Lęk. Antoni Kępiński

Читать онлайн книгу.

Lęk - Antoni Kępiński


Скачать книгу
jej przerwaniem ustaje życie, przychodzi śmierć.

      W przeciwieństwie do przyrody nieożywionej w przyrodzie ożywionej obowiązuje zasada układu otwartego, tzn. takiego, który powstaje dzięki wymianie energetyczno-informacyjnej ze środowiskiem. Dlatego dla jednostek przyrody ożywionej najważniejsze jest zachowanie specyficznego dla każdej z nich porządku. Zakłócenie tego porządku jest zwycięstwem przyrody nieożywionej nad fenomenem życia. Choroba psychiczna jest zaburzeniem porządku w wymianie informacyjnej, jest więc częściową śmiercią, zwycięstwem entropii w sferze znaków i symboli, w sferze „ducha”.

      O metabolizm energetyczny człowiek się nie troszczy, w tym znaczeniu, że porządek w nim ustala się bez jego świadomego udziału; nawet – jeśli nie jesteśmy w tej dziedzinie fachowcami – nie wiemy, w jaki sposób energie do nas dochodzące z otoczenia zostają zmienione na swoiste dla ustroju struktury energetyczne i morfologiczne. Dzieje się to całkowicie bez naszej wiedzy i bez aktywnego (w sensie świadomego wysiłku) udziału; natomiast w metabolizmie informacyjnym utrzymanie swoistego porządku wymaga wysiłku, i to nieraz znacznego. Nie możemy poradzić sobie z naszymi myślami, uczuciami, marzeniami, jakże często są one chaotyczne, sprzeczne, bezsensowne. Nieraz mamy wrażenie, że skomplikowana struktura naszego życia psychicznego chwieje się i lada chwila się całkiem rozpadnie. Nasza świadomość w znacznej mierze koncentruje się na utrzymaniu porządku w jego wymianie sygnałów ze światem otaczającym. Lęk przed dezintegracją struktury metabolizmu informacyjnego jest bardziej uświadomiony niż lęk przed dezintegracją metabolizmu energetycznego.

      Często w nerwicach lęk przed śmiercią przeplata się z lękiem przed chorobą psychiczną, co też może przemawiać za ich wspólnym pochodzeniem. Człowiek walczy o zachowanie swego życia w sensie materialnym, czyli metabolizmu energetycznego, i w sensie duchowym, czyli metabolizmu informacyjnego. Jego świadomy wysiłek koncentruje się na walce o zachowanie integracji metabolizmu informacyjnego. Na skutek niezwykłego skoku ewolucyjnego, jakim był niewiarygodny wprost rozwój metabolizmu informacyjnego u człowieka w porównaniu z jego zwierzęcymi antenatami, utrzymanie w nim swoistego porządku nie jest łatwym zadaniem i na nim koncentruje się cały świadomy wysiłek człowieka. Choroba psychiczna byłaby więc przejściowym lub długotrwałym zachwianiem zdolności integracyjnych człowieka; wskutek czy to wewnętrznej słabości, czy też warunków zewnętrznych człowiek poddałby się inercji (entropii) tkwiącej w naturze przyrody nieożywionej, nie miałby już sił do dalszej walki w obronie własnego porządku. Jest to oczywiście koncepcja choroby psychicznej bardzo ogólna, ale oddaje ona to, co człowiek odczuwa w swym lęku przed chorobą psychiczną.

      Człowiek boi się chaosu, boi się tego, co w nim drzemie. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkich możliwości tkwiących w nim, musielibyśmy w tym celu stać na znacznie wyższym poziomie niż przeciętny człowiek. Staramy się człowieka określić w obrębie typów osobowości, zdajemy sobie jednak sprawę, jak zakres ten jest ciasny i jak często człowiek niespodziewanie wykracza poza te ramy. Z historii ludzkości, choćby nie tak dawnej, znamy aż nadto dobrze rozpiętość zła i dobra, które w przeciętnym człowieku w pewnych warunkach mogą się wyzwolić. Zdarza się, że człowiek zaskakuje nas, a czasem i przeraża swymi różnymi obliczami, które w ciągu swego życia ujawnia. Jakże często jest on na pograniczu choroby psychicznej. A nawet, traktując sen jako fizjologiczną psychozę, można by życie człowieka określić jako oscylację między normą jasnego dnia a psychozą nocy.

      Lęk przed chorobą psychiczną jest też lękiem przed ciemnością, przed nocą i samotnością. Lęki te tematycznie stoją bardzo blisko siebie.

