Zniknąć. Petra Soukupova

Читать онлайн книгу.

Zniknąć - Petra Soukupova


Скачать книгу
pichci w kuchni. Potem wolę iść do pokoju, przed uśnięciem słyszę, że mama bez przerwy coś robi w kuchni, zaczęła nawet piec ciasteczka dla swoich byłych koleżanek z pracy, dla sąsiadek z bloku, niegdyś koleżanek. Mogłaby spokojnie otworzyć cukiernię.

      A przy tym ciągle za mną chodzi, mam wszystko, czego chcę, wszystko, o  co proszę, dostaję od ręki. Ulubione dania. Może samo to nie byłoby takie złe, cała ta jej uwaga, jednak wkoło nas ciągle jest syrop.

      Matka bierze leki. Bez nich nie dałaby rady. Tak samo nie dałaby rady bez pracy. Stara się nie wychodzić, jeśli nie musi, wciąż jest na granicy. Ciągle najbardziej ze wszystkiego na świecie chce iść na pociąg, jeździć po innych miastach i nadal go szukać. Czasami specjalnie wychodzi po Jakuba do szkoły godzinę wcześniej, siedzi na ławce przed dworcem i słucha komunikatów o przyjazdach i odjazdach. Ale potem czuje się gorzej. A potem znów tam idzie.

      LATO

      No i wyglądało na to, że znowu nie pojadę latem do babci. Mama mnie nie puści. Nie za bardzo o tym rozmawiamy, ale w  dzień rozdania świadectw, mam niezłe oceny, więc na obiad jest kurczak z frytkami i tort lodowy z bitą śmietaną i karmelem, a wieczorem przyjeżdża babcia. Nawet mama jest zaskoczona.

      – Aleś urósł – mówi babcia, a potem już nie zwraca na mnie uwagi. Zwraca za to uwagę na mamę, przygląda jej się. Trochę się poprawiłaś, to dobrze. Patrzą na siebie, mama wygląda, jakby zaraz miała się rozpłakać. Nie wydaje mi się, żebym specjalnie urósł.

      – Kuba, idź na dwór – mówi babcia, a ja widzę, jak mama patrzy, że nie chce, więc dalej tam stoję, ale babcia powtarza: – No idź, głuchy jesteś?!

      Zerkam na mamę, ona nic, babcia mnie popycha, prawie wyrzuca za drzwi, więc ubieram buty, nawet już nie patrzę na mamę, i idę.

      W ten megadziwny dzień, w który każde dziecko się cieszy, no, może z wyjątkiem tych kilku, o których jutro napiszą w gazecie, że tak się bali rodziców, że woleli się zabić niż pokazać im świadectwo, wakacje nigdy nie będą dłuższe niż dzisiaj, w powietrzu pachnie latem, idę na dwór, tak po prostu, pierwszy raz od kilku miesięcy jestem sam na dworze. Jasne, że chodziłem na przykład po zakupy, tylko musiałem zaraz wracać. Kiedy w mięsnym była duża kolejka, a mamie się zdawało, że coś długo nie wracam, przychodziła po mnie. Pomijając swój pokój, ubikację i łazienkę, już dawno nie byłem tak naprawdę sam. Jest super. Chodzę. Zaglądam ludziom w okna. Najczęściej widać żyrandole. Zgaduję po żyrandolach, kto tam mieszka. Jakoś dochodzę do domu, gdzie mieszka Marta. Patrzę na niego.

      Wszystko to było dawno temu.

      Kiedy wracam do domu, mama ma spuchnięte oczy i czerwony nos, babcia chyba też. W  milczeniu jem kolację, mama siedzi naprzeciwko i na mnie patrzy, czasem tak robi, już mnie to nie rusza. Kiedy potem leżę i czytam, do pokoju wchodzi babcia i mówi cicho, spakuj się, jedziemy wcześnie rano, żebyś czegoś nie zapomniał.

      W dzień, kiedy Jakub pojechał z  mamą do Dlouhej Louki, matka cały dzień leży w łóżku. Nie śpi. Nie ma dla kogo wstawać czy robić czegokolwiek.

      Co minutę chce dzwonić do mamy, czy z Jakubem wszystko w porządku. Robi to chyba z siedem razy.

