.

Читать онлайн книгу.

 -


Скачать книгу
bliską osobę, której zaufasz. Gdybyś wiedziała, że to mój brat, byłabyś bardziej zachowawcza. Domenico wiedział, jak cenna dla mnie jesteś, i nie wyobrażałem sobie, by ktoś inny opiekował się tobą pod moją nieobecność.

      To, co mówił, nawet miało sens. Nie odczuwałam więc złości ani pretensji, że wcześniej nie wiedziałam.

      – A więc odwołujemy ślub? – zapytałam, przekręcając się w jego stronę.

      Massimo położył się na boku i przywarł do mnie nagim ciałem.

      – Chyba żartujesz. Dziecko musi mieć pełną rodzinę. Co najmniej trzy osoby ją tworzą. Pamiętasz?

      Po tych słowach zaczął delikatnie mnie całować.

      – Co powiedział lekarz? Pytałaś go, czy możemy…

      Zaśmiałam się i wsadziłam mu język głęboko do gardła. Jęknął i mocniej natarł na moje usta.

      – Hm… Rozumiem, że tak – wydyszał, odrywając się na chwilę ode mnie. – Będę delikatny, obiecuję.

      Sięgnąwszy ręką na nocną szafkę, wyłączył pilotem telewizor i w pokoju zaległa zupełna ciemność.

      Zerwał ze mnie kołdrę i zrzucił ją z łóżka, po czym powoli wsunął dłonie pod moją koszulkę i ściągnął mi ją przez głowę. Jego ręce swobodnie wędrowały po moim ciele. Musnąwszy twarz i szyję, ujął moje piersi i zaczął rytmicznie je ugniatać. Po chwili pochylił się, złapał je wargami, przygryzł i zaczął ssać. Ogarnęło mnie dziwne uczucie: jakby przenikała mnie czysta rozkosz; nigdy wcześniej nie odczuwałam z tego aż takiej przyjemności. Massimo nie spieszył się z pieszczotami, chciał się nacieszyć każdym kawałkiem mojego ciała. Jego usta wędrowały od jednego sutka do drugiego, po czym wracał do moich ust i namiętnie je całował. Czułam, jak jego kutas powoli nabrzmiewa; ocierał się nim o mnie przy każdym ruchu. Chwilę później byłam już tak zniecierpliwiona, napalona i stęskniona, że przejęłam inicjatywę. Chciałam go już, teraz, natychmiast. Uniosłam się lekko, ale gdy Czarny wyczuł, co planuję, mocno przytrzymał mnie za barki.

      – Chodź do mnie – wyszeptałam, wijąc się pod nim z podniecenia.

      Czułam, że w tym momencie uśmiecha się triumfalnie, wiedząc, jak bardzo mam na niego ochotę.

      – Mała, ja dopiero zaczynam.

      Jego wargi sunęły wolno po moim ciele, poczynając od szyi, przez piersi, brzuch, aż dotarły tam, gdzie powinny od dawna być. Całował i lizał mnie przez koronkę majtek, drażniąc moją spragnioną cipkę, po czym niespiesznie ściągnął je i rzucił na podłogę. Rozłożyłam szeroko nogi, wiedząc, co się za chwilę stanie. Moje biodra delikatnie i rytmicznie zaczęły przesuwać się po atłasowym prześcieradle. Gdy poczułam jego oddech między nogami, fala pożądania kolejny raz przelała się przeze mnie. Massimo powoli wsunął język do środka i głośno jęknął.

      – Jesteś taka mokra, Lauro… – wyszeptał. – Nie wiem, czy to wina ciąży, czy tak bardzo za mną tęskniłaś.

      – Zamknij się, Massimo – odparłam, wciskając jego głowę w moją mokrą szparkę. – Zrób mi dobrze.

      Mój władczy ton podziałał na niego jak płachta na byka. Złapał mnie za uda i ściągnąwszy do połowy z łóżka, podłożył mi pod plecy poduszkę, a sam usiadł na kołdrze, którą wcześniej zrzucił. Mój oddech przyspieszył. Wiedziałam, że cokolwiek zechce zrobić, nie zajmie mu to zbyt wiele czasu.

      Wsunął we mnie dwa palce, a kciukiem zaczął delikatnie zataczać koła na łechtaczce. Spięłam mimo woli mięśnie i zaczęłam jęczeć z rozkoszy. Wtedy przekręcił dłoń i jego palec ustąpił miejsca językowi.

      – Pomóż mi trochę, Mała.

