Ze skarbnicy midraszy. nieznany Autor
Читать онлайн книгу.zobaczysz.
Słowa szatana rozgoryczyły Sarę. Z całą mocą odpowiedziała:
– Wbrew woli Boga nic złego nie może się człowiekowi wydarzyć. Niech więc mój syn idzie swoją drogą, a Bóg niechaj czyni tak, jak Mu się podoba.
Odpowiedź Sary doprowadziła szatana do wściekłości. Szybko uciekł i przybrawszy postać starego człowieka, zjawił się przed Abrahamem i rzekł:
– Ach ty stary durniu! Bóg cię obdarzył tak wspaniałym synem, a ty go prowadzisz na rzeź! Stuknij się, czyś ty aby nie postradał zmysłów?
– Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, co czynię. Nie ma takiej siły, która odwiodłaby mnie od spełnienia nakazu mego Boga.
Szatan jednak nie ustępował:
– A co zrobisz jutro? Kiedy Bóg wypomni ci grzech i zapyta, dlaczego przelałeś krew niewinnego?
Abraham na to odpowiedział:
– Gdyby nawet jutro Pan Bóg mi zarzucił, że przelałem niewinną krew, to i tak dzisiaj nie odstąpię od wykonania Jego rozkazu.
Słowa Abrahama jeszcze bardziej rozsierdziły szatana. Ulotnił się i znowu zmienił wygląd. Tym razem przywdział postać pięknego młodzieńca. Podszedł do Izaaka:
– Powiedz mi, piękny chłopcze, dokąd idziesz?
– Idę uczyć się zasad moralności, nabywać wiedzę i doświadczenie, jak radzić sobie w życiu.
– Powiedz mi więc – kontynuował szatan – kiedy będziesz się uczyć? Za życia czy po śmierci?
– Dlaczego tak do mnie mówisz? Przecież wiadomo doskonale, że człowiek uczy się tylko za życia.
A szatan dalej swoje:
– Bardzo mi przykro, ale zmuszony jestem oznajmić ci, że idziesz na śmierć. I co twoja biedna matka pocznie, kiedy się o tym dowie? Tyle dni nieszczęśliwa spędziła na postach, tyle się namodliła, aby Bóg dał jej syna. Bóg ulitował się nad nią, wysłuchał jej modlitwy i spełnił jej życzenie. Była już bardzo stara, kiedy cię urodziła, wyrosłeś na pięknego chłopca. Wystroiła się i ubrała w najpiękniejsze szaty. Stałeś się radością jej życia, a tu raptem ojciec twój postradał zmysły i prowadzi cię na rzeź. Teraz przecież Izmael116 zgarnie schedę należącą do ciebie.
Z początku słowa te zabolały mocno Izaaka. Szybko się jednak przemógł i tak powiedział:
– Mój drogi ojciec nie uczyniłby niczego wbrew woli Boga. Dlatego też nie przeciwstawię się poleceniu mego ojca.
– Jesteś jeszcze bardzo młody – powiedział szatan. – Jeśli wyrwiesz się z rąk ojca, który prowadzi cię na śmierć, pożyjesz sobie długo i zdążysz jeszcze zakosztować wielu przyjemności.
Słowa szatana dotknęły Izaaka do żywego. Powiedział wtedy do Abrahama:
– Mój dobry i miłosierny ojcze, oto przed nami ogień i drewno, a gdzie jest owieczka przeznaczona na ofiarę?
– Owieczkę ześle nam Bóg. A jeśli nie, to ty, mój synku, nią będziesz.
I wtedy Izaak opowiedział ojcu to wszystko, co obcy młodzieniec mu przekazał.
– Nie zwracaj uwagi, moje dziecko, na jego słowa. Ten młodzieniec to nikt inny, tylko szatan, który przyszedł po to, aby nas powstrzymać od wykonania rozkazu Boga.
Kiedy aniołowie płakali
Trzeciego dnia wędrówki Abraham117 zobaczył przed sobą wielką dolinę otoczoną wysokimi górami. A góry chwiały się i powoli i systematycznie przysuwały się do siebie, aż powstała z nich jedna, wielka i potężna. I oto pojawił się ognisty słup i stanął na szczycie góry. A wierzchołek słupa sięgał do nieba. I obłok poszybował nad górą i przykrył ją. I wtedy Bóg objawił się w obłoku. Straszny był to i cudowny zarazem widok. Wtedy Abraham rzekł do Izaaka118:
– Synu mój, powiedz mi, co tam widzisz?
