Początek. Дэн Браун
Читать онлайн книгу.mam wątpliwości. Przyszłe pokolenia dojdą do wniosku, że żyliśmy w czasach ciemnoty. Jako dowód wskażą nasze przekonanie, że zostaliśmy stworzeni w rajskim ogrodzie, że nasz wszechmocny stwórca wymaga, aby kobiety zakrywały głowę, albo że czcimy bogów, ryzykując poparzenie.
Przez sufit przemknęły obrazy ceremonii religijnych z całego świata, od egzorcyzmów i chrztu po przekłuwanie ciała oraz składanie ofiar ze zwierząt. Na koniec zebrani obejrzeli zatrważający film, na którym hinduski mnich wymachiwał niemowlęciem, stojąc na krawędzi piętnastometrowej wieży. Po chwili rozluźnił uchwyt i dziecko spadło, lądując na kocu, który rozradowani wieśniacy rozciągali u stóp wieży.
„Rytuał w świątyni Griszneśwar” – pomyślał Langdon i przypominał sobie, że upuszczając dziecko z wieży tej świątyni, kapłan ma zapewnić mu bożą łaskę.
Na szczęście przerażający film szybko się skończył.
W zupełnej ciemności Kirsch kontynuował.
– Jak to możliwe, że zdolny do logicznej analizy umysł współczesnego człowieka pozwala nam akceptować religijne przekonania, które nie wytrzymują choćby pobieżnej krytyki rozumu?
Nad głowami gości znów rozbłysnęły gwiazdy.
– Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta.
Gwiazdy nagle pojaśniały i stały się wyraźniejsze. Równocześnie wyrosły między nimi cienkie włókna, splatając je w pozornie nieskończoną sieć połączonych węzłów.
„Neurony” – pomyślał Langdon, zanim znów odezwał się Edmond.
– Ludzki mózg. Dlaczego wierzy w to, w co wierzy?
Klika węzłów błysnęło jaśniej, wysyłając impuls elektryczny do pozostałych neuronów.
– Niczym komputer organiczny, nasz mózg ma system operacyjny, czyli zestaw reguł organizujących i definiujących chaotyczne dane wejściowe, które otrzymuje przez cały dzień – mowa, chwytliwa piosenka, dźwięk syreny, smak czekolady. Jak sobie możemy wyobrazić, strumień danych na wejściu jest bezładny i niepohamowany, a mózg musi je zinterpretować. Otóż postrzeganie otaczającej rzeczywistości zdefiniowane jest właśnie przez system operacyjny naszego mózgu. Niestety padliśmy ofiarą ponurego dowcipu, bo autor tego systemu, kimkolwiek był, miał specyficzne poczucie humoru. Innymi słowy, to nie jest nasza wina, że wierzymy w różne dziwactwa.
Synapsy nad głowami gości zaskwierczały i pojawiły się znajome obrazy: mapy astrologiczne, Jezus spacerujący po wodzie, twórca scjentologii L. Ron Hubbard, egipski bóg Ozyrys, czwororęki hinduski bóg o głowie słonia Ganeśa i marmurowy posąg Matki Boskiej roniący prawdziwe łzy.
– Jako programista musiałem sobie zadać to pytanie: jaki dziwaczny system operacyjny zwróciłby na wyjściu takie nielogiczne dane? Otóż gdybyśmy mogli zajrzeć do ludzkiego umysłu i odczytać jego system operacyjny, znaleźlibyśmy coś takiego.
Nad głowami leżących pojawiły się cztery gigantyczne słowa.
ODRZUCAJ CHAOS
TWÓRZ ŁAD
– Tak wygląda kod źródłowy naszego umysłu – oznajmił Edmond. – To on określa podstawową inklinację istot ludzkich: przeciwko chaosowi, za ładem i porządkiem.
Pomieszczenie zadrżało od kakofonii granych na fortepianie, fałszywie brzmiących dźwięków, jakby dziecko waliło w klawiaturę. Langdon odruchowo naprężył mięśnie, podobnie jak wszyscy wokół niego.
Edmond przekrzykiwał hałas:
– Skutek przypadkowego uderzania w klawiaturę fortepianu jest naprawdę nieznośny. Jeśli jednak weźmiemy te same dźwięki i ułożymy w innej kolejności, próbując jakoś je uporządkować… – zaakcentował ostatnie słowo.
