Droga do finansowej wolności. Бодо Шефер

Читать онлайн книгу.

Droga do finansowej wolności - Бодо Шефер


Скачать книгу
to, żeby ominąć nagłe trudności – poszukasz sobie nowego celu.

      Wyobraź sobie, że zamiast małego celu wybrałbyś cel wielki, w obecnych warunkach nie do osiągnięcia. W tym wypadku wyłaniający się problem nie przesłoni całkowicie wielkiego celu. Wiesz w dalszym ciągu, dlaczego robisz to, co robisz.

      Dalszym powodem, dla którego wielkie cele lepiej służą naszym zamierzeniom, jest fakt, że powiększają one zakres postrzegania nadarzających się możliwości. Ludzie są zazwyczaj w takim stopniu uważni, w jakim im się to „opłaca”. Wielkie cele ułatwiają odkrywanie możliwości realizacji zamierzeń i pozwalają na poznanie odpowiednich ludzi.

      Ci, którzy osiągnęli dobrobyt, od początku stawiali sobie wielkie cele. Każdą trudność trzeba zawsze rozpatrywać, mając na uwadze ostateczny cel. Dlatego pojawiające się problemy okazywały się relatywnie małe, jeśli nawet wydawały się nie do przezwyciężenia.

      Weźmy jako przykład Teda Turnera, założyciela CNN. Kiedy był młodym chłopakiem, nauczył się od swojego ojca pewnej zasady: Stawiaj sobie cele, których za życia nigdy nie będziesz mógł osiągnąć. Postanowił zbudować największą stację telewizyjną na świecie, zajmującą się przekazywaniem wiadomości. Czy można sobie wyobrazić, że na drodze do tego celu natknął się na kilka problemów? Ted Turner sam mówi: „Było wszystko jedno, jakie problemy się pojawiały, gdyż w porównaniu do głównego celu były one relatywnie małe. W ten sposób nigdy nie zagubiłem się w swoich problemach i nie straciłem z oczu głównego celu”.

      Ludzie, którzy nie mają pieniędzy, nigdy nie uznają dobrobytu za absolutną konieczność

      Wyobraź sobie, że idziesz przez las i dochodzisz nagle do przepaści. Mniej więcej w odległości pięciu metrów poniżej miejsca, gdzie stoisz, widzisz portmonetkę z wystającymi z niej stumarkowymi banknotami. Ostrożnie próbujesz zejść na dół. Nagle poślizgnąłeś się na skale i prawie spadasz, ale w ostatniej chwili przytrzymujesz się wystającego korzenia. Prawdopodobnie stwierdzisz, że ryzyko złamania sobie karku jest zbyt duże i pójdziesz dalej.

      Jak zmieniłaby się ta sytuacja, gdyby zamiast portmonetki

      leżała tam mała dziewczynka? Wyobraź sobie, że jest pokaleczona i strasznie płacze. Natychmiast pojawia się przed tobą inny problem. Nie pytasz już siebie: Czy powinienem tam zejść, czy nie? Jest dla ciebie oczywiste, że nie zostawisz tam rannej dziewczynki. Zadajesz sobie inne pytanie: Jak mógłbym ją stamtąd wydostać? Udzielenie pomocy staje się w tym momencie absolutną koniecznością.

      Ludzie sukcesu sami świadomie pakują się w sytuację typu: ja muszę to zrobić. Zobowiązują się do tego oficjalnie. Sami mówią znajomym: „Wybieram się na ten szczyt. Albo zobaczysz mnie, jak macham ci z góry, albo znajdziesz mnie martwego u jego podnóża”.

      Ludzie, którzy doszli do majątku, nie są przykładami żelaznej dyscypliny, lecz robią to, co robić muszą. Oni po prostu nie potrafią inaczej. Nie znieśliby ani biedy, ani przeciętności.

      Sam decydujesz o tym, czy twoje cele staną się „absolutną koniecznością”. Sporządź album marzeń i ciągle go oglądaj. Zamykaj oczy i wyobrażaj sobie, jak pięknie byłoby tak żyć. Rób to przez co najmniej trzy miesiące. W końcu zauważysz, że twoja podświadomość zaczyna akceptować coś ważnego: nie możesz być szczęśliwy, nie osiągając tych celów; odczuwałbyś niemal fizyczny ból, jeżeli nic by się nie zmieniło. Po prostu musisz ten cel osiągnąć.

