Rzecz wyobraźni. Kazimierz Wyka

Читать онлайн книгу.

Rzecz wyobraźni - Kazimierz Wyka


Скачать книгу
href="#n52" type="note">52 napotykamy liryki dowodzące, że nie tylko u Rydla53 Betlejem bywało polskie: W Kujbyszewie i Oświęcimiu również. Nawet w getcie galicyjskiego miasteczka bohater jednej z nowel (Sprawa godności) Artura Sandauera54 słyszy nocą, jak kolędują na posterunku żydowscy milicjanci. Wzdycha: „Bóg stał się popularny na dwa tygodnie… Bohater przebojów religijnych.”55

      W okresie dwudziestolecia międzywojennego dwa występują dzieła poetyckie, które w nowoczesny sposób utrwaliły tę zbieżność wyobraźni zbiorowej i obrzędu. Pastorałka Leona Schillera i Pastorałki Tytusa Czyżewskiego. O wiele więcej niż tytuł łączy te dwa dzieła.

      Przede wszystkim łączy wspólne źródło teatralnej wyobraźni ludowej, w wypadku obydwu tych dzieł jeszcze bliżej dające się określić. Jeśli pamiętać, że Czyżewski to także autor Lajkonika w chmurach. Źródło ludowe i krakowskie, podobna spontaniczna teatralizacja obrzędu na wsi podgórskiej co na rynku krakowskim. Pysznie powiada o tym Schiller, jakby Lajkonika w chmurach (później Zaczarowaną dorożkę) uzasadniał, w swojej auto-interpretacji Pastorałki:

      „Kraków w latach mojego dzieciństwa był jeszcze sceną, na której przez cały rok odgrywała się większość owych widowisk ludowych […] teatr krakowski stał się Wawelem, a Wawel w teatr się przemienił. Za poetą-guślarzem [Wyspiańskim] wcisnął się przez zapadnie, spłynął z paldamentów na stalowych „flugach” i kręgiem scenę opasał korowód dobrze nam znanych, a jakby zapomnianych postaci. Spotykaliśmy je w szopce, na rynku, w kościołach i wioskach okolicznych, a nie wiedzieliśmy, że są tak piękne i na coś w sztuce przydać się mogą. Zaraz też „w żywym teatrze” wszystko się przeobraziło i głębszego sensu nabrało: procesja i Lajkonik, wesela chłopskie cwałujące z Bronowic do Mariackiego kościoła środkiem rynku, wianki i odpusty – a przede wszystkim Wawel i szopka”.

      Tak przecież przez zapełniony rynek cwałowało wesele Lucjana Rydla, nim dotarło na karty Wesela.

      Pastorałka Schillera jest kompozycją złożoną z tekstów starych kantyczek, z pieśni zapisanych u Kolberga56 czy przechowanych w odwiecznych rękopisach Biblioteki Jagiellońskiej, złożoną z melodii ludowych przetkanych niekiedy własnym tekstem znakomitego inscenizatora. Mimo to w równej mierze należy ją uważać za dzieło oryginalne, co na przykład rysunki Noakowskiego57, oparte na podobnie idealnym rozeznaniu i przetworzeniu kształtu plastycznego przeszłości. Pastorałki Czyżewskiego jako tworzywo i budulec mogłyby wejść w tę kompozycję. Z wyobraźni ludu i z prymitywizującej wyobraźni dziecka są ukształtowane w sposób taki, jakby ze starego rękopisu, upstrzonego po marginesach ptasim ćwierkaniem i pohukiwaniem pastuchów – artysta je odczytał.

      Gdyby naiwne i urocze Narodzenie z Ptaszkowej podpisać takim oto tekstem Czyżewskiego – nie bylibyśmy zdziwieni. Dadaistyczne zawodzenie i czułość późnego średniowiecza nie leżą od siebie daleko

      u by u by mu by

           poklękały buby

      tiu li tiu li u li

           uśniyże matuli

      w słomianej stayence

      przy świentey Panience

      Jak starałem się tego dowieść w artykule napisanym krótko po zgonie Czyżewskiego58, wyprzedził on współczesnych sobie nowatorów i niejedno zainicjował, co drugim się powszechnie przypisuje. Bezwzględnie zaś przewyższył w poetyckim rozwiązaniu unowocześnionego tematu ludowego.

      Dowodem głównym na to ostatnie zdanie są Pastorałki. Składają się one z kolędy zatytułowanej Pastorałki, z kantyczki Ptakowie leśni przylecieli, z trzech misteriów, dwukrotnie pod tytułem Pastorałki, oraz U szopy i Kolędy w olbrzymim mieście. Wszystkie określenia gatunkowe pochodzą od Czyżewskiego, on je wyróżniał. Widnieje w tym dążenie do podtrzymania, a zarazem możliwie pełnego wykorzystania artystycznego form i gatunków przekazanych przez ludową poetykę i wyobraźnię.