Kakofonia przekształciła się w kojącą melodię Światła księżyca Debussy’ego.
Langdon poczuł, że się rozluźnia, a niepokój panujący wśród gości znika.
– Teraz te same dźwięki tego samego instrumentu mózg przyjmuje z zadowoleniem. Ale Debussy odpowiednio je skomponował, tworząc pewien ład. To samo zadowolenie odczuwamy, układając puzzle albo prostując wiszący krzywo obraz. Predyspozycję do porządku mamy zapisaną w DNA, nie zaskakuje więc, że największym wynalazkiem człowieka jest komputer, czyli maszyna skonstruowana po to, żeby pomóc mu tworzyć ład z chaosu. Hiszpanie określają komputer słowem ordenador, które dosłownie znaczy „ten, który porządkuje”.
Na kopule pojawiło się zdjęcie młodego człowieka siedzącego samotnie przy terminalu olbrzymiego superkomputera.
– A teraz sobie wyobraźcie, że dysponujecie potężnym superkomputerem, który ma dostęp do wszystkich informacji z całego świata, i możecie korzystać z niego w dowolny sposób. Otóż bardzo prawdopodobne, że zadalibyście maszynie jedno z dwóch fundamentalnych pytań, które towarzyszą człowiekowi, odkąd zyskał świadomość.
Młody człowiek wystukiwał na klawiaturze tekst, który natychmiast pojawiał się na ekranie.
Skąd przyszliśmy?
Dokąd idziemy?
– Inaczej mówiąc, zapytalibyście o swoje pochodzenie i o swoje przeznaczenie – kontynuował Edmond. – A na to pytanie komputer odpowiedziałby następująco:
DANE NIEWYSTARCZAJĄCE DO UDZIELENIA
PRECYZYJNEJ ODPOWIEDZI
– Odpowiedź daleka od wyczerpującej, ale przynajmniej szczera.
Na wyświetlaczu pojawił się obraz ludzkiego mózgu.
– Jeśli jednak zadacie to samo pytanie komputerowi biologicznemu, stanie się coś zgoła innego. Spróbujmy: skąd przyszliśmy?
Z mózgu wypłynął strumień religijnych obrazów: Bóg wyciągający rękę do dłoni Adama, żeby go natchnąć życiem; Prometeusz lepiący człowieka z gliny zmiękczonej łzami, Brahma tworzący ludzi z różnych części własnego ciała, afrykański bóg rozdzielający chmury, by sprowadzić człowieka na ziemię, skandynawski bóg rzeźbiący człowieka z dryfującego drewna.
– Zadajmy teraz drugie pytanie: dokąd idziemy?
Mózg wyrzucił kolejne obrazy: czyste niebo, ognie piekielne, hieroglify ze staroegipskiej Księgi umarłych, kamienne rzeźby bóstw astralnych, greckie wyobrażenie Pól Elizejskich, kabalistyczne opisy gilgul neszamot, buddyjskie i hinduistyczne diagramy reinkarnacji, kręgi teozoficzne w Summerland.
– Ludzki umysł uważa, że lepsza jest jakakolwiek odpowiedź niż żadna – wyjaśnił Edmond. – Odczuwamy dyskomfort, gdy dane są niewystarczające do udzielenia precyzyjnej odpowiedzi, dlatego mózg wymyśla sobie dane, oferując nam coś, co w najlepszym wypadku możemy nazwać iluzją porządku. Tak powstały miriady filozofii, mitologii i religii mających nas zapewnić, że w świecie niewidzialnym panuje ład.
Gdy przez ekran przebiegały kolejne sceny religijne, Edmond mówił z rosnącym zaangażowaniem.
– Skąd przyszliśmy? Dokąd idziemy? Niemal obsesyjnie zadawałem sobie te dwa pytania i przez długie lata mogłem tylko marzyć, że kiedyś znajdę na nie odpowiedź. – Edmond zawiesił głos, po czym kontynuował ponurym tonem. – Niestety przez dogmaty wiary miliony ludzi uważa, że znają już odpowiedź na obydwa te pytania. A ponieważ różne religie odpowiadają na nie w różny sposób, jesteśmy świadkami międzykulturowej wojny o to, które odpowiedzi są poprawne i która wersja historii o bogu jest prawdą.
Na sklepieniu wyświetliły się obrazy strzelających żołnierzy i wybuchających pocisków moździerzowych, a po nich wizerunki