Droga do finansowej wolności. Бодо Шефер
Читать онлайн книгу.Pracujesz i pracujesz, ale pod koniec miesiąca stwierdzasz, że nie zarobiłeś wystarczająco dużo.
Rozwiązanie przyniosą nowe techniki pracy i nowe strategie. Wielu ludzi oczekuje od fachowej książki formuły, która doprowadzi ich do wielkich rezultatów. W następnych rozdziałach poznasz wiele konkretnych technik, strategii i recept. Trwałe i decydujące zmiany dokonują się na wyższych poziomach.
Poziom 3: Stosowanie nowych technik trochę ci pomogło, ale porównując się z innymi ludźmi sukcesu, dochodzisz do wniosku, że osiągają oni cel mniejszym wysiłkiem. Mają wpływowych przyjaciół, którzy „otwierają im drzwi”.
Przykład: Nagle pojawia się nieoczekiwany problem. Nie masz czasu, bo pochłania cię całkowicie twój biznes, ale problem okazuje się tak ważny, że musisz go szybko rozwiązać. Wszystko staje na głowie.
Wyjście z tej sytuacji nie jest łatwe, gdyż wiąże się z koniecznością wzbogacenia osobowości. Sprawę komplikuje to, że nie udało ci się skorzystać z pomocy wpływowych przyjaciół. Musisz koniecznie znaleźć czas, by stać się takim człowiekiem, jakim chciałbyś być, człowiekiem, który potrafi poradzić sobie w trudnej sytuacji. Prawdopodobnie znasz ludzi godnych naśladowania, ludzi, których podziwiasz. Spróbuj wziąć z nich przykład. Możesz być podobnie podziwiany, jeśli zaczniesz budować swoje życie, wzorując się na nich.
Poziom 4: Pracując nad sobą i analizując postawy innych ludzi, weryfikujesz swój światopogląd. Okulary, przez które wielu widzi świat, zniekształcają go, czynią z niego swoistą dżunglę, gdzie każdy musi walczyć przeciwko każdemu.
Przykład: Są ludzie, którzy nikomu nie wierzą. Niejednokrotnie doświadczyli rozczarowania i teraz mają się na baczności. Przeszywają wzrokiem wszystko i wszystkich i pracowicie szukają dziury w całym. Najczęściej robią tę dziurę sami, gdyż niezbyt sympatyczne cechy ich osobowości sprawiają, że inni ludzie zaczynają ich unikać.
Oto recepta na tego rodzaju sytuacje: konieczne są nowe okulary, nowe szkła, przez które świat prezentuje się inaczej. Nie istnieje jedna rzeczywistość; ona zawsze wygląda tak, jak my ją postrzegamy. Jeżeli popatrzymy na świat przez nowe okulary, zauważymy, że składa się on z innych wzorów. Znany menedżer Stephen Covey opisuje następujące zdarzenie:
Któregoś dnia jechał na zebranie, na którym miał przemawiać. Chciał wykorzystać czas w pociągu i przygotować się do wykładu. Nagle do przedziału wszedł mężczyzna z trójką dzieci. Zaczęły szaleć, krzyczały i piszczały. Skakały po siedzeniach i przeszkadzały innym podróżnym. Mężczyzna, który był najwyraźniej ojcem tych dzieci, nie robił nic, by to ukrócić. Patrzył tylko tępo przez okno.
Dzieci stawały się coraz bardziej nieznośne. Zaczęły kopać siedzenia i nawet szarpać innych za ubrania. W końcu pociągnęły starszą panią za włosy. Ojciec w dalszym ciągu nie reagował. W tym momencie Covey postanowił wkroczyć do akcji. Wstał energicznie i stanowczym głosem zwrócił się do ojca dzieci, starając się jednak zachować spokój. „Przepraszam pana – powiedział. – Czy nie widzi pan, że pana dzieci przeszkadzają wszystkim w tym przedziale? Proszę je przywołać do porządku!”.
Dumny ze swojego opanowania i zdecydowanej postawy, usiadł. Ojciec powoli ocknął się z zadumy, skierował wzrok ku niemu i odezwał się cichym głosem: „Tak, tak, naprawdę bardzo mi przykro, jeżeli moje dzieci sprawiają kłopot swoim zachowaniem. Nawet tego nie zauważyłem. Moja żona, matka tych dzieci, zmarła właśnie przed kilkoma godzinami. Nie wiem zupełnie, jak to przeżyję. Wszyscy jakoś tego jeszcze nie pojmujemy. Moje dzieci przeżywają to prawdopodobnie na własny sposób. Naprawdę przykro mi!”.
Można patrzeć na świat przez różowe okulary i postrzegać go z dobrej strony, dzięki czemu czujemy się szczęśliwsi. Kiedy patrzymy na świat przez różowe okulary, możemy dostrzec szanse, a nie błędy i pułapki.