      Wiedziałam, o co mnie prosi. Zsunęłam dłonie w dół i rozchyliłam cipkę, dając mu lepszy dostęp do najwrażliwszych miejsc. Kiedy jego język zaczął rytmicznie uderzać o moją łechtaczkę, poczułam, że długo nie wytrzymam i eksploduję. Jego palce wewnątrz mnie przyspieszyły, a ich nacisk przybrał na sile. Nie mogłam już dłużej powstrzymywać orgazmu, który wzbierał we mnie gwałtowną falą, odkąd mnie dotknął. Szczytowałam długo, głośno krzycząc, aż w końcu opadłam bez sił na poduszkę.

      – Jeszcze raz – wyszeptał, nie odrywając ode mnie warg. – Zaniedbywałem cię ostatnio, skarbie.

      Myślałam, że żartuje, ale chyba nie żartował.

      Jego palce ponownie we mnie przyspieszyły, a kciuk, który wcześniej bawił się łechtaczką, zaczął delikatnie pocierać o moje tylne wejście. Mimo woli zacisnęłam pośladki. Nie, na pewno nie żartował.

      – No już, rozluźnij się, kochanie.

      Grzecznie wykonałam jego polecenie. Wiedziałam, że czeka mnie rozkosz. Gdy jego palec wreszcie się delikatnie we mnie wsunął, poczułam, że zbliża się kolejny orgazm. Massimo doskonale wiedział, jak się obchodzić z moim ciałem, by robiło dokładnie to, czego sobie życzył. Zaczął szybko i rytmicznie uderzać palcami o oba moje wejścia, a językiem i wargami mocno napierać na łechtaczkę. Fala orgazmu zalała mnie nieomal natychmiast, a po niej przyszła kolejna i kolejna. Gdy osiągnęłam punkt, w którym rozkosz zaczęła boleć, wbiłam mu paznokcie w szyję. Zabrakło mi tchu. Ponownie opadłam na poduszkę, głośno dysząc.

      Czarny przekręcił mnie, tak bym cała znalazła się na łóżku, i podniósł mi nogi niemal za głowę, po czym klęknął przede mną z wyprężonym członkiem.

      – Jeśli zaboli, powiedz – wyszeptał, wsuwając się we mnie jednym szybkim ruchem.

      Jego gruby, nabrzmiały kutas zaczął przesuwać się we mnie, rozdzierając mój środek. Kiedy doszedł do końca, zatrzymał biodra, jakby czekał na moją reakcję.

      – Zerżnij mnie, don – powiedziałam, łapiąc go za głowę.

      Nie musiałam dwa razy prosić ani powtarzać; jego ciało poruszało się jak karabin maszynowy. Pieprzył mnie mocno i szybko, czyli tak, jak oboje lubiliśmy najbardziej. Po chwili przekręcił mnie na brzuch i ułożył na płasko, po czym ponownie wsunął członek we mnie i rozpoczął szalony sprint. Czułam, że jest już blisko, ale on jakby nie mógł się zdecydować, kiedy i jak chce dojść. W pewnej chwili znów wyszedł ze mnie i przekręcił na plecy. Odszukał pilota i zapalił światło w salonie, tak by dawało lekką poświatę w sypialni. Kolanami rozsunął na boki moje uda i nie odrywając wzroku od mojej twarzy, wsunął się powoli w moją mokrą cipkę. Pochylił się i przywarł do mnie, a jego usta znajdowały się kilka centymetrów od moich. Widziałam, jak oczy Czarnego zmieniają się i w pewnym momencie zalewa je potężna rozkosz. Jego biodra zaczęły z całej siły się we mnie wbijać, a plecy zalał zimny pot. Szczytował długo, nie odrywając wzroku od moich oczu. To był najseksowniejszy widok w moim życiu.

      – Nie chce z ciebie wychodzić – powiedział, ciężko dysząc.

      Zaśmiałam się i przegarnęłam ręką jego włosy.

      – Gnieciesz naszą córkę.

      Massimo chwycił mnie mocno i przekręcił ze mną tak, że teraz to ja leżałam na nim. Zsunął rękę z łóżka i naciągnął mi kołdrę na plecy.

      – Dziewczynka? – zdziwił się, gładząc mnie po głowie.

      – Wolę dziewczynkę, ale jak znam swoje szczęście, pewnie będzie chłopak. A wtedy umrę z niepokoju o jego los, jak pójdzie w ślady taty.

      Czarny zaśmiał się i wtulił głowę w moją szyję.

      – Zrobi, co zechce, ja tylko zapewnię


Скачать книгу