Jak mniej myśleć. Christel Petitcollin

Читать онлайн книгу.

Jak mniej myśleć - Christel Petitcollin


Скачать книгу
nie została jeszcze szczegółowo opisana i dlatego nie istnieje jednoznaczne określenie na to zjawisko. Można by użyć terminów „nieprzeciętnie zdolny” albo „o wysokim potencjale intelektualnym”, jednak są one już tak wyświechtane, że brzmią pretensjonalnie. Jest to sprzeczne z wartościami, jakie przedstawiają sobą ludzie nadwydajni mentalnie. Aspekt „bardziej niż inni” tych sformułowań zdecydowanie im nie odpowiada. Znacznie chętniej przystają na „nadwydajność mentalną”. W ich oczach ten termin odzwierciedla nękające ich rozgorączkowanie i nadaktywność umysłu. Podoba im się również pojęcie „dominująca prawa półkula mózgu”, bo wprawdzie nie chcą sobie przypisywać inteligencji wybitnej, ale chętnie przyznają, że w ich przypadku jest ona osobliwa. „O tak, jedno jest pewne: myślę inaczej niż wszyscy!” – to jedno ze znamiennych zdań, jakie często słyszę. Co więcej, trudności ze znalezieniem, a zwłaszcza z zaakceptowaniem najtrafniejszego określenia, świadczą o ich ogromnej potrzebie precyzji. Przede wszystkim jakieś słowo prawie nigdy nie może być dokładnym synonimem innego, bo każde ma wydźwięk indywidualny. Ponadto nie sposób wyrazić jednym słowem, kim są. Cóż więc robić? Jeanne Siaud-Facchin, autorka L’enfant surdoué2 zrezygnowała z określenia „nieprzeciętnie zdolny” i aby zdefiniować taką osobę, użyła wyrazu „zebra”. Wybór okazał się trafny: zebra jest zwierzęciem nietypowym, nieposkromionym, wyjątkowym, które potrafi wtopić się w krajobraz. Skoro już jednak jesteśmy przy metaforach zaczerpniętych ze świata zwierzęcego, nie możemy pominąć cech psich takich osób: wierności, lojalności, przywiązania i zdolności do poświęceń; kocich: delikatności, podejrzliwości i wyostrzonych zmysłów; czy wielbłądziej: niewiarygodnej wytrzymałości. Ale przede wszystkim ludzie ci przypominają chomiki, niezwykle szybko przebierające łapkami w kołowrotku!

      Stowarzyszenie Ochrony Osób Obarczonych Nadwydajnością Mentalną (Groupement Associatif de Protection des Personnes Encombrées de Surefficience Mentale, GAPPESM) nazywa ich PESM. Jest to niewątpliwie dość dokładne określenie, obrazujące ich sytuację, ale przecież nie wszyscy czują się czymkolwiek obarczeni. Mimo że doceniam przydatność tego skrótowca, nie bardzo sobie wyobrażam jego używanie, gdyż brzmi niezbyt melodyjnie. Być nadwydajnym to jednak nie to samo, co być PESM! Chętnie nazwałabym ich nieprzeciętnie zdolnymi, bo obiektywnie biorąc, jest to termin najwłaściwszy, ale jeśli zacznę mówić o nieprzeciętnych zdolnościach, wielu moich czytelników zniechęci się i czym prędzej zamknie książkę. Inni zauważą, że gdyby ludzie, o których mowa, byli naprawdę inteligentni, potrafiliby przystosować się do społeczeństwa. Jednak żaden z nadwydajnych nie rozpozna siebie w stereotypie, jaki dziś jeszcze kojarzy się z osobą o wybitnych zdolnościach: błyskotliwe, zarozumiałe dziecko, prymus pouczający wszystkich w klasie. To ich całkowite przeciwieństwo!

      Jako że lubię nazywać rzeczy po imieniu, gdy tylko odkryłam zjawisko nadwydajności mentalnej, upodobałam sobie termin „nieprzeciętnie zdolny” i bez umiaru obdarzałam nim swoich pacjentów z tą przypadłością. W tym ferworze zapominałam o ich ogromnej wrażliwości. Kilkoro z nich zdeprymowałam, innych wprawiłam w panikę, a niektórzy nawet uciekli w podskokach. Korzystam z okazji, by w tej książce wszystkich prosić o wybaczenie. Dziś formułuję swój komunikat bardziej oględnie, napomykając o nietypowym okablowaniu neurologicznym czy o dominującej prawej półkuli mózgu. Nawet ta informacja jest szokująca. Wprawdzie ludzie ci są świadomi swojej odmienności, jednak trudno im obiektywnie zmierzyć się z tą rzeczywistością.

