Na szczycie. K.N. Haner
Читать онлайн книгу.to mój dom, do cholery! Gdzie oni, kurwa, są? – Rzucił na stół jedzenie, które dla nich kupiliśmy, i wyszedł na taras. – Simon! Nicki! – zawołał, ale nikt się nie odezwał. Poszedł więc do drugiego domu, gdzie mieściło się studio. Nie zostało mi chyba nic innego, jak to posprzątać. Zaczęłam od salonu, bo tu tylko wystarczyło pozbierać puszki i talerze. W piekarniku zamiast obiadu znalazłam przypalony garnek wypełniony czymś, czego nawet nie chcę dotykać, bo śmierdzi jak cholera. Ze zmywarką muszę poczekać, aż skończy się program. Po otworzeniu oczywiście nie zobaczyłam w środku naczyń, tylko czyjąś koszulkę i czapkę z daszkiem. Zamiast kapsułki do zmywania ktoś wsypał proszku do prania. Mój Boże! Pomylili zmywarkę z pralką? Pozmywałam brudy ręcznie, odkurzyłam i zmyłam podłogę, bo kleiła się od rozlanego piwa i soku. Czy ja będę tak miała z nimi codziennie w trasie? Nie mam cierpliwości, by niańczyć pięć rozpieszczonych gwiazd rocka. Jeśli tak dalej będzie, to w końcu wybuchnę, zapewne prędzej niż później.
– Dam ci pięćdziesiąt dolców, jeśli posprzątasz jeszcze w kiblu! – usłyszałam zza pleców głos Simona. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jest bez koszulki. Poraziła mnie jego potężna sylwetka, kolczyki w sutkach i tatuaże. Ma naprawdę pięknie ciało. Grzesznie podniecające i cholernie niebezpieczne.
– Nie jestem waszą sprzątaczką – powiedziałam w miarę spokojnie.
– Nie? No tak, ty tylko obciągasz Sedowi.
Co?!
– Dlaczego jesteś taki?
– No jaki?
– Wredny, chamski…
Roześmiał się i podszedł bliżej.
– Jestem szczery, Reb. Przecież się pieprzycie, więc w czym problem?
– W tym, że to nie twoja sprawa, Simon, z kim się pieprzę – warknęłam już lekko wkurzona. Co on sobie wyobraża?
– Sed to pantofel, beznadziejny romantyk. Jest naiwny w stosunku do kobiet.
– Wiem o tym.
– Ma złamane serce, choć zaprzecza.
– Wiem.
– Wiesz? To po co się w to angażujesz? To nie ma sensu, Reb. – Stanął obok mnie i oparł się rękoma o blat kuchenny, napinając przy tym mięśnie.
– Moje zaangażowanie to naprawdę nie twoja sprawa, Simon – próbuję nie patrzeć na jego ciało. Jest naprawdę seksowny i cholernie, cholernie niebezpieczny.
– Przecież widzę, jak na niego patrzysz. Nie powiesz, że jest ci obojętny.
– Bo nie jest. Lubię go.
– I chcesz za niego wyjść tylko dlatego, że go lubisz? – uśmiechnął się drwiąco.
– To co innego.
– To tylko seks, ja mogę ci dać to samo, a nawet więcej, bez tego całego cyrku ze ślubem.
– Co? – pisnęłam i spojrzałam na niego.
– Mogę pokazać ci dużo nowych rzeczy, spodoba ci się. – Musnął dłonią moje ramię. Zadrżałam.
– To, że Kara ci dawała, nie znaczy, że ja jestem taka sama.
– Kara to zwykła dziwka, wszyscy ją pieprzyli, wolę kobiety z klasą.
– To źle trafiłeś.
– Ty masz klasę – spojrzał mi prosto w oczy i chwycił za podbródek, a ja się roześmiałam.
– Zabawny jesteś.
– A ty kurewsko seksowna. – Drugą dłoń przesunął na mój brzuch i lekko go pogłaskał przez materiał.
