Szkoła żon. Мольер (Жан-Батист Поклен)

Читать онлайн книгу.

Szkoła żon - Мольер (Жан-Батист Поклен)


Скачать книгу
radzę, trzymaj mi się z dala.

      AGATKA

      Ja chcę mu drzwi otworzyć.

      GRZELA

                                           Ja otworzę, nie ty.

      AGATKA

      Nie otworzysz.

      GRZELA

                                           I ty nie.

      AGATKA

                                           Ani ty. O, rety!

      ARNOLF

      Nuże, wy! bo już w palcach dostaję świerzbiączki!

      GRZELA

      wchodząc:

      Ja, panie, otworzyłem, ja.

      AGATKA

      wchodząc:

                                           Całuję rączki,

      To ja…

      GRZELA

                                           Ej, gdyby nie mój szacunek dla pana,

      Ja bym cię…

      ARNOLF

      ugodzony przez Grzelę:

      Ech!

      GRZELA

                                           Przepraszam.

      ARNOLF

                                           Widzicie bałwana!

      GRZELA

      To przez tę szelmę, panie.

      ARNOLF

                                           Cicho mi oboje.

      Dosyć głupstw; odpowiadać na pytania moje.

      Cóż, Grzela, jakże miewa się kompania cała?

      GRZELA

      Mamy się, panie…

      Arnolf zdejmuje Grzeli kapelusz z głowy.

                                           Mamy…

      Arnolf zdejmuje mu znowu kapelusz.

                                           Mamy… Bogu chwała,

      Mamy się…

      ARNOLF

      zdejmując Grzeli po raz trzeci kapelusz i rzucając na ziemię:

                                           A to bydlę! To rzecz niesłychana!

      Jak śmiesz z kapciuchem na łbie przemawiać do pana?

      GRZELA

      Tak; co słusznie, to słusznie.

      ARNOLF

      do Grzeli:

      Wołaj, gdzie Aneczka.

      SCENA TRZECIA

      ARNOLF, AGATKA.

      ARNOLF

      Cóż, gdym odjechał, smutna tu była dzieweczka?

      AGATKA

      Smutna? Nie.

      ARNOLF

                                           Nie?

      AGATKA

                                           A, owszem.

      ARNOLF

                                           Czemu?

      AGATKA

                                           W każdej chwili,

      Myślała, żeście może, panie, już wrócili;

      I co przeszło pod oknem naszem jakie zwierzę,

      Muł, koń, osieł, już ona za pana je bierze.

      SCENA CZWARTA

      ARNOLF, ANUSIA, GRZELA, AGATKA.

      ARNOLF

      Zawsze z robótką w dłoni! To dobrze mi wróży.

      Cóż, Anusiu, już jestem z powrotem z podróży:

      Cieszysz się z tego, powiedz?

      ANUSIA

                                           O, i owszem, panie.

      ARNOLF

      I ja też, że cię widzę, radem18 niesłychanie.

      Zdrowaś, widzę; buziaczek różowy i biały?

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.


Скачать книгу

<p>18</p>

radem (daw.) – cieszę się. [przypis edytorski]