Arabski książe. Tanya Valko
Читать онлайн книгу.miała żadnych możliwości i ostatecznie zapewne razem wylądowałybyśmy w złotej klatce. A wtedy rozstąp się, ziemio, i wszystkie znikamy z jej powierzchni – ironizuje, choć temat nie jest dla niej wesoły. – Saudyjski hokus-pokus.
– Ale dlaczego? Za co?
– My podpadłyśmy ojcu już samym pojawieniem się na świecie – odpowiada Dżawair z kwaśną miną. – Dla niego liczą się tylko synowie, a że z naszą matką doczekał się jedynie córek, i to aż czterech, wściekł się. Najpierw była winna ona, bił ją i upokarzał, a potem my.
– Nigdy nie przypuszczałbym, że jest takim człowiekiem…
– Tak więc od czasu jej exodusu – kontynuuje rzeczowo liderka siostrzanej drużyny – i naszego prawie natychmiastowego uwięzienia mama codziennie pikietuje pod ambasadą naszego cudownego kraju w Londynie, pisze tony petycji i pism. Czerwony Krzyż skontaktował się z Czerwonym Półksiężycem z prośbą o wyjaśnienie, lecz ta saudyjska organizacja działa pod patronatem naszego brata, nieodrodnego synka Abdullaha, i sprawa nie zobaczyła światła dziennego. Inne organizacje charytatywne i obrońców praw człowieka, w tym najpotężniejsza Human Rights Watch, umyły ręce, bo twierdzą, że to sprawa rodzinna, więc nie będą się wtrącać.
– Taka obłuda!
– Nawet królowi nie wolno więzić córek, odmawiając im ludzkiego prawa do swobodnego poruszania się, wolności słowa i czynów – deklaruje naiwny Saudyjczyk.
– Widać wolno.
– Odmawiają nam nawet świeżej wody i jedzenia – dodaje anorektyczka Dżawair. – Woda jest z odsalarni, ma obrzydliwy smak i czuć ją solą, a jedzenie paskudne, nieświeże, kto wie, może nawet zatrute.
– Naprawdę?! – Książę nie wierzy własnym uszom, bo on sam opływa w dostatki, jedzenia ma aż za dużo, a mineralnej wody z dyspensera do woli. – Toż to czyste szykany!
– Taki jeden, raczej wojskowy trep niż ochroniarz, raz uderzył mnie po krzyżach kijem – szepce cicha do tej pory Halat. – Boję się, że wcześniej czy później mnie zgwałci.
– Widać mają przyzwolenie na każdą niegodziwość, bo my już jakby nie istniejemy! – wściekła Suhur podnosi głos, lecz przerażenie wyziera z jej pięknych, wielkich czarnych oczu.
– Jednak dali wam internet. – Książę wskazuje komórkę i laptopa, bo on nie ma żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym.
– Tak! – wykrzykuje przywódczyni. – Dali nam dostęp do mediów, licząc na to, że same się skompromitujemy.
– Na razie umieszczamy posty na Facebooku, Twitterze i Instagramie, ale oprócz komentarzy, przeważnie głupich i często szkalujących nas, naszą rodzinę i kraj, żadnego odzewu nie ma. – Dżawair jest załamana.
– Jeszcze się nie poddajemy. – Suhur podtrzymuje na duchu nieszczęsne siostry. – Szykujemy kolejny wpis. Tym razem umieścimy film na YouTube. Usłyszą o nas miliony.
– Dobrze! Trzymam za was kciuki – mówi Anwar, choć nie wierzy w skuteczność ich działań. Potęga rodu królewskiego i jego wpływ na politykę światową są tak ogromne, że nic tu nie wskórają.
– A ty, wujku, za co tutaj jesteś? – ciekawi się najmłodsza dziewczynka. – Co złego zrobiłeś? Byłeś niegrzeczny? – Po dziecięcemu sobie tłumaczy.
– Tak jak wy, moje panie, zostałem aresztowany za niewinność. – Mężczyzna wykrzywia twarz w ironicznym uśmieszku.
– Zaraz, zaraz… – Najbardziej nowoczesna z kobiet sięga do swojego telefonu i przez chwilę szuka czegoś, a potem podsuwa księciu ekran pod nos. – Chyba nie jesteś tak całkiem bez winy.
Anwar bierze z jej rąk komórkę i ze zmarszczonym czołem przerzuca brytyjskie newsy mówiące o straszliwej zbrodni saudyjskiego księcia, który umknął europejskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
– Co za chamstwo! – Uczciwy młodzian blednie i traci dech. – Czemu oni tak kłamią, a nasza rodzina nie prostuje tych pogłosek? Czemu policja brytyjska nie wydała oświadczenia? – Nie może się nadziwić. – Nie mieli żadnych dowodów, a ja zostałem na dokładkę otruty. Gdyby mieli jakiekolwiek świadectwo mojej zbrodni, nie puściliby mnie tak łatwo.
– To brukowce. Poczekaj, spróbuję znaleźć coś innego. – Krewniaczka, widząc szczere zmartwienie na twarzy mężczyzny, wyjmuje mu aparat z ręki i przerzuca kolejne strony internetowe. – Masz. Tu jest oficjalny komunikat, którego zapewne i tak nikt nie przeczytał, bo ludzie szukają sensacji, a nie prawdy. – Odczytuje na głos: – „Książę Anwar al-Saud, pochodzący z saudyjskiej rodziny królewskiej student rezydujący w Londynie, został zwolniony z aresztu z powodu braku dowodów na popełnienie zabójstwa na cudzoziemce, polskiej emigrantce, w jego apartamencie. Zbrodnia ta zapewne pozostanie kolejną niewyjaśnioną zagadką brytyjskiej prokuratury. Książę opuścił Wielką Brytanię na pokładzie rodzinnego odrzutowca i udał się do Królestwa Arabii Saudyjskiej, gdzie ponoć będzie kontynuował studia”.
– Kontynuował studia w rodzinnym pierdlu! Bez chodzenia na uczelnię i kontaktu z wykładowcami. Dobre sobie! – Anwar aż tłucze zaciśniętymi pięściami w miękkie podłokietniki fotela. – Wiecie, co jest najgorsze? – pyta załamującym się głosem. – Zamordowano fajną, śliczną dziewczynę, a brytyjska prokuratura ma to w dupie. Nie zamierza tracić czasu na poszukiwanie winnych, bo ofiara nie była jedną z ich wspaniałych obywatelek. Świat jest taki niesprawiedliwy! – Chowa twarz w dłoniach, bo na wspomnienie cudownej Anny chce mu się płakać.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.