Przypadkowe szczęście. Abbi Glines
Читать онлайн книгу.samochodu. Postanowiłem później się zastanowić, jak jej go przeparkować. Teraz nie miałem czasu, żeby o tym myśleć. Otworzyłem drzwi wozu i wepchnąłem ją do środka z większą siłą, niż zamierzałem. Jej wielkie niebieskie oczy zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. Zamarłem, żeby złapać oddech i przemyśleć sprawę. Może nie powinienem tego robić? Czy ten nerwowy błysk w jej spojrzeniu to naprawdę niewinność? Jej ciało mówiło jedno, ale te oczy opowiadały inną historię.
Wciągnęła dolną wargę i zagryzła ją. Chciałem posmakować tych ust.
Nie obszedłem samochodu. Będzie na to czas. Wspiąłem się na siedzenie koło niej i zamknąłem za sobą drzwi, obejmując dłońmi jej głowę i przechylając pod właściwym kątem. Moje usta przykryły jej wargi. Poczułem ich smak. Każdy najmniejszy jęk, jaki wydobywał się z jej ust, sprawiał, że serce zaczynało mocniej pompować mi krew. Pełna dolna warga dziewczyny poruszała się, dotykając moich ust z głodem zdradzającym brak doświadczenia. To mnie doprowadzało do szaleństwa.
Zmusiłem się, żeby się odchylić i spojrzeć w jej półprzymknięte oczy.
– Jesteś pewna, że tego chcesz? Bo jeśli nie, powinniśmy w tej chwili przestać.
Mieliśmy się nigdy więcej nie zobaczyć. Musiałem wiedzieć, że nie jest tak niewinna, jak mi się wydawało, kiedy mnie dotykała. Nie miałem nic przeciwko jednorazowym numerkom, jeśli dziewczyna wiedziała, na co się pisze. Chciałem, żeby była tego pewna.
– Ja… – zaczęła, po czym zamilkła i przełknęła głośno ślinę. Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Odsunąłem się odrobinę, ale ona wyciągnęła rękę i złapała mnie za koszulkę. – Nie, poczekaj. Chcę tego. Potrzebuję tego. Proszę, nie przestawaj.
Wciąż nie byłem pewien. Nie wydawała się przekonana.
– To twój pierwszy jednorazowy numerek? – spytałem. Pomyślałem, że może dlatego tak dziwnie się zachowuje.
Pokręciła głową i na jej ustach pojawił się słaby, smutny uśmieszek.
– Nie. Tamten ostatni raz był okropny. Po prostu koszmarny. Chcę, żebyś mi pomógł o nim zapomnieć. Chcę wiedzieć, jak to jest, zrobić to dla samej przyjemności. Nic więcej. Po prostu spraw, żebym się dobrze poczuła.
Nie była dziewicą. To dobrze. Kiepski numerek rzeczywiście mógł sprawić, że człowiekowi się odechciewa. Musiałem się postarać, żeby o nim zapomniała.
– Przy mnie poczujesz się naprawdę dobrze, skarbie – zapewniłem ją. Potem sięgnąłem w dół, złapałem skąpą koszulkę i ściągnąłem ją dziewczynie przez głowę. Nie nosiła stanika. Wiedziałem o tym wcześniej, ale i tak widok jej nagich piersi sprawił, że zabrakło mi tchu.
– Och! – pisnęła i opadła na łokcie, co sprawiło, że jej sutki wystrzeliły w górę. Kochałem cycuszki. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. W tej właśnie chwili pomyślałem, że umarłem i poszedłem do nieba.
– Kurwa, te maleństwa są niesamowite – zakląłem, po czym pochyliłem głowę i wciągnąłem w usta jeden z jej okrągłych, czerwonych jak jabłuszka sutków.
– O, tak! – krzyknęła. Uśmiechnąłem się do siebie. Zazwyczaj nie lubiłem krzykaczek, ale te dźwięki nie brzmiały jak wyćwiczone. Della była autentyczna. Każdy jej okrzyk brzmiał jak prawdziwy jęk rozkoszy. Objąłem obie jej piersi dłońmi i przez chwilę drażniłem je i ssałem. Byłem przekonany, że mógłbym spędzić w ten sposób całą noc i wcale by mi się nie znudziło.
– Ach! Proszę, wejdź we mnie. Chcę skończyć – jęknęła Della.
