Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2. Laurelin Paige

Читать онлайн книгу.

Perwersyjna miłość. Kuszący duet. Tom 2 - Laurelin Paige


Скачать книгу
że związek Amandy i Donovana był bardzo poważny.

      – Bo w końcu zaczęłaby się przy nim dusić? – zgadłam.

      – Bo to nie jest prawdziwe – stwierdził Dylan rzeczowo.

      – Ale co? – zapytałam zdezorientowana.

      – To wszystko. Ta cała miłość. Małżeństwo. To przestarzały układ. Amanda chyba uważała podobnie i miała rozsądne oczekiwania, ale Donovan wpadł jak śliwka w kompot. Poczuł coś.

      – Jak możesz nie wierzyć, że miłość jest prawdziwa? – zapytała z mieszanką szoku i niedowierzania Audrey.

      Weston machnął ręką w powietrzu.

      – Nie słuchaj go, Audrey. To stary zgorzkniały rozwodnik.

      – Zgorzkniały? Tak. Rozwodnik? Dzięki Bogu, że tak. Stary? – Dylan przyjrzał się naszym twarzom. – Cóż, w tym towarzystwie to zapewne prawda. Ale to nie znaczy, że się mylę. Właściwie to ja jestem tu najmądrzejszy, ze względu na doświadczenie i tak dalej, i mówię wam: miłość nie jest prawdziwa. To tylko sztuczka. Chwyt marketingowy. To termin wykorzystywany w celu uatrakcyjnienia dość nudnego i męczącego systemu społecznego zbudowanego w całości na tradycji dobierania się w pary. Udawany związek Westona jest chyba najrozsądniejszym układem, jaki widziałem od dawna. Lepiej nie będzie, dzieciaki. Cieszcie się tym, co macie, i przestańcie starać się zrozumieć to gówno. Nie ma czego tu rozumieć. To gówno, bo to fikcja. I z jakiegoś szalonego powodu współczesna zachodnia cywilizacja postanowiła, że im bardziej będzie to wszystko poplątane, tym opowiastka będzie ciekawsza.

      Audrey dokończyła wino i odstawiła kieliszek.

      – To naprawdę przykre.

      Przykre, ale najpewniej mądre, pomyślałam. Miałam już dwadzieścia siedem lat i nawet nie zbliżyłam się do odnalezienia związku, który mogłabym nazwać prawdziwym. To znaczy z Donovanem było mi do tego najbliżej, ale tylko dlatego, że on był pierwszym mężczyzną, który zmusił mnie do bycia otwartą, jeśli chodzi o seks. Poza tym nasza relacja nie miała szansy na to, by stać się poważniejsza. I może nigdy nie będzie takiej opcji.

      – Wow, Dylan – powiedział Weston, odkładając serwetkę. – Ale to depresyjnie brzmi. Za rzadko ruchasz, stary. Czy powinniśmy rozważyć twoje opcje na Tinderze za wielką wodą?

      Dylan spiorunował Westona wzrokiem.

      – To chyba nie jest najlepszy temat do rozmowy przy naszych gościach.

      Weston odwzajemnił spojrzenie.

      – A obrażanie powodu, dla którego żyje cała Ameryka, jest dobrym tematem?

      – Wiesz co? – zwróciłam się do Westona. – Jesteś pod pantoflem.

      Jeszcze miesiąc temu nie broniłby romantycznych związków. Elizabeth musiała mieć na niego duży wpływ.

      Weston pokręcił głową.

      – No jasne. Jesteś po jego stronie.

      Chciałam się nie zgodzić, ze względu na Audrey. Powiedzieć, że wciąż wierzę w szczęśliwe zakończenia. Nasi rodzice nie żyli. Jako dorosła osoba powinnam być dla niej przykładem. Nie chciałam, żeby wyrosła na cyniczkę.

      Ale po wszystkim, co się wydarzyło dzisiaj i w ciągu tych ostatnich miesięcy, już nie wiedziałam, czy wierzę w szczęśliwe zakończenia.

      A Audrey już była dorosła.

      – Nie jestem po niczyjej stronie – odparłam. – Stoję po swojej stronie.

      Dylan uniósł kieliszek w moim kierunku w geście toastu.

      – I bardzo dobrze.

