Lęk. Antoni Kępiński

Читать онлайн книгу.

Lęk - Antoni Kępiński


Скачать книгу
stopniowo lub nagle przychodzi uspokojenie, połączone zwykle z uczuciem dużego zmęczenia i oczywiście ulgi, że koszmar lęku minął.

      Otoczenie, widząc, że choremu nic złego się nie dzieje, na ogół nie przejmuje się zbytnio jego stanem lękowym. Atak lęku, który nie ma określonej przyczyny, jest dla otoczenia czymś teatralnym, sztucznym, przesadnym. Człowiek jest tak przyzwyczajony do przyczynowego myślenia, że gotów jest negować autentyczność zjawiska, dla którego nie ma wytłumaczenia. Stanowisko takie nie jest słuszne, gdyż stan psychiczny jest faktem – niezależnie od tego, czy znamy jego przyczyny, czy nie. Dopiero gdy samemu przejdzie się atak lękowy, wówczas na pewno nie lekceważy się cudzych stanów lękowych. W psychiatrii, niestety, własne doświadczenie najlepiej uwrażliwia człowieka na cudze cierpienia.

      Atak lękowy jest przeżyciem niezwykle przykrym, które nieraz pamięta się przez całe życie. Nierzadko chorzy żyją w lęku przed powtórzeniem się ataku. Ataki występują w różnych odstępach czasu, niekiedy zdarzają się tylko kilka razy w życiu, to znów występują dość regularnie, nawet codziennie. Jak dotąd nie udało się ustalić jakichś prawidłowości w ich występowaniu.

      Lęk niezależnie od swego rodzaju wiąże się z oczekiwaniem, a więc z czasem przyszłym. Tylko inny jest ten czas przyszły i oczekiwanie w nieokreślonym niepokoju, a inny w atakach lękowych. W nieokreślonym niepokoju czas przyszły jest tylko nieznany i dlatego budzi niepokój. W ataku lęku jest on groźny, zagrażający zagładą. Dlatego siła lęku jest szczególnie duża.

      Jak wytłumaczyć, że lęk raz występuje w formie rozlanej, dość spokojnej, to znów w formie niezwykle burzliwej: gwałtownego, wstrząsającego całym ustrojem ataku? Pewne wskazówki, pozwalające choć w przybliżeniu odpowiedzieć na to pytanie, możemy uzyskać, znając genezę lęku. Na przykład w wypadku lęków tzw. biologicznych, to znaczy powstałych w wypadku zagrożenia pierwszego lub drugiego prawa biologicznego, natężenie lęku może odpowiadać stopniowi biologicznego zagrożenia. Natężenie lęku staje się większe przy nagłym uszczupleniu dopływu tlenu, jak w astmie oskrzelowej lub w zawale serca, niż w wypadku braku wody czy pokarmu. Nie zawsze jednak jest to regułą; atak lęku nierzadko występuje, gdy nie ma konkretnego zagrożenia ustroju. Klasycznym przykładem są ataki lękowe występujące w różnego rodzaju trudnościach seksualnych, np. u kobiet cierpiących na anorgazmię. Nie ma tu bezpośredniego zagrożenia życia, można by najwyżej myśleć o naruszeniu praw zachowania życia gatunku, choć anorgazmia w zasadzie tego prawa nie narusza. Zresztą występowanie ataków lękowych w wielu nerwicach, w których życie przecież nie jest zagrożone, przeczy koncepcji biologicznego zagrożenia. W wielu natomiast sytuacjach, gdy niebezpieczeństwo to realnie istnieje, ataki lęku nie występują.

      SYGNAŁY ALARMOWE: BÓL I LĘK

      Jeśli lęk jest sygnałem nadciągającego niebezpieczeństwa, to jest to sygnał bardzo zwodniczy. Ustrój ludzki – to samo zresztą odnosi się najprawdopodobniej do ustrojów zwierzęcych – dysponuje dwojakimi sygnałami alarmowymi: bólem i lękiem. Ból występuje, gdy zagrożenie styka się z ustrojem i dochodzi do jego uszkodzenia, natomiast lęk, gdy jeszcze do bezpośredniego zetknięcia nie doszło. W czasowo-przestrzennych wymiarach lęk jest dalej, a ból bliżej ustroju. Jak wiadomo, percepcja bólu zależy od wielu czynników, nie tylko od zadrażnienia receptorów bólowych. Są osoby wrażliwsze i mniej wrażliwe na ból; przez odpowiednie wychowanie (ćwiczenia) można znacznie zwiększyć tolerancję bólową; w hipnozie można w ogóle znieść percepcję bólu, zmienia się też ona pod wpływem sugestii; w pogodnym nastroju na ogół znosi się ból łatwiej niż w nastroju przygnębienia; silne zaangażowanie psychiczne, zwłaszcza emocjonalne, jakimś innym tematem może całkowicie wyłączyć odczuwanie bólu (żołnierz w czasie walki nie odczuwa, że został zraniony); brak zaangażowania w świecie otaczającym zwiększa odczuwanie bólu (np. w nocy, w postawie hipochondrycznej). Nie można więc na podstawie bólu ocenić obiektywnie niebezpieczeństwa zagrażającego ustrojowi.

