Piekielnie twarda sztuka. Christmas Abbott
Читать онлайн книгу.siebie i przekonanie.
PRZEJRZYSTOŚĆ
Mam tu na myśli szczerość wobec samej siebie w kwestii tego, w jakim miejscu jesteś, w jakim chciałabyś być i czego tak naprawdę oczekujesz od życia. Zachęcam swoich klientów, żeby prowadzili dzienniki i dokładnie opisywali w nich to, jak chcą wyglądać i co muszą zrobić, żeby to osiągnąć. Na samym początku całego procesu proszę ich, aby zastosowali wizualizację, czyli relatywnie starą w psychologii koncepcję wykorzystywaną do pracy nad sobą. Zanim zaczniesz realizować nowy plan, wyobraź sobie swój idealny wygląd i opisz go w dzienniku. Stwórz obraz samej siebie, poczuj go, a potem zatrzymaj w głowie. Wyobraź sobie, że osiągnęłaś już ten ideał. Badania pokazują, że umysł kontroluje ciało, kierując je w stronę zwizualizowanego obrazu. Innymi słowy, chcieć to móc.
Oprócz tego spisz konkretne kroki, które musisz wykonać, aby urzeczywistnić tę wizję. Ile kilogramów chcesz stracić? Pięć? Dwanaście? Dwadzieścia pięć? A może tyle, żeby znowu się zmieścić w te stare dżinsy, które w ciągu ostatnich kilku miesięcy stały się zbyt ciasne? Być może chodzi ci nie tyle o utratę wagi, co o uzyskanie wyrzeźbionego, nieprzyzwoicie atrakcyjnego ciała. Sformułuj swoje cele tak ambitnie, jak tylko chcesz. To przecież twoje życie.
Następnie wypisz rzeczy, które jesteś gotowa poświęcić, żeby postawić na swoim. Każde istotne osiągnięcie wiąże się z jakimś poświęceniem. Zrozumienie, czego chcesz i ile będzie cię to kosztować, to ważna część całego procesu. Jesteś silniejsza, niż sądzisz – musisz tylko chcieć spróbować.
W trakcie mojej metamorfozy stało się dla mnie jasne, że będę musiała zrezygnować z ukochanych nawyków, takich jak picie, palenie i jedzenie śmieciowych rzeczy pełnych tłuszczu i cukru. Bądź brutalnie szczera w kwestii złych przyzwyczajeń, które porzucisz. Czy przestaniesz jeść fast foody albo nocą podjadać słodkie? Czy zrezygnujesz z codziennych koktajli? A co z napojami gazowanymi, które wypijasz każdego dnia? Czy porzucisz siedzący tryb życia? Czy powstrzymasz się przed zajadaniem stresu? Twoje złe nawyki są dla ciebie przeszkodą. Nie pozwól, żeby jakieś mało znaczące przyzwyczajenia uniemożliwiły ci zdobycie sylwetki, która, jak wiesz, jest na wyciągnięcie ręki. Bądź swoją własną szefową, wywal złe nawyki na zbity pysk i zastąp je dobrymi. Tak właśnie postępuje zuchwała twardzielka.
Bądź szczera również w kwestii swoich priorytetów. Kobiety zawsze najpierw troszczą się o innych. To nic złego, ale takie podejście staje się problematyczne, kiedy nie cenisz własnego dobrego samopoczucia na tyle wysoko, aby umieścić je na szczycie swojej listy priorytetów. Jak masz się troszczyć o innych, jeśli nie dbasz o siebie samą? Priorytety zmieniają się w zależności od sytuacji, wartości – nie. Z początku właściwe odżywianie i trening będą priorytetami wymagającymi uwagi; następnie, kiedy dostrzeżesz pozytywne zmiany w swoim ciele, staną się wartościami i twoim stylem życia.
Pewność siebie, czyli wiara w to, że w danej sytuacji osiągniesz sukces, nie przychodzi naturalnie i czasami zanika lub odpływa. Niewielu z nas udaje się wystrzegać strachu i niepewności.
Wiem o tym, bo sama miałam zerową pewność siebie. Buntowałam się, ponieważ obawiałam się, co pomyślą o mnie inni. Uważałam, że jeśli nie będę niczego próbować, to nie odniosę porażki. A przecież byłam dla samej siebie rozczarowaniem. Odmieniłam swoje życie dopiero wtedy, kiedy zrozumiałam, że zasługuję na coś więcej. Szczerze mówiąc, było to dla mnie trudne. Duże zmiany zawsze takie są. Wiedziałam jednak, że marzę o lepszym życiu i że chciałabym dociągnąć osiemdziesiątki w kondycji na tyle dobrej, by móc samodzielnie o siebie zadbać. Nie robiłam tego tylko dla ciała, ale również po to, aby cieszyć się długim i dobrym życiem.