– Nie będę z tobą rozmawiała w ten sposób – pokręciłam głową, by mnie puścił i zrobiłam krok w tył.
– Nie zgrywaj takiej, Trey mówił, że lubisz ostrych facetów.
Co? W głowie od razu skopałam mu tyłek, będę to musiała zrobić również w rzeczywistości.
– Odsuń się, Simon! – zatrzymałam go, kładąc mu rękę na gołej klatce piersiowej.
– Każda śni, by pójść do łóżka z gwiazdą rocka, jestem do usług, skarbie. – Zrobił kolejny krok w moją stronę.
– Nie licz na to!
– Oj, nie bądź taka. – Nachylił się i sprawił, że poczułam się bardzo niekomfortowo. Wsunął mi nogę między uda i zablokował możliwość ucieczki, bo za plecami miałam kuchenną wyspę.
– Simon, odsuń się! – warknęłam przerażona, że zaraz ktoś nas zobaczy i sobie pomyśli.
– Nikt nie musi wiedzieć, to może zostać tylko między nami, Reb. – Musnął dłonią mój policzek i kącik ust.
– Spieprzaj! – Odepchnęłam go z całej siły. Zrobił krok w tył na tyle duży, żeby dało mi to możliwość ucieczki. Wybiegłam z kuchni prosto na górę do sypialni. Co on sobie wyobraża? Nie rozumie słowa „nie”? Wiem, wiem, że będą z nim problemy i to kolejny powód do zmartwień.
Zamknęłam drzwi na klucz i stwierdziłam, że wyładuję swoją złość na rurze. Włączyłam muzykę, przebrałam się i zaczęłam ćwiczyć. To mnie zwykle odpręża i tym razem też tak było. Po godzinie byłam tak spocona, że cała się kleiłam, ale jeszcze nie miałam zamiaru kończyć. Włączyłam kolejną płytę i jedną z ostrzejszych piosenek zespołu. Nie wiem dokładnie, do których utworów będę tańczyć, ale mam sporo pomysłów. Postanowiłam, że zrobię układ, ale nie będę się go twardo trzymać. W połowie jednej z piosenek usłyszałam, jak ktoś dobija się do drzwi. Zeskoczyłam z rury i otworzyłam drzwi.
– Dlaczego się zamykasz? – W progu stał Sed.
– Chciałam poćwiczyć w spokoju – odpowiedziałam zdyszana.
– Mogę sobie popatrzeć? – spojrzał wymownie na moje pokryte potem ciało.
– Jasne. Chodź – wciągnęłam go do sypialni i zamknęłam drzwi.
– Nie chcesz się nagrywać?
– Nie lubię na siebie patrzeć – skrzywiłam się.
– Ale to będzie konieczne, w trasie będziemy nagrywać koncerty, by potem wypuścić DVD.
– Masz tu jakiś sprzęt?
– Mam kamerę.
– Będziesz nagrywał z ręki?
– Jeśli się zgodzisz.
– Niech będzie, ale nie pokazuj chłopakom tych nagrań.
Uśmiechnął się i wyjął z szuflady małą ręczną kamerę Sony.
– Masz już jakiś układ?
– Tak. Pokażę ci… Patrz! – Włączyłam muzykę i pokazałam mu to, co wymyśliłam do jednej z ich ballad. Uwielbiam ją. To seksowny, bardzo powolny układ oddający emocje piosenki opowiadającej o fantazji faceta o kobiecie, która okazuje się aniołem. Sed nie mógł oderwać ode mnie wzroku, a ja chciałam być jeszcze bardziej seksowna specjalnie dla niego, więc tylko na ten występ dodałam element striptizu. Rozebrałam się ze sportowego stanika i szortów, zostając tylko w stringach. On chyba nie miał pojęcia, że to występ tylko dla niego. Gdy piosenka się skończyła, moje ciało aż drżało z pragnienia. Podnieciłam się do granic możliwości, tańcząc dla niego, czując jego wzrok na swoim ciele. Mój Boże! Nigdy się tak nie czułam. Podeszłam do niego w samych