Ludzkie potwory. Nikki Meredith
Читать онлайн книгу.podlegałabym eksterminacji automatycznie – ale nie chciała, bym przez to dystansowała się od swojego żydowskiego dziedzictwa. Nie mam również pojęcia, jak tego rodzaju wiedza zmieniłaby moje postrzeganie swojego miejsca na świecie).
Wszystko, co usłyszałam – abażury, mydło, piece, prysznice – nabrało nowego znaczenia.
Musiałam wyglądać na przerażoną.
– Czyli zostałabym zagazowana w piecach?
Czy dokładanie tymi słowami o to spytałam? Nie mam pewności, ale tak zapamiętałam.
Mama rzuciła tacie kolejne spojrzenie.
– Obawiam się, że tak, kochanie.
Mam przeczucie, że „kochanie” miało złagodzić wymowę jej słów, ale tak się nie stało. Już później wypytywałam o resztę rodziny, ale w tamtej chwili miałam problemy z przyjęciem do wiadomości, że moje dwunastoletnie „ja” zostałoby zagazowane, ponieważ miałam żydowską babcię.
Nieco wcześniej, kiedy wyobrażałam sobie utratę swojej nowej najlepszej przyjaciółki Kitty, pękało mi serce. Teraz, gdy uświadomiłam sobie, że bynajmniej nie jestem gojką Kitty, moje postrzeganie własnego miejsca na świecie zmieniło się diametralnie.
15
Każdy może zostać zbrodniarzem
Myślałam, że po latach zajmowania się przemocą w jakimś stopniu zobojętnieję na jej opisy, ale wtedy dowiedziałam się o działalności ojca Patricka Desbois. To ksiądz katolicki z Francji, który przez ponad dekadę jeździł po Ukrainie, gdzie krążył od wioski do wioski, szukając prawdy i szczątków półtora miliona Żydów zgładzonych w Holokauście. Zbrodnie te nastąpiły jeszcze przed Auschwitz, Birkenau, Treblinką, Dachau, zanim naziści opracowali przemysłowe metody ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Późniejsze ośrodki zagłady starano się ukrywać przed ogółem społeczeństwa, podczas gdy masakry na Ukrainie przeprowadzono na oczach miejscowej ludności. W przeciwieństwie do Polski i Niemiec, gdzie zbrodnie hitlerowskie upamiętniono po wojnie, ludobójstwo popełnione na Ukrainie zostało ukryte – wpierw przez nazistów, potem przez Sowietów. Z początku najbardziej zaintrygował mnie w tej historii fakt, że większość zbrodniarzy była prostymi wieśniakami, a nie nazistami. Działając z rozkazu Niemców, rozstrzeliwali współmieszkańców swoich wsi, a ich ciała wrzucali do rowów, w których przez siedemdziesiąt pięć lat leżały pogrzebane wraz z prawdą o tych tragicznych wydarzeniach.
Od czasów Holokaustu, kiedy to tak wielu zwykłych Niemców torturowało i zabijało Żydów, trwają badania nad czynnikami popychającymi zwyczajnych, wydawałoby się, ludzi do popełniania „zbrodni posłuszeństwa”, których inspiratorami byli działający w złej wierze przywódcy. Najsłynniejszy eksperyment na tym polu przeprowadził w 1961 roku na Uniwersytecie Yale Stanley Milgram. W sfingowanym laboratorium „naiwny badany” występujący w roli nauczyciela, czyli wolontariusz, który odpowiedział na ogłoszenie zamieszczone na łamach wychodzącej w New Haven gazety, miał razić prądem o coraz większym napięciu, a zatem wywołującym silniejszy ból, osobę udzielającą błędnych odpowiedzi na zadawane pytania. Badanym powiedziano, że uczestniczą w eksperymencie naukowym dotyczącym wpływu kary na proces uczenia się i zapamiętywania, choć tak naprawdę chodziło o zbadanie ich zdolności do zachowań sadystycznych, do których poduszczała je osoba występująca w roli autorytetu. Zamysłem Milgrama było przyjrzenie się, jak przeciętny Amerykanin zachowa się w sytuacji z grubsza przypominającej tę, w jakiej znaleźli się zwyczajni Niemcy, którym rozkazano uczestniczyć w torturowaniu i zabijaniu Żydów. W rzeczywistości w trakcie eksperymentu nie rażono nikogo prądem, choć rzekomy uczeń, którym tak naprawdę był współpracownik Milgrama, krzyczał coraz głośniej, w miarę jak ponoć zwiększano napięcie.
W wydanej w 1974 roku i poświęconej temu badaniu książce Posłuszeństwo wobec autorytetu Milgram opisywał swoje zaskoczenie liczebnością grupy przeciętnych Amerykanów – od prawników po robotników dniówkowych – którzy zastosowali się do wydawanych im poleceń. Ponad dwie trzecie badanych okazało posłuszeństwo wobec eksperymentatora i zadawało wstrząsy mimo krzyków osoby rażonej prądem. Większość badanych korzystała z kolejnych przełączników, a co za tym idzie – zwiększała napięcie ładunków. W opinii Milgrama tendencja do przestrzegania nakazów (nawet niemoralnych i antyspołecznych) ma swoje korzenie w ewolucyjnie właściwej dla naszego gatunku walce o przetrwanie. Bez predyspozycji do posłuszeństwa nie bylibyśmy w stanie funkcjonować w hierarchicznej strukturze społecznej, która pozwala przetrwać słabszym osobnikom gatunku. „Gdy zatem jednostka działa samodzielnie, włącza się sumienie. Jednak gdy funkcjonuje ona jako element organizacji, wytyczne pochodzące z elementu z wyższego poziomu nie są oceniane według wewnętrznych standardów moralnych”.
Zdawało się to wiarygodnym wytłumaczeniem zachowania Pat i Leslie. Jeśli zwyczajni ludzie okazywali gotowość do zadawania bólu na skutek poleceń wydawanych przez nieznany sobie autorytet, to mogło też okazać się prawdą, że obie kobiety czuły się w obowiązku wykonywać rozkazy człowieka, którego uznały za swojego przywódcę, nawet jeśli same te nakazy były odrażające. Jednak za każdym razem, gdy znajdowałam wytłumaczenie dla ich zachowań, pojawiały się jakieś dodatkowe okoliczności, których uwzględnienie prowadziło do uznania moich konkluzji za bezpodstawne albo problematyczne. Tak właśnie było po obejrzeniu filmów o eksperymencie Milgrama. Stopień posłuszeństwa tych zwykłych ludzi mógł szokować, mnie jednak uderzyło coś innego: dla większości z nich było to doświadczenie traumatyczne. Wielu chciało się sprzeciwić, choć ostatecznie zmuszono ich do posłuszeństwa.
Po zmianie warunków, w jakich przeprowadzano eksperyment, Milgram uzyskał odmienne wyniki. W pierwotnej wersji aplikujący wstrząsy elektryczne znajdował się w innym pomieszczeniu niż osoba, która była nimi rażona, choć dochodziły go jej krzyki. Kiedy jednak Milgram zmniejszył dystans między uczestnikami, tak by oznaki zadawanego bólu stały się bardziej widoczne dla „nauczyciela”, grupa osób odmawiających wykonania polecenia eksperymentatora się powiększyła. Gdy dystans został maksymalnie zredukowany i „nauczyciele” własnoręcznie podłączali elektrodę do nadgarstka „ucznia”, frekwencja odmów sięgnęła siedemdziesięciu procent.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.