      Od tego momentu możesz oficjalnie głosić, że będziesz bogaty. Robisz to tak, że wszyscy będą od ciebie tego oczekiwać. Oświadczasz to z taką determinacją, że gdyby stało się inaczej, znajomi do końca twojego życia śmialiby się z ciebie. Z tej drogi nie ma już powrotu. Sam o tym zadecydowałeś. Być może ten sposób wydaje ci się dość brutalny, być może wcale nie jesteś pewny, czy naprawdę potrzebujesz bogactwa. Po lekturze następnego rozdziału wyjaśnisz sobie tę sprawę. Raz na zawsze.

      Ludzie, którzy nie mają pieniędzy, nie mają wytrwałości

      Kiedy Winston Churchill był już bardzo stary, został poproszony o wygłoszenie wykładu na uniwersytecie znajdującym się w pobliżu jego miejsca urodzenia. Wiadomość o mającym odbyć się wykładzie poruszyła wiele osób; spodziewano się, że będzie to wielkie wydarzenie. Ludzie przybywali z daleka, żeby zobaczyć najsłynniejszego z żyjących Anglików. Opowiadano, że chce wygłosić swoją największą przemowę, że całą swoją ogromną wiedzę postara się ubrać w słowa.

      Tysiące słuchaczy zajęło miejsca w największej auli, gdzie, ściśnięci niczym śledzie, czekali z niecierpliwością na wielkiego człowieka i jego wspaniały wykład. Kiedy nadeszła pora, Churchill wstał, podszedł do mikrofonu i oświadczył: „Nie rezygnujcie nigdy, nigdy, nigdy i jeszcze raz nigdy”.

      Po tych słowach znowu usiadł. Nie wstawał. Powoli zaczynało obecnym świtać w głowie: Churchill nie chciał już nic więcej powiedzieć, ponieważ nic nie było, nawet w przybliżeniu, tak ważne jak to, co oznajmił. Nierezygnowanie stanowiło istotę jego życia.

      Jeżeli już jego przemowa miała być tak krótka, dlaczego nie zadowolił się stwierdzeniem: „nie rezygnujcie”? Dlaczego powtórzył słowo „nigdy” aż czterokrotnie?

      Churchill zbyt dobrze znał naturę ludzką. Ludzie są skłonni wyznaczać sobie granice. Łatwo jest znaleźć powód do zrezygnowania z czegoś. Jeżeli w życiu wyznaczymy sobie granice, to z pewnością do nich dotrzemy, ale ich nie przekroczymy.

      Jeśli postawisz sobie cel, to nic nie może cię od niego odwieść. Nic, naprawdę nic! Gdyby jednak rzeczywiście istniało coś, co może cię powstrzymać, bądź pewny, że to coś prędzej czy później stanie na twej drodze. W takiej sytuacji lepiej będzie zaoszczędzić energię i wcale nie zaczynać.

      Kiedy niemieckie samoloty podczas wojny bombardowały Londyn, zaufani ludzie Churchilla usiłowali go przekonać, że powinien się poddać. Otoczyli go i mówili: „Czy nie widzi pan, że przez każdą bombę ginie wielu Anglików? Niech pan skapituluje, bo Niemcy i tak wygrają. Obecnie walka oznacza niepotrzebne przelewanie krwi, za co wyłącznie pan jest odpowiedzialny. Przygląda się pan, jak nasz naród brutalnie karany jest za pański upór. Niech pan będzie w końcu rozsądny…”.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

iVBORw0KGgoAAAANSUhEUgAABLAAAAdACAIAAABAOSccAAAAAXNSR0IArs4c6QAAAARnQU1BAACxjwv8YQUAAAAJcEhZcwAADsMAAA7DAcdvqGQAAABHdEVYdENvbW1lbnQASlBFRyBFbmNvZGVyIENvcHlyaWdodCAxOTk4LCBKYW1lcyBSLiBXZWVrcyBhbmQgQmlvRWxlY3Ryb01lY2guQWaB9AAA/1JJREFUeF7s/YefFceZ/oHqD7j3/nbXViCDEEgoWJLzrnfX2esg5yjntb3rnHNaZ0mEyYk4OZCEQCCJnJMSGYQCAoEEImeYzP32eYZSc2YYBgRoOP28ny9NdXV1VXWoet/n9Jk+V51qPWWMMcYYY4wxJoFYEBpjjDHGGGNMQrEgNMYYY4wxxpiEYkFojDHGGGOMMQnFgtAYY4wxxhhjEooFoTHGGGOMMcYklKtO2Ww2m81ms9lsNpstkWZBaLPZbDabzWaz2W
Скачать книгу