Biografie ulic. Jacek Leociak
Читать онлайн книгу.30 sierocińców i internatów, w tym Domu Sierot Janusza Korczaka, przeniesiony z macierzystej siedziby przy Krochmalnej 92 za mury, najpierw na Chłodną 33, potem na Sienną 16. Mimo nadludzkich wysiłków rzesz wychowawców, świetliczanek, działaczy społecznych dzieci ginęły. Rzesza oddanych pracowników opieki społecznej zdawała sobie sprawę, że ich heroiczne wysiłki nie mogą przynieść pożądanych rezultatów. Rachela Auerbach, kierowniczka kuchni dla literatów przy ulicy Leszno 40, notowała w swoim dzienniku: „cała działalność naszych instytucji dobroczynnych nazwana być powinna śmiercią na raty, rozkładaniem śmierci na raty. Należy sobie nareszcie to uświadomić, że uratować kogoś od śmierci nie możemy, nie mamy czym. Możemy tylko tę śmierć odwlec, przewlec, ale nie zapobiec jej”. Ringelblum pytał: „co czynić: dawać wszystkim po łyżeczce, wówczas nikt nie przeżyje, czy też pełnymi garściami, wtedy starczy tylko dla niewielu?”.
Żydzi na różne sposoby próbowali przetrwać. Oprawcy zgotowali swoim ofiarom los, który nie miał historycznego precedensu. Ofiary zaś tworzyły – równie bezprecedensową – historię oporu. Różnorodne sposoby przetrwania to właśnie dzieje żydowskiego oporu, przybierającego wielorakie formy. Od 15 października 1941 roku Żydom groziła kara śmierci za samowolne opuszczenie getta, śmiercią karani mieli być też Polacy, którzy udzielali Żydom pomocy. Pamiętajmy, że w świecie, w którym praktycznie wszystko jest zabronione, w którym Żydowi zabroniono żyć, już sama decyzja, by przetrwać – jest aktem oporu. W sferze materialnej było to zdobywanie jedzenia i środków do życia, a więc szmugiel, handel uliczny, a także wytwórczość, usługi, przemysł gettowy. W sferze duchowej – konspiracyjne życie religijne, edukacja, działalność polityczna, zarazem jednak rozrywka i kultura: koncerty, recitale, spektakle teatralne. Wreszcie, kiedy przyszedł czas – opór zbrojny.
Od 22 lipca 1942 roku, wraz z rozpoczęciem wielkiej akcji wywożenia Żydów z warszawskiego getta do komór gazowych Treblinki, radykalnie zmienił się wygląd dzielnicy zamkniętej. Hałaśliwe i zatłoczone dotychczas ulice, pełne przechodniów, handlarzy, żebraków, umierających z głodu – stały się martwe i puste. Przechodziły nimi kolumny Żydów gnanych na Umschlagplatz, zalegały je porzucone na ulicach rzeczy: tobołki, węzełki, walizki, sprzęty domowego użytku. Zmieniła się radykalnie atmosfera w getcie, skończyła pozorna stabilizacja. Masowe wywózki wywołały poczucie grozy, lęk przed nieznanym i – u niektórych – przeczucie Zagłady. 21 września 1942 roku, w święto Jom Kipur, odszedł ostatni transport z Umschlagplatzu. Oznaczało to koniec tzw. wielkiej akcji likwidacyjnej w getcie warszawskim. Według raportu listopadowego żydowskich organizacji podziemnych akcja pochłonęła około 275 tysięcy ofiar, natomiast generał SS Jürgen Stroop szacuje liczbę wywiezionych i zabitych na ponad 300 tysięcy.
Po wysiedleniu zaczął się okres tzw. getta szczątkowego, radykalnie zmniejszonego o część na południe od Leszna (z wyjątkiem obszaru szopu Többensa przy ulicy Prostej). Składało się ono z wydzielonych enklaw, w których mieszkali skoszarowani pracownicy oficjalnie działających szopów, zamienionych w swoiste obozy pracy. Pomiędzy nimi były tzw. tereny dzikie, na których nie wolno było przebywać. Szacuje się, że za murami pozostało ogółem około 60 tysięcy Żydów, w tym 35 tysięcy „legalnych”, czyli zarejestrowanych w szopach. Reszta się ukrywała. Po aryjskiej stronie Warszawy mogło się ukrywać nawet do 20 tysięcy Żydów.
