Sapiens. Yuval Noah Harari

Читать онлайн книгу.

Sapiens - Yuval Noah Harari


Скачать книгу
w pole nieszczęsnego homo sapiens. Ta małpa człekokształtna, wiodąca dotychczas całkiem wygodny zbieracko-łowiecki tryb życia, jakieś 10 tysięcy lat temu zaczęła wydatkować coraz więcej energii na uprawę pszenicy. Na przestrzeni paru tysiącleci w wielu zakątkach świata ludzie od rana do wieczora nie robili niemal nic innego poza pielęgnowaniem pszenicy.

      Zadanie to nie należało do najłatwiejszych. Roślina stawiała duże wymagania. Ponieważ nie lubiła kamieni, homo sapiens w pocie czoła sprzątali pola. Ponieważ nie była skłonna dzielić się przestrzenią, wodą i składnikami odżywczymi z innymi roślinami, mężczyźni i kobiety całymi dniami w prażącym słońcu mozolili się z plewieniem. Narażona była na choroby, więc jej hodowcy musieli uważać na robaki i zarazę. Ponieważ nie potrafiła bronić się przed gustującymi w niej zwierzętami, rolnicy musieli jej pilnować i strzec. Ponieważ wymagała podlewania – taszczyli wodę ze źródeł i strumieni. A ponieważ miała upodobanie do żyznej gleby, homo sapiens zbierali odchody zwierzęce i użyźniali nimi ziemię, w której rosła.

      Ewolucja nie przygotowała organizmów homo sapiens do wykonywania takich zabiegów. Ich ciała były przystosowane do wspinania się na jabłonie i uganiania się za gazelami, a nie do sprzątania kamieni i dźwigania wiader z wodą. Drogo to okupiły ludzkie kręgosłupy, kolana, szyje i stopy. Badania kopalnych szkieletów wskazują, że przyswojenie rolnictwa wywołało długi szereg dolegliwości, takich jak dyskopatia, artretyzm i przepuklina. Co więcej, nowe czynności rolnicze były tak czasochłonne, że ludzie zostali zmuszeni do osiedlania się na stałe w pobliżu swoich pszenicznych łanów. To całkowicie odmieniło ich sposób życia. To nie my udomowiliśmy pszenicę – to pszenica udomowiła nas. Słowo „udomowić” pochodzi od łacińskiego słowa domus. Kto zaczął mieszkać w domach? Nie pszenica. Homo sapiens.

      W jaki sposób pszenica zdołała przekonać homo sapiens, żeby całkiem dobre życie zamienili na mniej pewną egzystencję? Co zaoferowała w zamian? Na pewno nie lepszą dietę. Pamiętajmy, że ludzie są wszystkożernymi małpami gustującymi w szerokiej gamie pokarmów. Przed rewolucją agrarną ziarno stanowiło tylko znikomą część jadłospisu człowieka. Dieta oparta na roślinach zbożowych jest uboga w minerały i witaminy, ciężkostrawna i szkodliwa dla zębów i dziąseł.

      Pszenica nie dała też ludziom bezpieczeństwa ekonomicznego. Życie rolnika jest mniej pewne niż życie zbieracza-łowcy. Zbieracz-łowca zapewniał sobie przetrwanie dzięki dziesiątkom gatunków roślin i zwierząt, toteż potrafił przetrzymywać ciężkie lata bez zapasów żywności. Kiedy jeden gatunek roślin lub zwierząt stawał się trudniej dostępny, mógł zbierać i łowić inne gatunki. Do niedawna społeczeństwa rolnicze zdecydowaną większość kalorii czerpały z niezwykle wąskiego asortymentu udomowionych roślin. W wielu regionach podstawą ich wyżywienia była jedna roślina, jak pszenica, ziemniak czy ryż. Kiedy jednak pola nawiedzała susza bądź chmary szarańczy lub jakiś grzyb nauczył się zarażać uprawę wiodącą, rolnicy umierali tysiącami i milionami.

      Pszenica nie mogła też zapewnić ochrony przed przemocą ze strony innych przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Pierwsi rolnicy byli co najmniej równie agresywni jak ich trudniący się łowiectwem i zbieractwem przodkowie, jeśli nie bardziej. Mieli więcej dobytku i potrzebowali ziemi pod zasiewy. Utrata pastwisk na rzecz łupieżczych sąsiadów mogła oznaczać głód i utratę minimum niezbędnego do przeżycia, toteż nie było miejsca na kompromis. Kiedy gromada zbieraczy-łowców była przyparta do muru przez silniejszego rywala, przeważnie mogła przenieść się w inne miejsce. Było to trudne i niebezpieczne, ale możliwe. Kiedy jednak silny wróg zagrażał osadzie rolników, przeprowadzka oznaczała porzucenie pól, domostw i spichlerzy. W wielu wypadkach skazywało to wygnańców na głód. Z tego powodu rolnicy przeważnie starali się za wszelką cenę zostać na miejscu i walczyć do upadłego.

