Niezwykły dar. Diana Palmer
Читать онлайн книгу.określenie. Próbuję. – Greg przytaknął z krzywym uśmiechem. – Mam jeszcze dwie takie sale – mruknął, przyglądając się Tankowi. – Jak myślisz, dlaczego się nie ożeniłem?
– Cóż. Niewiele znam kobiet, które chciałyby mieć w domu wilka – zachichotał Tank. – Nawet takiego w klatce.
– W sąsiedniej sali mam pumę, fretkę i parę skunksów. Są ofiarami sideł – westchnął. – Kruk trafił tu w drodze wyjątku. Zwykle zajmuję się ssakami.
– Jak do ciebie trafił?
– Przyniosła go przerażona matka chłopca. Ojciec raczej był dumny, że dzieciak trafił ptaka w locie – oznajmił, kręcąc głową.
– Dobrze, że przynajmniej ona się opamiętała. Lubię strzelać do ruchomego celu, ale używam rzutek, a nie zwierząt. No, poza jeleniami w sezonie łowieckim – wyznał szczerze. – Uwielbiam dziczyznę.
– Ja też – zgodził się Greg. – Ale to inna historia. Wyginą z głodu, jeśli nie zmniejszymy ich populacji. Dostajemy pozwolenie na odstrzał ograniczonej liczby sztuk. Ale obcym tego nie wyjaśnisz. Dla nich mordujesz Bambiego.
– Bambi może cię zabić rogami albo celnym ciosem kopyta.
– Dorosłe samce są szczególnie silne i bojowe.
– Myślisz, że wiewiórka przeżyje?
– Jeśli nie, to nie z mojej winy – oznajmił Greg z uśmiechem. – Uwielbiam zwierzęta.
– Może kiedyś znajdziesz kobietę, która będzie podzielała twoją pasję.
– Albo i nie – westchnął weterynarz, wzruszając ramionami. – Dostałeś tę wiewiórkę od Merissy Baker, prawda?
– Tylko bez głupich komentarzy o czarach – zastrzegł Tank.
– Nie zamierzałem mówić nic takiego. Chodziło mi o to, że dziewczyna ma podejście do zwierząt – uściślił. – Kiedyś przyniosła mi węża, którego uratowała, narzekając, że opatrunek się zsuwa – oznajmił i gwizdnął. – To był największy grzechotnik, jakiego w życiu widziałem. Przy niej był potulny jak baranek, ale kiedy tylko się zbliżyłem, próbował mnie zaatakować. Mimo to opatrzyłem go i opiekowałem się nim, dopóki nie wrócił do zdrowia, a potem wypuściłem na wolność.
– Mówiła mi o tym – zaśmiał się Tank. – Ma prawdziwy dar.
– Rzeczywiście. Wśród Czejenów są ludzie, którzy potrafią uspokoić dzikie mustangi dotykiem i głosem. Może teoria o tym, że wszystko ma duszę, jest prawdziwa? – zastanowił się.
– Muszę już iść – westchnął Tank, nie wiedząc, co innego mógłby powiedzieć.
– Tak tylko myślałem na głos – zaśmiał się Greg. – A twojej wiewiórce nic nie będzie. Może dobrze byłoby po wyzdrowieniu wywieźć go bardziej na północ, żeby nie wrócił do zabaw z kablami Merissy?
– O tym samym pomyślałem!
Tank wrócił do domu rozbawiony historią z wężem.
– Co się tak szczerzysz? – chciał wiedzieć Mallory.
– Merissa zawiozła kiedyś węża do lecznicy Grega Barnesa.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.