      Szczególnie w tym celują trzy misteria. Trzy uteatralizowane po ludowemu teksty, z których najobszerniejszy nie przekracza stu pięćdziesięciu wierszy. W nich bowiem, przy całej aluzyjnej zwięzłości, dzięki niej właśnie, skala naiwnego humoru i równoczesnej rzewności najszerzej się rozpościera. Któż to nie przychodzi do szopy w tych niewielkich poematach! Zlatują się ptaki w takiej liczbie, jakby wszystkie figury głośnego świątkarza Wowry przyszły nawiedzić stajenkę. Gruchają gołębie, czyżyki, drozdy i kosy gwiżdżą. Jednocześnie juhasi sprzeczając się z sobą przynoszą „dwa syrki, dwa pogmyrki, parę króli, trochę gruli”. Nie brak i Żydka z Nowego Sącza, organisty, kowala. Naturalnie w każdym z misteriów trzej mędrcy od Wschodu, czy to ptaszkowie ich poprzedzą, czy juhasi.

      I dlatego kiedy Leon Schiller – jak sam powiada – dokonywa „obróbki różnych tekstów kantyczkowych”, obróbka podobna daje rezultaty do złudzenia podobne misteriom Czyżewskiego, temu podobne, co artysta uniósł ze swojego dzieciństwa. Maścibrzuch i Dameta identyczne przynoszą dary i w podobnym podają duchu, co jego anonimowi pasterze spod sądeckiego Beskidu:

           Ja bym ci dał ten serek, lecz suchy, nieboże,

      A ten, kto ząbków nie ma, ugryźć go nie może,

           Ale ci za to jutro, kiedy nie masz ząbków,

      Na rosołek przyniosę choć parę gołąbków.

      […………]

           Ja ci zaś ofiaruję to małe jagniątko,

      Iżbyś sobie z nim igrał, miluchne Dzieciątko.

           Nie żałowałbym nawet tłustego barana…

      Ale… go… kwestarz59… zabrał… wczorajszego rana…

      To już do starego Reja60 niedaleko. U Czyżewskiego też tak bywa. Posiada on rozwinięte poczucie humoru i za jego pośrednictwem łagodzi zbyt rzewny lub zbyt kanciasty wygląd podjętych form ludowych. Chwyta ton góralskiej pogwarki, pamięta o znakomitej, tetmajerowskiej tradycji podhalańskiego dialogu i gawędy. „Baca bacy szepce jacy piekne dziecie wydarzone rączki nóżki utoczone piekne dziecie to”.

      Cykl Czyżewskiego leży też dosyć blisko tomu, który – przy jakże licznych martwych w nim stronicach – stanowczo jest niedoceniony kosztem zbyt przecenianej Księgi ubogich. Mowa o Moim świecie Jana Kasprowicza61. Podtytuł tego zbioru, „pieśni na gęśliczkach i malowanki na szkle”, mógłby z powodzeniem obsłużyć i określić wyobraźnię Czyżewskiego. Kasprowiczowi w najlepszych lirykach tego cyklu (Święty Jerzy, W świętą Alleluję, Kalwaryjskie dziady) udało się osiągnąć tę samą przepojoną humorem pozorną niezręczność, w jakiej celuje Czyżewski. Posłuchajmy:

      W naszym górskim domu

      U jodłowej ściany

      Wisi święty Jerzy,

      Na szkle malowany.

      Kto nie wierzy – niech nie wierzy:

      Ale święty Jerzy,

      Najpierwszy z rycerzy,

      Na swoim rumaku

      Pędzi do ataku.

      [….]

      Bez lęku i strachu,

      A pełen rozmachu,

      Był ten majster,


Скачать книгу

<p>53</p>

Rydel, Lucjan (1878–1918) – poeta, dramatopisarz, znawca sztuk plastycznych. [przypis edytorski]

<p>54</p>

Sandauer, Artur (1913–1989) – krytyk literacki, tłumacz i eseista, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego; występował przeciw socrealizmowi przed rokiem 1956. [przypis edytorski]

<p>55</p>

Także i w filmie umiano niekiedy tę łączność wyzyskać. Przypomnę Forda Młodość Chopina, kolędę Lulajże, Jezuniu i scherzo Chopina na tym oparte motywie, rozbrzmiewające w śnieżnym pejzażu Warszawy. Zaś w Robinsonie warszawskim Andrzejewskiego i Zarzyckiego pomysł o wiele pamiętniejszy – w noc wigilijną w okopach wśród pustyni wypalonego miasta pieśń Stille Nacht, heilige Nacht (przypis z r. 1957). [przypis autorski]

<p>56</p>

Kolberg, Oskar (1814–1890) – etnograf, badacz folkloru, kolekcjoner pieśni ludowych i kompozytor. [przypis edytorski]

<p>57</p>

Noakowski, Stanisław (1867–1928) – architekt i rysownik. [przypis edytorski]

<p>58</p>

Poezja Tytusa Czyżewskiego, „Odrodzenie” 1945, nr 27; w niniejszym zbiorze ujęcie później przepracowane pt. Czyżewski-poeta. [przypis autorski]

<p>59</p>

kwestarz – członek zakonu żebraczego a. osoba zbierająca datki. [przypis edytorski]

<p>60</p>

Rej, Mikołaj (1505–1569) – renesansowy poeta i prozaik, tłumacz i teolog ewangelicki. [przypis edytorski]

<p>61</p>

Kasprowicz, Jan (1860–1926) – poeta, krytyk literacki, dramaturg, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, tłumacz. W twórczości związany był z kilkoma nurtami młodopolskimi: od naturalizmu (Z chłopskiego zagonu), przez symbolizm, katastrofizm i ekspresjonizm (Hymny) do prymitywizmu (Księga ubogich). [przypis edytorski]