      Dokończyliśmy nasze posiłki. Weston zapłacił za kolację z firmowego konta, a potem wstał i odsunął moje krzesło.

      – Idźcie już – powiedziałam do mężczyzn. – Ja przed wyjściem muszę skorzystać z toalety. Audrey?

      – Ja nie.

      Raczej nie chciała ani na chwilę spuścić oka z Dylana. Chciałabym powiedzieć, że zamiłowanie do rozrywki i flirciarska natura były domeną jej wieku, ale ja nigdy nie radziłam sobie z ludźmi z taką łatwością. Czasami byłam o to zazdrosna.

      Ale w sumie wychodziło jej to na dobre.

      – To spotkamy się przy windach? – zapytał Weston. – Weźmiemy twój płaszcz.

      – Okej, dojdę do was.

      Wracając z łazienki, obrałam inną drogę, niż gdy do niej szłam. Nie planowałam tego. Po prostu poplątały mi się kierunki i nagle minęłam stolik, przy którym zawsze siadał Donovan, gdy jadał w tej restauracji. To był zupełny przypadek.

      A przynajmniej tak sobie wmawiałam.

      Ale na pewno przez przypadek spojrzałam na kobietę, która akurat tam siedziała.

      – Sun? – Spotkałam ją tylko raz, ale nie mogłabym zapomnieć jej twarzy. Była modelką, z którą sypiał Donovan. – Co za niespodzianka.

      Uśmiechnęła się na powitanie, zerkając to na mnie, to na siedzącego naprzeciwko niej towarzysza.

      Podążyłam za jej spojrzeniem i stanęłam twarzą w twarz z Donovanem Kincaidem.

      Trzy

      Poczułam się, jakbym straciła równowagę, jakby ktoś wyszarpnął podłogę spod moich stóp. Otworzyłam usta, ale nie potrafiłam wydusić żadnego słowa, żadnego dźwięku.

      On tu był.

      Z pieprzoną Sun, najpiękniejszą kobietą na świecie.

      A ja byłam w stanie tylko się gapić.

      – To nie to, na co wygląda – odezwał się szybko Donovan. Zamrugał i zaklął pod nosem, więc chyba dotarło do niego, jak trywialnie i głupio to zabrzmiało.

      Przynajmniej on też był tym poruszony.

      Dzięki temu udało mi się odnaleźć głos.

      – Nie ma znaczenia, jak to wygląda. Właściwie nie ma znaczenia, czym to jest naprawdę. Nawet mnie to nie obchodzi. – A potem, żeby udowodnić, jaka jestem złośliwa, dodałam: – Weston na mnie czeka, więc wybaczcie. Miło cię było znowu spotkać, Sun.

      Odeszłam, zanim zdążył powiedzieć coś jeszcze. Zanim zdążył mnie dotknąć. Zanim zdążył patrzeć na mnie jeszcze sekundę dłużej tymi pieprzonymi brązowozielonymi oczami, które potrafiły przejrzeć mnie na wskroś. Gdy w nie patrzyłam, miałam ochotę wyznać mu wszystkie sekrety, których normalnie nikomu bym nie zdradziła. Te oczy sprawiały, że chciałam być, czuć i próbować. Tylko jakim, kurwa, cudem Donovan mógł to dostrzec, a potem z tak cholerną łatwością odwrócić wzrok?

      – Sabrina!

      Kiedy mnie zawołał, kolana niemal się pode mną ugięły. Nawet teraz, po tym wszystkim część mnie wciąż chciała do niego iść. Żeby po prostu porozmawiać. Pokazać mu, że ucieczka nie jest sposobem na rozwiązywanie konfliktu.

      Ale nie odwróciłam się.

      Bo nie chciałam rozmawiać tutaj.

      A wcześniej odwróciłam się dla niego już zbyt wiele razy.

      Chwilę później dotarło do mnie, że odejście będzie tylko ulotnym zwycięstwem. Gdy tylko opuszczę restaurację, będę musiała poczekać na windę. I wtedy on mnie tam złapie.

      Ale wtedy zastanie również Westona i Dylana. I może oni odciągną jego uwagę. Albo powstrzymają mnie przed zrobieniem sceny.

      Jednak


Скачать книгу