      Metabolizm informacyjny u zwierząt jest znacznie uboższy niż u człowieka, bardziej też bezpośrednio związany z prawami zachowania własnego życia i życia gatunku, toteż jego równowaga jest znacznie bardziej stabilna, a niebezpieczeństwo dezintegracji znacznie mniejsze. Lęk zwierzęcy jest przede wszystkim lękiem przed śmiercią. Sygnał lękowy ostrzega przed zagrożeniem tego, co w życiu jest najcenniejsze, tj. przed utratą życia. Dla człowieka jednak samo życie w jego „nagim”, wegetatywnym aspekcie nie jest czymś wystarczającym. Nie może on uwolnić się od swego świata „duchowego”, tj. całego bogactwa metabolizmu informacyjnego. Utrzymanie w nim swoistego porządku jest dla niego nieraz ważniejsze niż uratowanie życia. Dlatego choroba psychiczna może być dla niego czymś straszniejszym niż śmierć. Dołącza się do tego lęk społeczny, lęk przed ostracyzmem i ośmieszeniem, jakie za sobą fakt choroby psychicznej zwykle pociąga.

      AMBIWALENTNE NASTAWIENIE DO ŚMIERCI I DO CHOROBY PSYCHICZNEJ

      Nastawienie uczuciowe do śmierci u człowieka nie jest jednoznaczne; człowiek boi się śmierci, ale też śmierć go pociąga. Pociąga go nadzieja uwolnienia się od wysiłku życia, nadzieja pełnego złączenia się ze światem otaczającym, zatracenia swej indywidualności; ludzi głęboko wierzących może pociągać pragnienie złączenia się z bóstwem. Analogicznie nastawienie do choroby psychicznej jest ambiwalentne: człowiek jej się boi, ale też tęskni za szaleństwem, za oderwaniem się od wspólnego świata jasnego dnia, tęskni za nocą tajemnicy, nieznanego, ekstazy, spazmów rozkoszy, sennych majaków, za tym wszystkim, co w nim samym jest nieznane i niezbadane, a jednak, jak odczuwa, najbardziej własne.

      W tym ambiwalentnym nastawieniu do spraw w życiu najistotniejszych, tj. do utrzymania własnego życia biologicznego i życia „duchowego”, przejawia się typowa ludzka chwiejność. Wszystko w człowieku jest niezwykle labilne, zmienne, jego równowaga, z trudem utrzymywana, jest zawsze niepewna. W porównaniu z nim zwierzęta są ideałem stabilności, trzymają się pewniej ziemi niż człowiek. W związku z tą niepewnością istnienia pogotowie lękowe u człowieka jest chyba większe niż u zwierząt.

      Z niepewnością pozostaje w sprzeczności zdolność adaptacyjna znacznie większa u człowieka niż u zwierząt. Wiadomo, że żadne zwierzę nie wytrzyma tego, co wytrzymać potrafi człowiek. Im układ zarówno techniczny, jak biologiczny jest bardziej skomplikowany, tym bardziej jest on labilny, tym trudniej mu utrzymać stałą równowagę, jest chwiejny i delikatny.

      Prawdopodobnie właśnie takie układy w procesie ewolucji wysuwają się jednak na pierwsze miejsce, gdyż ich zdolność adaptacji jest większa niż układów bardziej stabilnych. Ewolucja podąża w kierunku form coraz bardziej skomplikowanych, coraz bogatszych, mniej stabilnych i delikatniejszych.

      ROZWÓJ METABOLIZMU INFORMACYJNEGO A WZROST POGOTOWIA LĘKOWEGO

      Jeszcze jeden czynnik wpływa na to, że pogotowie lękowe u człowieka jest większe niż w świecie zwierzęcym; czynnikiem tym jest niezwykły rozwój metabolizmu informacyjnego. Dzięki niemu człowiek swymi strukturami czynnościowymi daleko wykracza poza konkretność życia, jego świat fantazji jest znacznie bogatszy niż u zwierząt. Lęk nie jest tylko sygnałem konkretnego zagrożenia, ale tego, które w tym świecie fantazji się tworzy. Człowiek więcej boi się tworów własnego umysłu niż konkretnej rzeczywistości.

      Powstaje u człowieka sytuacja zgoła paradoksalna: warstwa ochronna metabolizmu informacyjnego, która chroni istoty żywe przed bezpośrednim kontaktem z otaczającą rzeczywistością, staje się przez swój niezwykły rozrost nieraz traumatyzująca, w niej bowiem powstają abstrakcyjne struktury czynnościowe, które same stają się źródłem sygnałów lękowych. Świat, który człowiek dzięki metabolizmowi informacyjnemu sam sobie stwarza, jest dla niego nieraz głównym źródłem lęku. Świat ten niejednokrotnie daleko odbiega od świata realnego i im bardziej od niego się oddala, im bardziej staje się światem własnym, a nie wspólnym, podobnym do światów innych ludzi, tym bardziej zmienia się ze świata dnia w świat nocy, tym bardziej zapełnia się strukturami normalnie tkwiącymi poniżej progu świadomości, tym bardziej jest tajemniczy, niewiadomy i straszny.

      Źródło lęku ludzkiego nie tkwi tylko na zewnątrz, w świecie otaczającym, ale w samym człowieku, w tym co stworzy on jako warstwę ochronną przed bezpośrednim zetknięciem się z otaczającą go rzeczywistością. W


Скачать книгу