan, przyłączając Mazowsze, Pomorze, kraj Wiślan i Śląsk. Takie są fakty. Natomiast nigdy nie słyszałem o tym, że w dzieciństwie był niewidomy.
– Trzeba było bardziej uważać na lekcjach – ofuknął go dziadek. – O ślepocie małego księcia donosi w swojej kronice Gall Anonim!
– Pisanie anonimów to bardzo brzydka rzecz! – pochwaliłem się wiedzą.
Dziadek pogłaskał mnie po głowie.
– Gall Anonim nie był donosicielem, lecz benedyktyńskim mnichem – wyjaśnił. – Choć przybył do nas z Węgier, to najprawdopodobniej pochodził z Francji – stąd przezwisko „Gall”. Natomiast „Anonim” oznacza, że tak naprawdę niewiele o nim wiemy. W swojej Kronice polskiej, spisanej po łacinie historii naszego kraju do roku 1114, opisał początki państwa polskiego.
– Skoro żył tyle lat po Mieszku, to skąd wiedział, że książę był w dzieciństwie niewidomy? – spytał podchwytliwie tata.
Dziadek tylko machnął ręką i odwrócił się do mnie.
– To alegoria, no wiesz, taka obrazowa przenośnia! W roku 966 książę Polan przyjął chrzest, a wraz z nim ochrzczono cały kraj. Ślepota oznaczała więc, że Polska tkwiła dotąd w mrokach zabobonu, ale dzięki Mieszkowi cudownie odzyskała wzrok, czyli została oświecona.
Tata podrapał się po głowie.
– A, chyba że tak! Teraz rozumiem!
– Mieszko przyjął chrzest z rąk czeskich, bo nie chciał uzależniać się od Niemiec – mówił dalej dziadek. – Aby wzmocnić sojusz z południowymi sąsiadami, wziął za żonę czeską księżniczkę Dobrawę. Dzięki temu do Polski trafili pierwsi księża, a wśród nich biskup Jordan, który podlegał bezpośrednio papieżowi.
– A co ten Mieszko miał do Niemców? – spytałem.
– Ich władca, cesarz Otton