      Liczne badania antropologiczne i archeologiczne wskazują, że w prostych społecznościach rolniczych, których struktury polityczne ograniczały się do wioski i plemienia, przemoc z ręki człowieka odpowiadała za 15 procent zgonów, w tym 25 procent zgonów mężczyzn. Na Nowej Gwinei przemoc stanowi przyczynę 30 procent zgonów mężczyzn z rolniczego plemienia Dani oraz 35 procent zgonów mężczyzn z plemienia Enga. W Ekwadorze nawet 60 procent mężczyzn ginie gwałtowną śmiercią z ręki drugiego człowieka26. Z czasem przemoc międzyludzką ograniczył rozwój większych struktur społecznych – miast, królestw i państw. Zbudowanie tak rozległych i skutecznych struktur politycznych zajęło jednak tysiące lat.

      Nam, żyjącym w dzisiejszych zamożnych społeczeństwach, trudno to wszystko docenić. Ponieważ cieszymy się dobrobytem i bezpieczeństwem i ponieważ fundamenty tego dobrobytu i bezpieczeństwa zostały położone przez rewolucję agrarną, zakładamy, że rewolucja agrarna była trudną do przecenienia zmianą na lepsze. Błędem jest jednak oceniać tysiące lat historii ze współczesnej perspektywy. Znacznie bardziej reprezentatywny punkt widzenia ma trzyletnia dziewczynka umierająca z głodu w Chinach na początku naszej ery. Czy powiedziałaby: „Szkoda, że umieram z głodu, ale za dwa tysiące lat ludzie będą mieli pod dostatkiem jedzenia i będą mieszkać w wielkich, klimatyzowanych domach, może więc moje cierpienie jest konieczną ofiarą”?

      Cóż takiego dała więc pszenica rolnikom i tej niedożywionej chińskiej dziewczynce? Ludziom jako jednostkom nie dała nic. Dała coś jednak homo sapiens jako gatunkowi. Uprawa pszenicy dostarczała znacznie większej ilości jedzenia na jednostkę powierzchni, w ten sposób umożliwiając wzrost wykładniczy liczebności populacji homo sapiens. Około 13 000 roku p.n.e., kiedy ludzie żywili się dziko rosnącymi roślinami i upolowaną zwierzyną, tereny wokół oazy Jerycho w Palestynie w najlepszym razie mogły wyżywić wędrowną gromadę składającą się ze 100 względnie zdrowych i sytych osobników. W 8500 roku p.n.e., kiedy dzikie rośliny ustąpiły miejsca uprawom pszenicy, wspomniana oaza zapewniała byt wielkiej, lecz zatłoczonej osadzie zaludnionej przez tysiąc niedojadających i schorowanych ludzi.

      Walutą obiegową ewolucji nie są głód ani ból, ale raczej kopie helis DNA. Tak jak sukces ekonomiczny przedsiębiorstwa mierzony jest sumą dolarów na koncie bankowym, tak też wyznacznikiem sukcesu ewolucyjnego danego gatunku jest liczba kopii jego DNA. Kiedy kopie DNA się kończą, gatunek wymiera, tak jak pozbawione pieniądza przedsiębiorstwo staje się bankrutem. Kiedy gatunek dorabia się wielu kopii DNA, osiąga sukces i znakomicie prosperuje. Z tej perspektywy tysiąc kopii jest zawsze lepsze niż sto kopii. Oto sedno rewolucji agrarnej: zdolność utrzymania przy życiu większej liczby ludzi w gorszych warunkach.

      Dlaczego jednak taka ewolucyjna rachuba powinna obchodzić pojedynczych przedstawicieli rodzaju ludzkiego? Dlaczego ktokolwiek przy zdrowych zmysłach miałby obniżać swój poziom życia po to tylko, by pomnożyć liczbę kopii genomu homo sapiens? Nikt na taki układ się nie godził. Ludzie nie głosowali na rewolucję agrarną. To była pułapka.

Pułapka luksusu

      Rewolucja agrarna była powolnym procesem rozłożonym na całe stulecia i tysiąclecia. Nie było tak, że gromada osobników homo sapiens zbierających grzyby i orzechy oraz polujących na jelenie i zające z dnia na dzień zamieszkała w stałym osiedlu, biorąc pod pług pola, siejąc pszenicę i nosząc z rzeki wodę. Zmiana następowała etapami, z których każdy przynosił drobną korektę życia codziennego.

      Homo sapiens dotarł na Bliski Wschód około 70 tysięcy lat temu. Przez następne 50 tysięcy lat nasi praprzodkowie wiedli tam pomyślny żywot, obywając się bez rolnictwa. Okolica oferowała dostateczną ilość zasobów naturalnych, by zapewnić byt zamieszkującej ją populacji ludzkiej. W okresach dostatku rodziło się więcej dzieci, w czasach niedostatku – mniej. Ludzie, podobnie jak wiele ssaków, są wyposażeni w mechanizmy hormonalne i genetyczne sprzyjające kontrolowaniu prokreacji. W okresie pomyślności kobiety wcześniej osiągają dojrzałość płciową. W ciężkich czasach pokwitają później


Скачать книгу

<p>26</p>

Azar Gat, War in Human Civilization, Oxford: Oxford University Press, 2006, s. 130–131.