Ze skarbnicy midraszy. nieznany Autor

Читать онлайн книгу.

Ze skarbnicy midraszy - nieznany Autor


Скачать книгу
mieszkało pewne małżeństwo. Dziesięć lat minęło od ich ślubu. Byli szczęśliwi. Jedna tylko rzecz mąciła ich szczęście. Kobieta nie miała dziecka. Poszli więc do rabbiego Szymona ben Jochaja9. Mąż miał udzielić żonie rozwodu.

      I rabbi Szymon ben Jochaj tak do nich powiedział:

      – Tak jak w dniu waszych zaślubin, kiedy połączyliście się węzłem małżeńskim, wyprawiliście ucztę, zaprosiliście gości, jedliście i pili, radowali i cieszyli się, tak też z okazji rozwodu urządźcie sobie ucztę radosną i rozstańcie się w zgodzie i przyjaźni.

      Co zrobiła kobieta? Urządziła ucztę, co się zowie. Nie pożałowała mężowi wina. Temu, kiedy popił sobie, zrobiło się jakoś dobrze i lekko na sercu i tak rzekł do swojej żony:

      – Nim odejdziesz ode mnie, wybierz sobie najlepszą i najdroższą według twego uznania rzecz. Możesz ją zabrać z sobą do swego domu.

      Kiedy mąż położył się potem spać, żona kiwnęła na służących i tak do nich powiedziała:

      – Zanieście go do domu mego ojca.

      O północy mąż zerwał się ze snu:

      – Gdzie jestem? – zapytał.

      Na to żona odparła:

      – Czy nie oświadczyłeś mi, że mogę sobie wybrać najlepszą rzecz z twego domu i zabrać ją z sobą? Wyobraź sobie, że nie ma dla mnie lepszej rzeczy.

      Kiedy rabbi Szymon ben Jochaj usłyszał tę historię, wzniósł modły do Boga i kobieta urodziła mężowi dziecko.

      Wszystko dla dobra człowieka

      Rabbi Elijahu opowiada:

      – Pewnego razu przybyłem do wielkiego miasta, chyba jednego z największych miast na świecie. Był tam specjalny urzędnik państwowy, który sprawował nadzór nad podejrzanymi osobami. Tenże urzędnik zaprowadził mnie na dwór króla. Po krótkim czasie zjawił się jakiś duchowny i zadał mi następujące pytanie:

      – Czy jesteś uczony?

      Na to odpowiedziałem:

      – Coś niecoś umiem.

      Wtedy on:

      – Jeśli potrafisz udzielić mi właściwej odpowiedzi na moje pytanie, to będziesz mógł cało i zdrowo opuścić nasze miasto.

      – Pytaj.

      – Powiedz mi – zapytał duchowny – dlaczego Pan Bóg stworzył insekty? Do czego były Mu potrzebne takie szkaradne, pełzające stworzenia na tym pięknym świecie?

      Moja odpowiedź brzmiała następująco:

      – Pan Bóg to surowy sędzia. Jest jednak pełen sprawiedliwości, dobroci i prawdy. Widzi koniec każdej rzeczy na samym jej początku. Przepowiada to, co ma się stać. Wypatruje jednak tylko tego, co jest dobre. Mocą swojej wielkiej mądrości stworzył świat i wprowadził doń porządek. Potem stworzył człowieka i wprowadził go w świat. A stworzył go tylko po to, aby Mu służył całym sercem, aby miał z niego i z jego następców pociechę i satysfakcję. I kiedy człowiek spłodził dzieci, a te spłodziły swoje dzieci i liczba ludzi wzrosła niepomiernie, to zaczęli jednak służyć nie Bogu, ale słońcu, kamiennym bożkom i drewnianym figurom. Z każdym dniem ludzie stawali się grzeszni, tak grzeszni, że zasługiwali właściwie na karę śmierci. I wtedy Pan Bóg skierował swój wzrok ku pozostałym istotom przez Siebie stworzonym i tak rzekł:

      – Te żyją i ludzie żyją. Te mają dusze i ludzie mają dusze. Te piją i ludzie piją. Te jedzą i ludzie jedzą. Znaczy to, że ludzie są równi zwierzętom. Nie są lepsi ani gorsi od insektów, które stworzyłem. I kiedy to wypowiedział, natychmiast ustał Jego gniew. I zostawił ludzi przy życiu. Z tego możesz wywnioskować, że insekty zostały stworzone dla dobra człowieka.