      Leży trzy albo cztery dni. Stara się nie myśleć. Próbuje czytać i rozwiązywać krzyżówki, słuchać radia, ale potem nie wytrzymuje. Wie, że nie powinna tego robić. Wie, że nie powinna zadawać sobie bólu. Pod wieczór wstaje i otwiera sekretarzyk pełen zdjęć. Wyjmuje kilka. Na pierwszej jest Jakub w beciku, kiedy przywiozła go ze szpitala. Odkłada ją. Na drugiej jest Martin, jak siedzi na krzesełku, po jego minie widać, że zaraz się rozpłacze. Matka próbuje dokładnie przypomnieć sobie tę sytuację. Wróciła z porodówki, odebrał ją Michal, niósł też Jakuba, a ona była tak zmęczona, że w domu położyła się razem z nim, Martin pętał się przy nich, wkurzony, że nikt nie zwraca na niego uwagi. Marudził. Nie chciał jeść, nie chciał na nocnik, nic nie chciał. Krzyczał. Michal go pocieszał, nie szło mu.

      W końcu posadziła go przy stole i zaczęła podgrzewać jedzenie. Pamięta, że była dla niego niemiła, ale kiedy tylko poświęciła mu chwilę uwagi, przestał się złościć i  zaczął szczebiotać. Jakubek spał, a ona rozmawiała sobie z Martinkiem. Michal poszedł z powrotem do pracy czy gdzieś tam. Tego już nie pamięta. Kiedy rozwrzeszczał się Kuba, Martin też wykrzywił buzię i zaczął płakać. Wtedy matka zrobiła mu zdjęcie. Matka pamięta ten dzień, było brzydkie jesienne przedpołudnie, po deszczu, kaloryfer nie był włączony, zimno w mieszkaniu. Martin miał na sobie zrobiony przez babcię sweterek, ale jego rączki i tak były zimne. Kiedy tylko pstryknął przycisk, odłożyła aparat i pobiegła do Kuby, który płakał w łóżeczku w pokoju obok.

      Wróciła z Kubíkiem do kuchni, a Martin w międzyczasie przewrócił miseczkę z resztką jedzenia, chociaż specjalnie położyła ją poza jego zasięgiem. Rozmazał sobie jedzenie po buzi. Gniewnie na nią patrzył. Wtedy zrobiła mu kolejne zdjęcie, ale tego zdjęcia tu nie ma.

      Matka przypomina sobie wszystko, z najmniejszymi szczegółami. Całą kolejną godzinę spędza, wpatrując się w jedno zdjęcie. Przypomina sobie wszystko, co tylko można sobie przypomnieć. Co miała na sobie i co miała w sobie. Jak czuła, że teraz Jakubek jest na pierwszym miejscu. Że Martinem musi się bardziej zająć Michal. Teraz matka żałuje. Bardzo długo patrzy na zdjęcie. Dopiero potem bierze kolejne.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Knedliki z jajkiem – proste danie ulubione przez dzieci, pokrojony na małe kawałki knedlik podsmażony na patelni z roztrzepanym jajkiem, często polewany keczupem.

      2

      Ciasto miś – ciasto, które powstało na wzór lodów na patyku „Miś"  – śmietankowych w  polewie czekoladowej. Ciasto biszkoptowe z  dodatkiem kakao, przełożone masą serową i  polane czekoladą.

      3

      Bohnice – szpital psychiatryczny w Pradze.

      4

      Bułczanka – rodzaj zapiekanki przygotowywanej z namoczonego w mleku z cukrem białego pieczywa przekładanego startymi jabłkami lub gruszkami i pieczonej w piekarniku.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAAAAAAAD/4QC6RXhpZgAATU0AKgAAAAgAAYdpAAQAAAABAAAAGgAAAAAAAZKGAAcAAACGAAAALAAAAABVTklDT0RFAABKAFAARQBHACAARQBuAGMAbwBkAGUAcgAgAEMAbwBwAHkAcgBpAGcAaAB0ACAAMQA5ADkAOAAsACAASgBhAG0AZQBzACAAUgAuACAAVwBlAGUAawBzACAAYQBuAGQAIABCAGkAbwBFAGwAZQBjAHQAcgBvAE0AZQBjAGgALv/+AEJKUEVHIEVuY29kZXIgQ29we
Скачать книгу