      ZWODNICZOŚĆ SYGNAŁÓW ALARMOWYCH

      Co się tyczy lęku, to niewspółmierność między obiektywnym zagrożeniem a jego natężeniem jest jeszcze większa. Nie ma tu bowiem bezpośredniego zetknięcia z niebezpieczeństwem, jest ono jeszcze oddalone w przestrzeni i czasie. Wiele więc czynników może wpłynąć na to, że zostanie ono wyolbrzymione lub pomniejszone. Natężenie lęku więcej nam mówi o stanie ustroju niż o zagrażającym niebezpieczeństwie. Należy przypuszczać, że u człowieka na skutek bogactwa potencjalnych struktur czynnościowych wahania w percepcji bólu i w reakcjach lękowych będą znacznie większe niż w świecie zwierzęcym. Ból i lęk u zwierząt są bardziej konkretne, tj. silniej związane z realną sytuacją, a u człowieka bardziej abstrakcyjne, tj. oderwane od obiektywnej rzeczywistości.

      Fakt, że lęk nerwicowy może występować w formie nieokreślonego niepokoju lub gwałtownych ataków lękowych, można by też tłumaczyć konstytucjonalną skłonnością do reakcji rozlanych, długotrwałych, o dość słabym natężeniu lub do reakcji gwałtownych, o napadowym charakterze. Te dwa typy reakcji obserwuje się w wielu zjawiskach, np. są ludzie, u których choroby się „ślimaczą”, u innych znów przebiegają gwałtownie; jedni pracują systematycznie i powoli, inni zrywami; u jednych procesy myślowe biegną mniej więcej jednakowym nurtem, a u innych mają wyraźnie wzloty i upadki; u jednych życie nastrojowo-uczuciowe jest raczej spokojne, u innych burzliwe i zmienne itp.

      Istnieje więc tendencja do napadowości lub do stabilnych przebiegów. Pojęcie osobowości histerycznej kojarzy się zazwyczaj z przebiegami burzliwszymi. Według Hipokratesowskiego podziału temperamentów temperamenty choleryczny i sangwiniczny wykazywałyby tendencje do procesów gwałtownych, a flegmatyczny i melancholiczny – do procesów spokojnych. To samo odnosi się do podziału Pawłowowskiego, który zresztą opiera się na Hipokratesowskiej typologii.

      LĘK A SAMOTNOŚĆ

      Niepokój nerwicowy na ogół nie zmniejsza się w obecności innych ludzi, często, całkiem przeciwnie, obecność innych działa rozdrażniająco. Jeśli niepokój zmniejsza się w towarzystwie, to dzięki temu, że jest się aktywnym, coś się mówi, robi, a wszelka aktywność rozładowuje napięcie lękowe. Natomiast w ataku lękowym obecność drugiego człowieka zwykle przynosi ulgę; człowiek choć trochę czuje się pewniejszy; już samo poczucie, że ktoś jest obok niego, zmniejsza nasilenie lęku. Samotność jest więc czynnikiem, który w atakach lękowych występuje wyraźnie jako czynnik zwiększający natężenie ataku.

      Lęk jest uczuciem związanym z naszą przyszłością, z oczekiwaniem tego, co ma nastąpić. Przy słabym nasileniu lęku nie odgrywa większej roli, czy człowiek jest sam, czy razem z innymi wobec nieznanej mu przyszłości. Natomiast przy większym nasileniu zagadnienie to nie jest obojętne. Łatwiej zmierzyć się z przyszłością, opierając się na drugim człowieku, niż być wobec niej całkiem samotnym.

      Problem przyszłości jest dla człowieka najtrudniejszy i najbardziej go angażuje. Zawsze stoi on wobec nieznanego i wciąż próbuje ten nieznany, obcy, a czasem wrogi czas przyszły kształtować, rzutować weń swoje marzenia i plany, a życie plany te burzy. Wysiłek życia koncentruje się na zdobywaniu przyszłości, na przemaganiu własnego lęku wywoływanego przez nieznane. W tej walce z własnym lękiem człowiek nie jest samotny, łatwiej podjąć mu nieraz wysiłek życia we wspólnym „my” niż w samotnym „ja”. Różne modele kulturowe pomagają człowiekowi rzutować się w przyszłość, dając mu gotowe struktury czynnościowe. Ale może jeszcze ważniejsza jest sama obecność drugiego człowieka; razem z nim łatwiej rzucić się w ciemną przyszłość. W okresach dużych napięć lękowych, np. w czasie wojny, duch wspólnoty – l’esprit du corps – odgrywa zasadniczą rolę.

      Droga w przyszłość nie jest prosta i równa. Przychodzą chwile, gdy człowieka ogarnia paroksyzm lęku, ponieważ nie czuje się na siłach sprostać temu, co przed nim jest zasłonięte. W


Скачать книгу