      Pierwsza łza

      Po wygnaniu Adama i Ewy z raju Pan Bóg zauważył, że odczuwają skruchę i przejmują się swoim wygnaniem. Ulitował się wtedy nad nimi i powiedział:

      – Nieszczęsne moje dzieci, ukarałem was za grzech i wygnałem z raju, w którym żyliście bez trosk, w dostatku i dobrobycie. Teraz przyjdzie wam żyć w świecie pełnym zmartwień i nieszczęść, o którym nie mieliście pojęcia. Chcę jednak, abyście wiedzieli, że moja dobroć i miłość do was nie ustały. Wiem, że dotkną was różne kłopoty i nieszczęścia, które zatrują wam życie, i dlatego ofiaruję wam z mojej skarbnicy tę oto drogą perłę. Jest to łza. Kiedy dotknie was nieszczęście, będzie wam źle, serce przepełni ból, a dusza będzie w udręce, wtedy z waszych oczu wypłynie łza i od razu zrobi wam się lżej.

      Kiedy Adam i Ewa usłyszeli słowa Najwyższego, z ich oczu polały się łzy. Stoczyły się po ich policzkach i spadły na ziemię.

      I były to pierwsze łzy, które zrosiły ziemię. Te właśnie łzy Adam i Ewa przekazali w spadku swoim dzieciom i dzieciom ich dzieci. I od tego czasu, kiedy człowieka dotyka nieszczęście, kiedy boli go serce i kiedy na duszy robi mu się markotno, wypływają z jego oczu łzy i od razu robi mu się lżej.

      Za czyje grzechy

      Rabbi Josi10 powiada:

      – Wszyscy ludzie, zanim umrą, muszą się spotkać twarzą w twarz z Adamem, pierwszym człowiekiem na ziemi. Muszą przekonać się osobiście, że umierają z powodu własnych grzechów, a nie wskutek grzechów Adama.

      Zanim człowiek zejdzie z tego padołu, zostaje doprowadzony do Adama i ten zadaje mu takie oto pytanie:

      – Dlaczego odchodzisz z tego świata?

      A człowiek mu odpowiada:

      – Z twojego powodu muszę zejść z tego świata, albowiem za twoją sprawą kara śmierci spadła na ludzi.

      Wtedy Adam mówi tak:

      – Dziecko moje, ja popełniłem tylko jeden grzech i za to zostałem ukarany. Tobie zaś, który popełniłeś wiele grzechów, z całą pewnością należy się ta kara.

      Piasek i woda

      Wody podnosiły się i podnosiły, aż doszły do tronu Jego Majestatu. Wtedy Najwyższy zawołał:

      – Niechaj wody staną w jednym miejscu.

      Kiedy ziemia usłyszała to, natychmiast wyłoniła z siebie góry i stąd powstały również doliny. I wody wpłynęły do dolin. Później jednak wody znowu nabrały odwagi i zaczęły się chwalić:

      – My jesteśmy najsilniejszym żywiołem na świecie, zalejemy całą ziemię.

      Wtedy Pan Bóg pogniewał się na nie i rzekł:

      – Nie chwalcie się waszą siłą. Ześlę na was piasek i on będzie granicą, której nie będziecie w stanie przekroczyć.

      Kiedy wody spojrzały na piasek i zauważyły, że składa się z drobniutkich ziarenek, zaczęły pokpiwać z niego:

      – Cóż nam te drobne ziarenka mogą uczynić? Najmniejsza nasza fala potrafi nad nimi przejść i zalać je.

      Ziarenka piasku ogarnęła trwoga, ale największe z nich pocieszało pozostałe:

      – Bracia, nie bójcie się! To prawda, że jesteśmy malutkie i drobniutkie, każde z nas traktowane oddzielnie i zdane tylko na siebie jest rzeczywiście niczym, byle bowiem wiatr może je unieść na koniec świata. Kiedy jednak będziemy trzymały się razem, wody przekonają się, jaką stanowimy siłę i potęgę.

      A gdy malutkie ziarenka piasku usłyszały to, zleciały się ze wszystkich zakątków świata i rozłożyły się u brzegów mórz w pagórki, wzgórza, wydmy i ustanowiły granicę dla wód. A kiedy wody spostrzegły


Скачать книгу

<p>9</p>

Szymon ben Jochaj (I/II w. n.e) – tannaita trzeciej generacji, uczeń rabina Akiby ben Josefa. Przypisuje się mu autorstwo księgi Zohar, podstawowego tekstu żydowskiej mistyki i kabały. [przypis edytorski]

<p>10</p>

Josi – tu prawdopodobnie: Josi ben Joezer jeden z pierwszych badaczy Tory okresu Zugot (ok. 142 r. p.n.e – ok. 135 r. p.n.e); faryzeusz; miał istotny wpływ na kształtowanie się prawodawstwa żydowskiego (halachy). [przypis edytorski]