Ale można też patrzeć na świat przez czarne okulary i postrzegać na przykład pieniądze jako przyczynę handlu bronią, wzniecania wojen, wzbudzania żądzy posiadania, a także jako powód osamotnienia ludzi. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że jest to tylko jeden punkt widzenia. Równie dobrze możemy przyjąć w stosunku do pieniędzy zupełnie inny pogląd.
Patrząc na pieniądze optymistycznie, dostrzeżemy, że dzięki nim buduje się szpitale, łagodzi klęski głodu i rozwija naukowo-medyczne możliwości przedłużania życia ludzkiego. Za pomocą pieniędzy można uczynić wiele dobrego.
Jak myślisz, kiedy będziesz przyciągał pieniądze i poczujesz się szczęśliwy: czy kiedy będziesz patrzył na nie przez różowe, czy przez czarne okulary?
Poziom 5: Największe zmiany następują wtedy, kiedy zmieniamy naszą osobowość. Pogląd, jaki mamy o nas samych.
Przykład: Czesław Ciężko pracuje jako sprzedawca. Jest pracowity. Zna wszystkie techniki sprzedaży. Odnosi się do ludzi z dużą sympatią, a oni chętnie przebywają w jego towarzystwie. Nie patrzy na klientów przez okulary „zdobędę-cię” i tym samym nie popiera teorii „napadnij-zdobądź-zwiń się”. Doradza swoim klientom i cieszy się ich zaufaniem. Taką postawę trzeba uznać za dobrą, ale nie za doskonałą, bo klienci nie przychodzą do niego sami z siebie. Wszystko zależy od tego, jak on sam widzi siebie. Jeżeli Czesław Ciężko postrzega siebie jako sprzedawcę, to musi iść do klientów. Jeżeli natomiast postrzega siebie jako eksperta, to klienci przychodzą do niego.
Wiele decyzji o kupnie towaru zapada w zależności od tego, czy sprzedawca utożsamia się z sumiennym sprzedawcą, czy też ma wizję bycia ekspertem.
Nasze wyobrażenia o sobie staną się w końcu naszą samospełniającą się przepowiednią.
Miałem kiedyś partnera biznesowego, który sam siebie wciąż widział w roli ofiary. Był przekonany, że nie ma na świecie drugiej osoby, która byłaby tak często jak on oszukiwana i krzywdzona. Patrzył na świat przez czarne okulary „wszyscy-chcą-mnie-wykorzystać”.
Rzeczywiście został kiedyś oszukany przez pewną firmę; nie mogąc tego udowodnić, stracił dużo pieniędzy. To utwierdziło go w przekonaniu, że przyciąga oszustwa niczym magnes. Doszedł do wniosku, że jest za „dobry” dla tego świata. Ze względu na zobowiązania wynikające z umowy nie mógł się od tej firmy uwolnić. Wydawało się jednak, że wcale nie chciał tego zrobić, bo sytuacja ta utwierdzała go w przeświadczeniu, że los wyznaczył mu rolę ofiary.
Wkrótce wprawił również mnie w ten negatywny nastrój. „Musimy być naprawdę bardzo ostrożni” – powtarzał mi. Po pewnym czasie przyłapałem się na tym, że razem z nim zacząłem rozwijać „plan obrony”. Przynajmniej jako pierwszy krok na drodze do założenia firmy nie było to zbyt mądre. Najpierw potrzebny jest obrót, który potem można chronić. Poza tym tego rodzaju postawa nie odpowiada moim wyobrażeniom o samym sobie. Staram się w każdym niepowodzeniu widzieć pozytywne aspekty. Wierzę w to, że wszystkie sprawy mają zawsze swoje dobre strony.
Uderzyłem więc w stół i powiedziałem: „Przestań! W ten sposób nie chcę myśleć. Pozwól, że spróbujemy doszukać się korzyści w tym, że zostałeś trzy razy oszukany”. Mój partner zaczerwienił się i myślałem, że się z wrażenia udusi. „Korzyści? Zwariowałeś?”.
Nie przedłużając tej historii, powiem tylko, że zastanowiliśmy się nad tym, co pozytywnego można wywieść z jego niepowodzeń, i znaleźliśmy to. Szefowie firmy, mając nieczyste sumienie, byli skłonni do znacznych ustępstw. Mogliśmy dzięki jednej jedynej rozmowie zarobić w ten sposób dużo pieniędzy.
Cud zdarza się na pięciu poziomach
Jeżeli swój pierwszy milion chcesz zarobić szybko i bez wysiłku, za pomocą kilku technik, to muszę cię rozczarować. Książka ta nie jest gotowym daniem, które wystarczy tylko podgrzać. Nie myśl, że po jej przeczytaniu natychmiast będziesz bogaty! Aby do tego doszło,