      Długo szukałam słowa, które syntetycznie ujęłoby ten profil. Z paroma bliskimi osobami kilka razy urządziliśmy burzę mózgów. W pewnym momencie ubawiły nas określenia „ADSL” i „wysoka przepustowość”, później omal nie zdecydowałam się na „spiderminda”, zarówno z powodu bystrości umysłu, jak i myśli rozpinającej się na podobieństwo pajęczyny. W końcu jednak termin „nadwydajny” okazał się najbardziej właściwy i najprostszy: wydaje mi się kompromisowy i choć nie jest całkiem zadowalający, nie wywołuje u nikogo poważnej blokady psychicznej. W każdym razie ta książka ma na celu nie przykleić ci jakąś etykietkę, lecz pomóc zrozumieć i zaakceptować siebie takim, jakim jesteś, a także żyć ze swoim kłębowiskiem myśli, nie tracąc pogody ducha.

      Jeśli za dużo myślisz, prawdopodobnie rozpoznasz siebie w profilu osoby nadwydajnej mentalnie. Twój mózg, właśnie ten, który myśli zbyt wiele, to prawdziwy skarb. Jego subtelność, złożoność, szybkość, z jaka działa, zdumiewają, a pod względem mocy można go porównać z silnikiem Formuły 1! Ale bolid wyścigowy nie jest zwykłym samochodem. Gdy prowadzi go jakiś niezdara drogą lokalną, może się okazać kruchy i niebezpieczny. By zoptymalizować swój potencjał, potrzebuje doskonałych umiejętności kierowcy i toru na swoją miarę. Do tej pory to mózg wiódł cię po wertepach. Teraz ty musisz go poddać kontroli, i to już od dziś.

      Aby uwydatnić najbardziej charakterystyczne aspekty nadwydajności, podzieliłam tę książkę na trzy części dotyczące kolejno:

      ▪ nadwrażliwości i wzmożonej aktywności umysłu;

      ▪ idealizmu i autentycznego niedostosowania do większości ludzi;

      ▪ wszystkich rozwiązań, które chciałabym zaproponować.

      Wiem, że ludzie nadwydajni mentalnie uwielbiają przerzucać strony książek, wyłuskując z nich to i owo. Z reguły pozwala im to przyswoić sobie treść i dość często nawet nie muszą dobrnąć do końca, gdyż takie „podskubywanie” wystarczy im, by zapoznać się z tematem. Dlatego pragnę ostrzec: jeśli od razu przejdziesz do ostatniej części, zabraknie ci podstaw do obiektywnej oceny trafności przedstawianych rozwiązań. Zachęcam więc, byś w trakcie lektury podążał szlakiem, który dla ciebie wytyczyłam, nie pomijając poszczególnych etapów. Bez pośpiechu przyjmuj do wiadomości, że twoja nadwydajność jest zjawiskiem wyłącznie neurologicznym, a żeby stwierdzić, na czym naprawdę polega odmienność twojej inteligencji, przyjrzyj się, jak twoja myśl wrze i kipi. Jedną z zasadniczych cech twojej osobowości jest idealizm. Inna, nie mniej ważna, to twoje fałszywe self, które w relacjach z innymi może się okazać obciążeniem, a nawet handicapem. Rozdźwięk, jaki czujesz między sobą a otoczeniem, jest obiektywny, dlatego też warto zrozumieć, jakie konkretnie różnice się na niego składają. Kiedy już rozpatrzysz wszystkie aspekty problemu, przedstawione rozwiązania uzyskają pełne uzasadnienie.

      Osiągnę swój cel, jeśli po zakończeniu lektury pogodzisz się sam ze sobą, a także ze swoim wspaniałym umysłem. By go jak najlepiej wykorzystywać, musisz się nauczyć nim kierować. W tej książce znajdziesz więc wiadomości z zakresu mechaniki (neurologia), kodeksu drogowego (emocje i relacje) oraz techniki prowadzenia (psychika). Jeśli zbyt wiele myślisz, książka dostarczy ci pożytecznych informacji o twoim psychicznym funkcjonowaniu i oczywiście – wielu rozwiązań!

      Przez cały czas pisania chętnie powoływałam się na autorów, którzy mnie jakoś zainspirowali, i na teksty, do których sięgałam. Niezbyt zręcznie byłoby umieszczać na danej stronie przypisy bibliograficzne, ilekroć nawiązuję do jakiegoś dzieła. Wszystkie cytowane tytuły i przywoływanych autorów wymieniam w bibliografii. Szczególną wdzięczność żywię dla Jill Bolte Taylor, Daniela Tammeta, Tony’ego Attwooda i Béatrice Millêtre, którym dziękuję za wzbogacenie mojej wiedzy. Bardzo przydały mi się również książki Arielle Adda i Jeanne Siaud-Facchin. Wielkie im za to dzięki.

      1

      CZĘŚĆ

      STRUKTURA UMYSŁOWA Z NATURY SKOMPLIKOWANA

      Rozdział 1

      Nadwrażliwe receptory

      „Ten facet jest too much, ten facet jest za… Za, za, za!”, śpiewały w latach osiemdziesiątych Coco Girls. Już sam ten


Скачать книгу

<p>2</p>

Patrz bibliografia.