Terapia. Perez Kathryn

Читать онлайн книгу.

Terapia - Perez Kathryn


Скачать книгу
Ta potworna, napawająca strachem data jest wspomnieniem wielu złych decyzji, kilku impulsywnych wyborów i źle ukierunkowanej miłości, która ostatecznie doprowadziła do tragedii. To byłyby szóste urodziny naszego dziecka.

      Przywoływanie w pamięci ostatniego roku liceum wywołuje we mnie ogromny, wręcz nieznośny ból, który nigdy nie przemija. Nie mogę zapomnieć. Każdego dnia na nowo o wszystkim sobie przypominam.

      Po tym jak uzgodniliśmy z Jace’em, że zostaniemy tylko przyjaciółmi, naprawdę starałam się dotrzymać danego słowa. Każdego dnia walczyłam z natrętnym pragnieniem, by naszą braterską więź zastąpiło gorące uczucie. Próbowałam ukryć zazdrość i zaborczość, choć często bez skutku. On był jednak wyrozumiały. Wiedział, z czym muszę się zmagać i zawsze próbował mi pomóc. Nie flirtował ani ze mną, ani też z nikim innym, a kiedy byliśmy gdzieś razem, nigdy nie oglądał się za dziewczynami. Był zbyt dobry, by torturować mnie w ten sposób.

      Przez jakiś czas łudziłam się nawet, że zostanie singlem na zawsze. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, a podczas sezonu pływackiego byliśmy właściwie nierozłączni. Na zawodach dopingowaliśmy się nawzajem i każdego dnia ćwiczyliśmy w basenie za jego domem. Chociaż atmosfera pomiędzy mną i panią Collins zawsze pozostawała napięta, jednak po pewnym czasie zaczęła mnie po prostu tolerować. Jace również poznał moich rodziców. Na całe szczęście, trafiliśmy wtedy na ich lepszy dzień i spotkanie wcale nie wypadło tak tragicznie.

      Nie licząc ogromnej, głęboko skrywanej ochoty na Jace’a, nasza przyjaźń układała się znakomicie. Dawał mi szczęście i wypełniał pustkę, która wcześniej nie opuszczała mnie na krok.

      Rok szkolny powoli dobiegał końca i wszyscy uczniowie ostatnich klas byli zajęci wysyłaniem zgłoszeń na studia. Jace strasznie się ekscytował, że pójdzie na Uniwersytet Baylor, za to ja miałam ochotę umrzeć za każdym razem, kiedy o tym wspominał. Dla niego studia oznaczały nowe życie, ogromną szansę i ekscytującą przygodę. Dla mnie, zupełnie coś innego – wyjazd najlepszego przyjaciela. Jace niejednokrotnie proponował, żebym pojechała razem z nim, ale rozumiał jak wielki mam uraz do szkoły. Nieważne, czy to w starym liceum, czy na uniwersytecie w Teksasie, nigdy więcej nie chciałam usiąść w szkolnej ławce.

      Jace odwiedzał swoją nową uczelnię przez kilka weekendów z rzędu. Raz przywiózł mi nawet koszulkę z napisem Baylor i logo szkoły. Zwiedzał kampus i zbierał informacje o kursach. Nie wiedział wprawdzie co chce właściwie studiować, ale i tak ekscytował się samym faktem, że go przyjęto. Ponieważ nie chciałam rujnować mu radości, cały smutek zachowywałam dla siebie.

      Dzień wyjazdu Jace’a napawał mnie strachem, ale jak się okazało, prawdziwe piekło miałam przeżyć jeszcze wcześniej. To było tuż po zakończeniu roku szkolnego. Mój jedyny przyjaciel lada dzień miał wyjechać do Waco, gdzie znajdowała się jego uczelnia, więc przed nieuchronnym rozstaniem chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu. W piątkowe popołudnie postanowiłam zrobić mu niespodziankę. W moim sercu nieustannie tliła się nadzieja, że teraz po zakończeniu szkoły nic nie stoi na przeszkodzie i Jace zmieni zdanie na temat naszej relacji. To miał być piękny dzień, może nawet pierwszy dzień nowego związku, ale zamiast tego okazał się spełnieniem wszystkich najgorszych koszmarów.