Ja też chciałem, żeby skończyła, ale wszystko wskazywało na to, że jeśli nie przystopuje z tymi seksownymi poleceniami, najpierw spuszczę się w spodnie.
Sięgnąłem do jej spodenek i zdjąłem je razem z majtkami. Rzuciłem wszystko na podłogę, po czym rozchyliłem jej nogi obiema rękami. Była wydepilowana. O ja pierdolę, cudownie! Seksowny zapach jej podniecenia dotarł do moich nozdrzy i jęknąłem z uznaniem. Musiałem jej spróbować. Chciałem, żeby do orgazmu, o który mnie błagała, najpierw doprowadziły ją moje usta.
Dotknąłem gładkiej skóry i przesunąłem palec pomiędzy fałdkami. Della zadrżała gwałtownie na skórzanym siedzeniu.
– Pocałuję ją – ostrzegłem, po czym przycisnąłem wargi do domagającej się uwagi nabrzmiałej, wystającej łechtaczki.
– O-mój-Boże! – jęknęła, łapiąc mnie rękami za głowę. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
Polizałem ją najpierw łagodnie, potem mocniej. Naprawdę była pyszna. Próbowałem wielu kobiet, ale ta rzeczywiście smakowała słodko. Oparłem czubek nosa o jej łechtaczkę, po czym wsunąłem język do środka. Zacisnęła dłonie w pięści na moich włosach i wykrzyknęła moje imię. Zajebiście było to słyszeć. Podobało mi się to bardziej, niżby wypadało, biorąc pod uwagę, że to miał być jednorazowy numerek i mieliśmy się więcej nie zobaczyć.
Kiedy sobie przypomniałem, że to nasza jedyna wspólna noc, lekko mi odbiło. Potrzebowałem więcej. Zacząłem lizać ją z większą intensywnością. Aż do momentu, kiedy jej pierwszy orgazm wybuchł na moim języku, a ona krzyczała moje imię. Od czasu, kiedy skończyłem liceum, nie byłem tak blisko tego, żeby skończyć w spodnie.
Wycisnąłem na jej wrażliwym ciele jeszcze jeden pocałunek, po czym podniosłem się i rozpiąłem dżinsy. Powinienem poczekać z tym do czasu, aż znajdziemy się w pokoju hotelowym, ale musiałem najpierw trochę się wyładować. Skoro miałem spędzić z tą dziewczyną jedną noc, zamierzałem cieszyć się nią nie tylko raz. Pierwsze rżnięcie sprawi, że uspokoję się na tyle, by zawieźć ją do najbliższego hotelu.
Szarpnąłem za klamkę schowka na rękawiczki i wyciągnąłem jedną z leżących tam prezerwatyw. Zdarłem opakowanie i wsunąłem ją na fiuta, po czym spojrzałem na Dellę. Przyglądała mi się uważnie. Różowy język wysunął się i oblizała nim wargi. Jęknąłem, po czym zadarłem jej nogę na swoje ramię, żeby móc swobodnie się poruszać.
– A jeśli ktoś będzie przechodził? – spytała, wciąż próbując złapać oddech.
Roześmiałem się. Teraz o tym pomyślała?
– Okna są przyciemnione, zapadła noc, a wokół nie ma latarni. Poza tym w wozie jesteśmy dość wysoko. Nikt nas nie zobaczy.
Uśmiechnęła się do mnie seksownie, po czym położyła ramiona za głowę. Jej cycuszki podskoczyły. To nie miało trwać długo. Byłem zbyt blisko.
Wcisnąłem główkę fiuta w jej rozwarcie i powoli zacząłem wciskać się do środka. Była wąska. Zbyt wąska. „Do cholery, niech nie okaże się dziewicą” – pomyślałem. Dziewczynom w jej wieku i o takim wyglądzie raczej to nie groziło. Była stworzona do pieprzenia.
– Jesteś ciasna – wykrztusiłem.
Skinęła głową i jęknęła, rozchylając szerzej nogi.
– Ale nie jestem dziewicą – przypomniała mi.
Jasne. Dlaczego więc chciałem zwolnić i wejść w nią stopniowo? Była gorąca i gotowa. Myśl, że jest niewinna, sprawiała, że mieszało mi się w głowie. Naparłem na nią z całej siły i oboje krzyknęliśmy. Była niesamowicie wąska, ale nie kłamała – nie poczułem żadnej przeszkody. Nie była dziewicą, miała po prostu cipkę z nieba.