Nie!. Stanisław Cat-Mackiewicz
Читать онлайн книгу.Prawo narodów rozróżnia trzy odrębne sytuacje prawne terytorium zajętego przez siły zbrojne obcego państwa.
Inwazję, polegającą na wkraczaniu obcych sił zbrojnych i działaniach wojennych.
Okupację, polegającą na objęciu przez państwo obce danego terytorium w posiadanie, władanie, administrację.
Aneksję, polegającą na wcieleniu terytoriów okupowanych w skład własnego państwa, poddaniu ich własnej suwerenności państwowej.
Konwencje haskie z lat 1899 i 1907 zakazywały dokonywania aneksji bez zakończenia wojny.
Mała encyklopedia sowiecka pisze:
Okupacja wojenna jest to czasowe zajęcie przez siły zbrojne terytorium nieprzyjaciela. Wojna światowa 1914–1918, a szczególnie interwencje Niemiec i ententy przeciwko Związkowi Sowieckiemu wykazały, że imperialiści, zajmując terytorium nieprzyjaciela, nie czynią, wbrew postanowieniom konwencji haskiej, żadnej różnicy pomiędzy tymczasowym zajęciem (okupacją) a ostatecznym wcieleniem (aneksją), gospodarując na terytoriach tak, jak to najbardziej odpowiada ich interesom imperialistycznym.
Widać, wzorując się na tych „imperialistach”, okupacyjne władze sowieckie nie czyniły żadnej różnicy pomiędzy aneksją a okupacją.
Świadczą o tym pierwsze kroki władzy sowieckiej, na długo przed rozpisaniem owych „wyborów”, które miały przesądzić o przynależności polskich ziem wschodnich.
Wojenny korespondent „Izwiestii” Eugeniusz Gabriłowicz pisał w korespondencji z Wołkowyska w dniu 26 września 1939 roku:
…Przyjście wojsk sowieckich to nie tylko wydarzenie polityczne, zmieniające przynależność państwową…
Według tychże „Izwiestii” z 30 września gen. Timoszenko, główny dowódca wojsk, które dokonały okupacji, wzywał Ukraińców polskich:
W imieniu żołnierzy, dowódców i pracowników politycznych ukraińskiego frontu wzywam was i wszystkich pracujących zachodniej Ukrainy do jeszcze bardziej aktywnej pracy nad zorganizowaniem jeszcze bardziej nieprzerwalnej działalności kulturalnych, społecznych i gospodarczo-ekonomicznych organizacji dla dobra wielkiej sowieckiej ojczyzny.
XI
Jak to stwierdza Wielka encyklopedia sowiecka stosownie do przepisów konwencji haskiej, władza okupacyjna jest zobowiązana do szanowania istniejącego w kraju okupowanym prawa oraz utrzymywania dawnej lokalnej administracji i organów sądowych, w szczególności dotyczy to pochodzących z wyboru samorządów miejskich i wiejskich. Ze względu na interesy tej ludności władze samorządowe nie tylko mogą, lecz nawet powinny współpracować z władzami okupacyjnymi. Z tych założeń wychodząc, władze samorządowe polskie w miastach i na wsi pozostały podczas wtargnięcia wojsk sowieckich na swoich stanowiskach, nie uchylały się od kontaktu z władzami wojskowymi sowieckimi, a nawet wyraźnie ofiarowywały im swoją pomoc w sprawie utrzymania porządku.
To zgodne z prawem narodów stanowisko polskich władz samorządowych spotkało się z drwinami władz sowieckich. Przedstawiciele władz samorządowych polskich byli niezwłocznie aresztowani przez podążające za armią oddziały NKWD. Podobny los spotkał zresztą sędziów i prokuratorów, policję państwową i prawie wszystkich innych urzędników.
Wszyscy oni zostali umieszczeni w więzieniach i następnie skazani na podstawie odpowiednich artykułów sowieckich kodeksów karnych za działalność kontrrewolucyjną na szkodę interesów proletariatu. Wyroki te wydawało albo kolegium NKWD, albo sądy, zawsze zaocznie.
Jako kary stosowane były lata więzienia lub obozu poprawczego w głębi Rosji. Były także liczne wyroki śmierci.