Zaczęłam od małych rzeczy i nie próbowałam od razu dokonywać wielkich zmian. Każdy maleńki krok postawiony we właściwym kierunku przynosił coraz lepsze rezultaty, a wraz z nimi wzrastała moja pewność siebie. Ty również możesz pokonać niepewność w ten sam sposób.
Jeśli na przykład nigdy nie udaje ci się wytrwać na diecie, prawdopodobnie cierpisz na brak pewności siebie. To właśnie wtedy musisz się poruszać niewielkimi krokami. Możesz zrobić to za pomocą czegoś, co nazywam „zmianami warstwowymi”. Zacznij na przykład od modyfikacji śniadania w taki sposób, aby było ono zdrowym posiłkiem. Kiedy uda ci się już ze śniadaniem, zacznij pracować nad obiadem, a potem nad kolacją. Zmiany warstwowe wyglądają następująco:
Tydzień 1: Odżywcze śniadanie przez cały tydzień.
Tydzień 2: Odżywcze śniadanie i obiad przez cały tydzień.
Tydzień 3: Odżywcze śniadanie, obiad i kolacja przez cały tydzień.
Chodzi o wprowadzanie zmian po kolei. Odnosisz dzięki temu małe zwycięstwa, a twoja pewność siebie wzrasta.
Czasami będziesz słyszeć w głowie głos zwątpienia, mówiący ci, że nie dasz rady czegoś zrobić, że czeka cię porażka i że jesteś zbyt słaba. Podkopuje on twoją pewność siebie. Ja sama wciąż walczę z tymi demotywującymi głosami, ale nauczyłam się je uciszać. Za każdym razem, kiedy słyszę któryś z nich, mówię sobie głośno: „Jestem tego warta”, „Zasługuję na coś więcej” albo „Uda mi się”. Mój ulubiony tekst na taką okazję brzmi: „Jesteś najtwardszą ździrą na świecie – pokaż im to!”.
Masz wpływ na swoje myśli i dzięki temu możesz panować nad emocjami. Dysponujesz naturalną umiejętnością ignorowania każdej myśli, która sprawia, że czujesz się smutna lub zdołowana. Kiedy negatywna paplanina w twojej głowie zaczyna milknąć, zastąp ją krzepiącymi słowami w stylu: „Potrafię to zrobić”, „Jestem dziś silna”, „Cieszę się z tego, co mam” albo „Panuję nad swoim ciałem i życiem”. W ten sposób nie tylko podbudujesz swoją pewność siebie i zwiększysz swoje szanse na sukces, ale i sprawisz, że negatywny głos w końcu stanie się mniej donośny, ponieważ przekona się, że nie ma już na ciebie takiego wpływu.
Domyślam się, że rozpoczynając ze mną ten program, możesz mieć wątpliwości, czy potrafisz zmienić swoje ciało i swoje życie. W porządku! Nie musisz mi wierzyć już teraz. Z czasem jednak nabierzesz przekonania, że to możliwe, ponieważ zobaczysz efekty i poczujesz różnicę w swojej sile, energii i ogólnym samopoczuciu. Uwierzysz, że twoja wewnętrzna siła może być większa niż kiedykolwiek. Inni też to zauważą!
Przekonanie to trzymanie się obranego kursu – żadnego lawirowania pomiędzy dobrymi sałatkami a sernikami z serii „chrzanić to”, żadnego ćwiczenia raz lub dwa razy w tygodniu i spędzania pozostałego czasu na kanapie. Sekret konsekwentnego realizowania planu polega na podejściu „dzień po dniu”. Jeśli chcesz osiągnąć poprawę, skup się na tym, co musisz zrobić dzisiaj. Poszczególne „dzisiaj” składają się później na tydzień, miesiąc, dwa miesiące, pół roku, całe życie.
A co, jeśli się potkniesz? Nie przejmuj się tym zbytnio. Wróć do swojego planu podczas następnego posiłku albo następnego treningu. Mój trener z zespołu mechaników powtarzał: „Każdy z nas nawala, ale chodzi o to, żeby zaraz potem się podnieść”.
Liczy się to, jak zareagujesz na porażkę. Czy skupisz się na niej i pozwolisz, żeby tobą zawładnęła? Czy może zaakceptujesz to, że jesteś człowiekiem, wyniesiesz z tego lekcję i ruszysz do przodu? Natychmiast wróć do programu, bądź cierpliwa i panuj nad własnym życiem.
Takie podejście zapewni ci lepsze i szybsze rezultaty. Sukces w fitnessie opiera się na codziennych przyzwyczajeniach, a nie na jednorazowym wyczynie dokonanym, „bo miałam akurat czas”.