Ścigana. Блейк Пирс
Читать онлайн книгу.w kółko powtarzał to pytanie, co utrudniało Riley odpowiedź.
– Wyzdrowieje – w końcu udało się powiedzieć Riley.
Ryan wyrwał się z uścisku i spojrzał na Riley z udręczoną miną.
– Przepraszam – powiedział. -Tak mi przykro. Mówiłaś mi, że April ma problemy, ale ja nie słuchałem. Powinienem był tu być tu przy was.
Riley nie wiedziała, co powiedzieć. Przeprosiny nie były w stylu Ryana. Właściwie spodziewała się, że zrzuci na nią wszelką winę za to, co się stało. To zawsze był jego normalny sposób radzenia sobie z kryzysami rodzinnymi. Najwyraźniej to, co właśnie stało się April, było na tyle straszne, że wpłynęło na niego. Z pewnością rozmawiał już z lekarzem i poznał całą okropną historię.
Skinął głową w stronę drzwi.
– Mogę się z nią zobaczyć? – zapytał.
– Oczywiście, że tak – odrzekła Riley.
Riley stała w drzwiach i patrzyła, jak Ryan rzuca się w stronę łóżka April i bierze ją w ramiona. Przez kilka chwil trzymał córkę w mocnym uścisku. Riley wydawało się, że jego plecy zafalowały szlochem. Potem usiadł obok April i chwycił ją za rękę.
April znowu płakała.
– Och, tato, tak bardzo schrzaniłam sprawę – powiedziała. – Widzisz, myślałam nad tą sprawą z tym facetem…
Ryan położył jej palec na ustach, żeby ją uciszyć.
– Cii… Nie musisz mi mówić. Już dobrze.
Riley poczuła ucisk w gardle. Nagle, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, poczuła się tak, jakby cała ich trójka nadal była rodziną. Czy to była dobra rzecz, czy zła? Czy był to znak nadchodzących lepszych czasów, czy też znowu skończy się to rozczarowaniem i złamanym sercem? Nie miała pojęcia.
Patrzyła przez drzwi, jak Ryan delikatnie gładził włosy swojej córki, która zamknęła oczy i odprężyła się. To był wzruszający widok.
W którym momencie wszystko poszło nie tak?, zastanawiała się.
Pragnęła cofnąć czas do jakiegoś kluczowego momentu, kiedy popełniła jakiś straszny błąd i zrobić wszystko inaczej, żeby to wszystko nigdy się nie wydarzyło. Była całkiem pewna, że Ryan myślał o tym samym.
To była ironiczna myśl i zdawała sobie z tego sprawę. Zabójca, którego załatwiła przedwczoraj, miał obsesję na punkcie zegarów – upozowywał swoje ofiary i układał ich ramiona jak wskazówki na tarczy zegara. A teraz była tutaj z własnymi tęsknotami za przeszłością.
Gdybym tylko zdołała utrzymać Petersona z dala od niej, pomyślała z drżeniem.
Podobnie jak Riley, April była uwięziona i dręczona przez tego sadystycznego potwora i jego propanowy palnik. Biedna dziewczyna od tamtej pory walczyła z zespołem stresu pourazowego.
Tak naprawdę jednak Riley wiedziała, że problem sięgał głębiej.
Może gdybyśmy nigdy się z Ryanem nie rozwiedli, rozmyślała.
Ale jak można było tego uniknąć? Ryan był zdystansowany i niezaangażowany zarówno jako mąż, jak i ojciec, a poza tym, był kobieciarzem. Nie, żeby uważała za winnego tylko jego. Ona także popełniła wiele błędów. Nigdy nie znalazła właściwej równowagi między pracą w FBI a byciem matką. I nie widziała wielu znaków ostrzegawczych świadczących o tym, że April zmierzała w stronę kłopotów.
Jej smutek pogłębił się. Nie, nie potrafiła przywołać ani jednego momentu, w którym mogłaby wszystko zmienić. Jej życie było zbyt pełne błędów i straconych szans. Poza tym doskonale wiedziała, że nie była w stanie cofnąć czasu. Tęsknota za niemożliwym nie miała sensu.