Specjalny korespondent „Izwiestii” p. Wileński w korespondencji z Wilna ogłoszonej w dniu 23 września pisze między innymi:
Wczoraj wieczorem byłem obecny przy rozmowie naczelnika garnizonu towarzysza Żylanina z byłym prezydentem miasta doktorem Maleszewskim. Opowiedział on o gospodarce Wilna i… (wielokropek autora korespondencji) zaofiarował swą pomoc. Dziś w dzień odbyło się posiedzenie nowego zarządu miasta, w skład którego weszli: towarzysz Żylanin, pułkownik towarzysz Pietrow i dwaj miejscowi mieszkańcy.
Nadmieńmy przy tej okazji, że długoletni i wielce dla miasta zasłużony prezydent Wilna dr Wiktor Maleszewski niezwłocznie po powyżej w korespondencji „Izwiestii” wspomnianej konferencji, w dniu 21 września 1939 roku, a więc w dwa dni po zajęciu miasta przez Rosjan, został aresztowany i wywieziony, a potem ślad jego zaginął. Starania Ambasady Polskiej w Rosji w okresie od sierpnia 1941 do maja 1943 roku w celu wyjaśnienia losów dr. Maleszewskiego, jak również aresztowanych i wywiezionych w głąb ZSRR wiceprezydenta Wilna Kazimierza Grodzickiego, wiceprezydenta Lwowa Franciszka Irzyka, prezydenta Białegostoku Seweryna Nowakowskiego, prezydenta Tarnopola Stanisława Widackiego oraz wielu innych prezydentów i burmistrzów miast polskich, sędziów, prokuratorów i urzędników polskich aresztowanych po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski i wywiezionych w głąb ZSRR pozostały bez rezultatu.
Obejmujący administrację terenów okupowanych oficerowie Armii Czerwonej, względnie pracownicy polityczni występowali pod firmą zarządów tymczasowych. Wszędzie jednak występowały one nie jako urzędy administracyjne na terytoriach okupowanych, lecz jako normalne urzędy sowieckie, i w takim charakterze były inspekcjonowane przez przyjeżdżających z ZSRR dygnitarzy państwowych i partyjnych.
W skład „zarządów tymczasowych” wchodzili z reguły oficerowie policji politycznej NKWD. Tak np. wyżej wzmiankowany płk Pietrow był szefem wileńskiej policji politycznej NKWD, a jednocześnie członkiem zarządu miasta.
Ponieważ tworzący „tymczasowe zarządy” oficerowie i pracownicy polityczni Armii Czerwonej oraz oficerowie sowieckiej policji politycznej NKWD z natury rzeczy słabo się orientowali w miejscowych stosunkach, musieli mieć swoich lokalnych informatorów. Rolę tę spełniali tzw. miejscowi mieszkańcy wchodzący oficjalnie również w skład zarządów tymczasowych.
Tymi „miejscowymi mieszkańcami” byli bądź byli agenci wywiadu sowieckiego, bądź stosunkowo w Polsce nieliczni zwolennicy ruchu komunistycznego (należy tu wspomnieć, że decyzją Kominternu z 1937 roku Komunistyczna Partia Polski została oficjalnie rozwiązana za nielojalność wobec Sowietów4), bądź wreszcie ludzie całkiem przypadkowi, którzy w taki czy inny sposób nawinęli się pod rękę administratorom wyznaczonym przez Armię Czerwoną.
XII
„Pierwszym poczynaniem tymczasowego zarządu – telefonuje do »Izwiestii« komendant batalionu Korolew (korespondencja wydrukowana w dniu 22 września) – było wydanie odezwy do ludności o rozwiązaniu wszystkich dotychczas istniejących urzędów polskich”.
Tymczasowe zarządy wraz z NKWD potworzyły wszędzie oddziały „robotnicze gwardii”, „milicji”, „drużyn”, złożone przeważnie z tzw. mętów społecznych.
„Prawda”, 23 września 1939 roku. Korespondencja z Baranowicz: „ludzie z czerwonymi opaskami na rękawach ochraniają gmachy publiczne”.
„TASS”, 23 września. Korespondencja z miasteczka Skała: „Na ulicach miasteczka młodzi ludzie z opaskami czerwonymi. Jest to milicja ochotnicza”.
„Prawda”, 24 września. Korespondencja z Łucka: „Po przyjściu Armii Czerwonej zorganizowana została w Łucku robotnicza gwardia”.
„Izwiestia”, 27 września. Korespondencja z Tarnopola: „Minęło zaledwie kilka dni, a już została stworzona uzbrojona gwardia robotnicza, w skład której weszli najlepsi spośród pracujących w mieście”.
I