A Izaak tak odpowiedział:
– Widzę słup ognisty i obłok, który wygląda jak łuk w rękach strzelca.
Młodzi słudzy skierowali wzrok ku miejscu wskazanemu im przez Abrahama i powiedzieli:
– My widzimy góry.
– Zostańcie tutaj wraz z osłem – powiedział Abraham. – Ja i Izaak udamy się tam, pokłonimy się i powrócimy do was.
Abraham i Izaak ruszyli w kierunku owego miejsca. W obawie przed szatanem, który mógłby uczynić skazę na ciele Izaaka, przez co ten stałby się nieprzydatny na ofiarę, Abraham ukrył syna. Następnie zbudował ołtarz, nałożył drew na podpałkę i zaczął wiązać Izaaka. A on tak do ojca powiedział:
– Tato, bardzo cię proszę, abyś mocno mnie związał. A nuż ogarnie mnie trwoga, gdy zobaczę nad sobą nóż, i zacznę się wtedy miotać na wszystkie strony. Miałbyś wtedy, ojcze, trudności z zarżnięciem mnie.
Abraham postąpił tak, jak sobie Izaak życzył. A ten, kiedy wyciągnął ręce i nogi do spętania, powiedział:
– Nie mów mamie o mojej śmierci, w chwili gdy będzie stała na dachu lub gdy będzie przechodziła koło dołu, przestraszy się i nieszczęście gotowe.
Kiedy Abraham uporał się ze związaniem Izaaka, położył go na ołtarzu i wyjął nóż. Serce przepełniała mu radość, że wykonuje polecenie Boga, ale z oczu płynęły mu łzy. Nie mógł opanować litości nad szlachetnym i delikatnym Izaakiem. W tej samej chwili rozwarły się niebiosa i chóry aniołów wzniosły okrzyk do Boga:
– Dlaczego poleciłeś Twemu wybrańcowi Abrahamowi uczynić to?
I aniołowie rozpłakali się. A trzy łzy z morza łez anielskich spadły na oczy Izaaka. I gdy tylko nóż dotknął jego gardła, wyleciała z niego dusza i od razu poszybowała do nieba. I wtedy rozległ się z wysokości głos:
– Nie dotykaj młodzieńca.
I w tej samej chwili, kiedy rozległ się głos Boga, dusza wróciła do ciała i Izaak odżył. Otworzył oczy i wzniósłszy je ku niebu, tak powiedział:
– Bądź błogosławiony, Boże, który martwych do życia przywracasz.
– Kim jest ten, który mnie wołał? – Abraham zwrócił się z pytaniem do głosu z Nieba.
– Jam jest anioł Wszechmogącego Boga – odpowiedział głos z nieba.
– Nie ustąpię z tego miejsca, dopóki sam Bóg nie powie mi: „Zdejm swego syna z ołtarza”, a nim to się stanie, przeleję jedną kroplę krwi mego jedynego syna.
I wtedy anioł po raz drugi odezwał się do Abrahama:
– Bóg tako rzekł: „Nie dotykaj młodzieńca!”
I w tej samej chwili pojawił się w krzakach baran, który stworzony został w piątek przed wieczorem, a który pasł się na rajskiej łące pod drzewem życia, a wodę pił ze źródła raju, a jego zapach wypełniał cały świat. Wtedy Abraham zdjął Izaaka z ołtarza, wzniósł oczy ku niebu i odmówił modlitwę:
– Boże Wszechmogący! Nie cofnąłem się przed złożeniem ofiary z mego syna, który jest największym skarbem mego życia. Dlatego mam do ciebie prośbę. Okaż miłosierdzie dzieciom Izaaka. Jeśli zgrzeszą przeciwko Tobie, pohamuj swój gniew, odpuść im winy i wybaw w czas próby.
I Bóg wtedy tako rzekł:
– Wiem, że dzieci Izaaka zgrzeszą wobec Mnie. Będą popełniały czyny, które nie znajdą uznania w Moich oczach.
116
117
118