Gdy ponownie wyszła na korytarz, odezwał się jej telefon. Zobaczyła, że dzwonił Garrett Holbrook, agent FBI, który podjął się poszukiwań Jilly i jej serce zabiło szybciej.
– Garrett! – zawołała, odbierając połączenie. – Co się dzieje?
Garrett odpowiedział swoim charakterystycznym monotonnym głosem.
– Mam dobre wieści.
Riley natychmiast zaczęła łatwiej oddychać.
– Gliniarze ją znaleźli – oznajmił Garrett. – Przez całą noc była na ulicy bez pieniędzy i nie miała dokąd pójść. Została złapana na kradzieży w sklepie spożywczym. Jestem z nią teraz na komisariacie. Wpłacę kaucję, ale…
Garrett zatrzymał się. Riley nie podobało się brzmienie tego słowa, „ale”.
– Może powinienem pozwolić jej porozmawiać z tobą – zasugerował.
Kilka sekund później Riley usłyszała znajomy dźwięk głosu Jilly.
– Hej, Riley.
Teraz gdy panika Riley ustępowała, zaczynała się wściekać.
– Nie mów do mnie „hej”. Co ty sobie myślałaś, że uciekłaś w ten sposób?
– Nie wrócę tam – odparła Jilly.
– Tak, wrócisz.
– Proszę, nie każ mi tam wracać.
Riley przez chwilę nie odpowiadała. Nie wiedziała, co powiedzieć. Była świadoma, że schronisko, w którym przebywała Jilly, to dobre miejsce, gdzie miała dobrą opiekę. Riley poznała kilku jego pracowników, którzy byli bardzo pomocni.
Jednak rozumiała także, co czuła Jilly. Kiedy ostatnio ze sobą rozmawiały, Jilly narzekała, że nikt jej nie chce, że rodzice zastępczy ją pomijają.
– Nie podoba im się moja przeszłość – wyznała wtedy Jilly.
Ta rozmowa zakończyła się źle. Jilly we łzach błagała Riley, żeby ją adoptowała. Riley nie potrafiła wyjaśnić jej tysięcy powodów, dla których było to niemożliwe. Miała nadzieję, że ta rozmowa nie zakończy się w ten sam sposób.
Zanim Riley zdążyła się zastanowić, co powiedzieć, Jilly oznajmiła:
– Twój przyjaciel chce z tobą porozmawiać.
Riley ponownie usłyszała głos Garretta Holbrooka.
– Cały czas to powtarza… nie chce wracać do schroniska. Ale mam pomysł. Jedna z moich sióstr, Bonnie, myśli o adopcji. Jestem pewien, że ona i jej mąż chcieliby adoptować Jilly. To znaczy, jeśli Jilly…
Przerwał mu okrzyk zachwytu Jilly, która wciąż krzyczała: „Tak, tak, tak!” I tak w kółko.
Riley uśmiechnęła się. To był właśnie taki moment, jakiego teraz potrzebowała.
– To brzmi jak dobry plan, Garrett – ucieszyła się. – Daj mi znać, co z tego wyjdzie. Wielkie dzięki za pomoc.
– Nie ma sprawy – odrzekł Garrett.
Zakończyli rozmowę. Riley wróciła do drzwi i zobaczyła, że Ryan i April prowadzili teraz coś, co wydawało się beztroską rozmową. Nagle wszystko wydało się o wiele lepsze. Mimo wszystkich jej błędów, a także Ryana, dali April znacznie lepsze życie niż miało wiele innych dzieci.
W tym momencie poczuła rękę na ramieniu i usłyszała głos.
– Riley.
Odwróciła się i zobaczyła przyjazną twarz Billa. Odchodząc od drzwi, by z nim porozmawiać, Riley nie mogła się powstrzymać od spoglądania to na swojego długoletniego partnera, to na byłego męża. Nawet w obecnym stanie niepokoju Ryan wyglądał jak odnoszący sukcesy prawnik, którym był. Jego blond uroda i gładkie maniery otwierały przed nim drzwi wszędzie.