      Jego wspomnienie prześladuje mnie do dzisiaj.

      Otwierając żelazną bramkę łączącą podwórko Collinsów z ogrodem, z oddali dostrzegłam to czego się obawiałam. To był Jace. Jace w basenie z jakąś brunetką. Przyciskał ją do ściany i całował bez opamiętania. Jego dłonie głaskały jej piersi, ledwo zakryte ciasną górą od stroju kąpielowego. Słyszałam ich jęki zmieszane z pluskiem wzburzonej wody.

      Zamarłam.

      Chociaż wiedziałam, że nie mogę tego oglądać i powinnam była jak najprędzej stamtąd uciec, stałam w miejscu jak zamurowana, obserwując każdy ich ruch. Widziałam jak Jace rozwiązuje stanik brunetki, uwalniając jej piersi, po czym natychmiast zaczyna je całować. Dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu. Głaszcząc go szeptała coś i mruczała.

      – Ach, Jace… Cudownie! Jak tylko przyjedziesz do Waco, będziesz miał to na co dzień, skarbie.

      Gdy dobiegły mnie jej słowa, miałam wrażenie jak gdyby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Nie potrafiłam zatrzymać słonych łez. Brunetka pochodziła z Waco. Jace poznał kogoś w Waco i nie wspomniał o tym ani słowem! Nie to było jednak najgorsze. Przyprowadził tę dziewczynę do basenu. Do naszego basenu; miejsca, w którym wspólnie spędzaliśmy praktycznie każdy dzień!

      Mój płacz szybko stał się nie do opanowania i ostatecznie dobiegł do basenu. Jace zamarł. Przez kilka sekund stał całkowicie bez ruchu, a kiedy odwrócił się i mnie zauważył, tkwiliśmy tak wpatrzeni w siebie w nieskończoność.

      W końcu oprzytomniał. W pośpiechu podał brunetce zerwany przed chwilą stanik i szybko wyszedł na brzeg, zmierzając w moją stronę. Patrząc na jego spodenki kąpielowe, wiedziałam, że ta dziewczyna go podnieciła. Spanikowany Jace złapał ręcznik i zawiązał go sobie wokół bioder. Gdy dotarł do bramki, było mi już wszystko jedno. Byłam pewna, że to koniec.

      – Jess, co… – zająknął się, z trudem próbując złapać oddech. – Co ty tttu robisz?

      Nie podniosłam wzroku, nie wiem jaką miał minę. Stałam przed nim jak zrozpaczony wrak człowieka. Jace pochylił się, wyłapując mój wzrok.

      – Hej, przykro mi, że musiałaś to oglądać – przepraszał, próbując dotknąć mnie dłońmi, którymi przed chwilą obmacywał piersi innej dziewczyny. Odepchnęłam go. Kolejny raz przeszłam w tryb „walcz albo uciekaj” i w sekundę zerwałam się do biegu.

      Jak zwykle.

      Tuż przed drzwiami samochodu, odwróciłam się jednak i posłałam mu spojrzenie tak mocno przesycone nienawiścią, rozczarowaniem i gniewem, że z pewnością musiał je zrozumieć. Zraniona, nie panuję nad emocjami. W tamtej chwili nie panowałam absolutnie nad niczym.

      – NIENAWIDZĘ CIĘ, JACE’IE COLLINSIE! – wrzasnęłam na pożegnanie.

      Na jego twarzy pojawił się smutek, moja reakcja musiała go rozczarować. Z oddali dostrzegłam, że ma mokre policzki. Gdybym go nie znała, mogłabym przypuszczać, że to jedynie woda z basenu, ale nie; Jace płakał. Załamany, zwiesił głowę i długo nie odrywał wzroku od podjazdu. A ja? Zatrzaskując z głośnym hukiem drzwi, wykrzyczałam jeszcze kilka przepełnionych nienawiścią zdań.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Martha Stewart


Скачать книгу