Rzeczywistą władzę za murami przejęło podziemie polityczne. Konspiracja w getcie składała się z trzech struktur: 1. Żydowski Komitet Narodowy (ŻKN), w którego skład wchodziła większość sił politycznego podziemia, od syjonistów do socjalistów, ale poza Bundem; 2. Komisja Koordynacyjna, będąca platformą współpracy ŻKN i Bundu; 3. Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB), w której reprezentowane były wszystkie ugrupowania należące do ŻKN oraz Bund. ŻOB, zawiązana w formie zalążkowej przez organizacje młodzieżowe w pierwszych dniach wielkiej akcji likwidacyjnej, została rozszerzona w październiku 1942 roku. W jej skład weszli członkowie Ha-Szomer ha-Cair, Droru, Akiby, Gordonii, Bundu, Poalej Syjon-Lewicy, Poalej Syjon-Prawicy, Ha-Noar ha-Cyjoni i PPR. Poza ŻOB istniała w getcie druga organizacja bojowa, po styczniu 1943 roku używająca nazwy Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW). Reprezentowała zdecydowanie odmienną niż ŻOB orientację polityczną, wywodziła się mianowicie z radykalnej prawicowej partii żydowskiej (syjoniści rewizjoniści) i związanej z nią organizacji młodzieżowej Betar.
Dla ocalałych po wielkiej akcji likwidacyjnej – a byli to przeważnie ludzie młodzi i samotni, którzy stracili rodziny i bliskich – stało się oczywiste, że przesiedlenie oznacza śmierć i że przerwa w wysiedlaniu jest tylko tymczasowa. Ta świadomość miała zasadniczy wpływ na dalsze losy getta. Rozpoczęła się masowa budowa bunkrów i schronów. Organizacje zbrojne przygotowywały się do walki, zdobywając fundusze na zakup broni, nawiązując kontakty z polskim podziemiem. Kiedy 18 stycznia 1943 roku Niemcy znów wtargnęli do getta, by wywieźć kolejny kontyngent Żydów, po raz pierwszy napotkali zbrojny opór. O świcie 19 kwietnia 1943 roku, w pierwszym dniu święta Pesach, Niemcy ponownie próbowali wygarnąć Żydów na Umschlagplatz. I znowu odpowiedzią był zbrojny opór, tym razem dobrze zorganizowany. W ten sposób rozpoczęło się powstanie w getcie warszawskim. Przywódcy powstania zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że jest ono skazane na klęskę militarną. Ale nie mogli czekać. Nie oni też wybrali datę. Zareagowali na wejście Niemców do getta. W tej walce przejawiały się heroizm i rozpacz, męstwo i złość, pragnienie zemsty i protest przeciwko obojętności świata. Pogarda dla Niemców i pogarda dla śmierci. Niezgoda i bunt. Było w tej walce poczucie straszliwej samotności.
16 maja 1943 roku Niemcy wysadzili w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem. Oznaczało to symboliczny koniec powstania w getcie warszawskim. Dokonała się ostateczna zagłada ulic, domów i ludzi. Getto zostało obrócone w morze gruzów i zgliszczy, pod którymi tliło się jeszcze długo ukryte w bunkrach życie.
CZYM SĄ BIOGRAFIE ULIC
Książka składa się z dwunastu esejów, a każdy z nich poświęcony jest jednej warszawskiej ulicy, leżącej w obszarze najgęściej przez Żydów zaludnionym, nazywanym dzielnicą północną bądź nalewkowsko-muranowską. Ulice te Żydzi zamieszkiwali razem z Polakami, stanowiąc często zdecydowaną większość i nadając tej części Warszawy swoisty, odrębny charakter. Opowieść dotyczy wielowiekowej historii ulic i ich mieszkańców, sięga w głęboką przeszłość i dotyka teraźniejszości. Punktem kulminacyjnym jest okres getta i czas Zagłady. Po Zagładzie nie ma już nic, prawie nic. Mamy więc biografie dwunastu ulic, sportretowanych od narodzin po śmierć. Epilogiem każdej biografii jest spojrzenie na to, co można nazwać życiem po życiu ulicy.
Biografie ulic obejmują sześć poprawionych i uzupełnionych portretów, które ukazały się już w książce z 2011 roku Spojrzenia na warszawskie getto (Krochmalna, Leszno, Karmelicka, Nowolipie, Miła, Stawki), oraz sześć nowych: Sienna, Chłodna, Nowolipki, Smocza, Niska, Nalewki.
Kolejność rozdziałów, czyli poszczególnych biografii, podporządkowana została kryterium topograficznemu: zaczynam od południa i posuwam się ku północy. Jeśli uznać czas getta za punkt kulminacyjny opowieści, to przyjęta kompozycja oddaje nie tylko czysto geograficzne uporządkowanie, lecz także – a może przed wszystkim – swoistą logikę przeobrażeń przestrzeni getta, czyli nieustanne zmniejszanie, ścieśnianie tej przestrzeni, jej zagęszczanie. Dynamikę zmian da się właśnie przedstawić geograficznie: od południa na północ – ku Umschlagplatzowi – ku miejscu ostatecznemu, krańcowemu w sensie geograficznym, egzystencjalnym i metafizycznym. Tam był kres getta, jego Granica Ostateczna. Tam skończyła się historia Żydów w Warszawie.
Na obszarze getta warszawskiego (w jego granicach w momencie zamknięcia 16 listopada 1940 roku) znalazło się – w całości lub częściowo – 69 ulic. Swoje biografie otrzymało 12 z nich, czyli jedynie 17 procent całości. Moim wyborem kierowały