Fighting Temptation. K.C. Lynn

Читать онлайн книгу.

Fighting Temptation - K.C. Lynn


Скачать книгу
raz trzeci. Zatrzymuje się i odwraca, by zobaczyć, jak do niego biegnę. Stoi w osłupieniu tylko przez moment, po czym upuszcza torbę na ziemię i szybkim krokiem rusza w moją stronę. Spotykamy się w połowie drogi.

      Rzucam się na niego, obejmuję go za szyję, a nogami oplatam pas.

      – Tak bardzo cię przepraszam, proszę, wybacz mi – mówię płaczliwie. – Nie szkodzi, że nie odwzajemniasz moich uczuć. Po prostu potrzebuję cię w moim życiu. Błagam, nie wyjeżdżaj, nienawidząc mnie. – Próbuję wszystko naprawić, ton mojego głosu jest pełen desperackiej prośby.

      Jaxson stawia mnie na ziemi, chwytając w dłonie moje mokre policzki. Postrzępione serce w mojej piersi ściska się w bólu, kiedy widzę jego zaczerwienione od łez oczy.

      Opiera swoje czoło o moje, zamykając nas w intymnej chwili, którą chciałabym dzielić z nim zawsze.

      – Nigdy nie potrafiłbym cię znienawidzić, Jula. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Gdybym potrafił kochać, kochałbym tylko ciebie.

      Jego łamiący się głos doprowadza moje rozemocjonowane serce do szału. Przyciągam go do siebie, łkając histerycznie w jego pierś.

      – Kocham cię, Jaxson, zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem. Przysięgnij mi, że nie odchodzisz na zawsze.

      – Przysięgam.

      Trzyma mnie w ramionach do momentu, gdy słychać ostatnie nawoływania do wejścia na pokład.

      – Muszę już iść – mówi w moje włosy.

      – Okej – szepczę, ale jakby na przekór tym słowom przytulam go jeszcze mocniej.

      Z piersi Jaxsona wydobywa się gardłowy śmiech, czuję wywołane nim wibracje na policzku.

      – Julia, musisz mnie puścić.

      Z westchnieniem wdycham ostatni raz zapach Jaxsona. Obejmuję jego twarz dłońmi, chcąc jeszcze coś powiedzieć, zanim odpłynie.

      – Będę za tobą tęsknić. Chcę, abyś wiedział, że kiedy wrócisz, zawsze będziesz miał tu kogoś, kto na ciebie czeka.

      Jaxson zaciska szczękę, usiłując trzymać emocje na wodzy.

      – Też będę za tobą tęsknił, Jula. Wyślę ci wiadomość, gdy będę na miejscu, okej?

      Kiwam głową, bo nie jestem w stanie wydobyć ze ściśniętego gardła żadnego dźwięku. Czuję jego usta na swoim czole, gdzie składa dłuższy niż zazwyczaj pocałunek, a następnie podnosi swoją torbę, przerzuca ją przez ramię i wchodzi na pokład.

      Moje stopy wrosły w ziemię, a serce ciąży w piersi, kiedy obserwuję rozpoczynający swoją podróż prom. Jaxson odwraca się i macha do mnie ostatni raz, a po chwili wchodzi do środka, znikając mi z oczu.

      Ruszam w stronę swojego samochodu, zdezorientowana i samotna. Wtedy spostrzegam Kaylę i Coopera czekających na mnie na końcu portu. Czuję namiastkę spokoju na ich widok. To znajome twarze, których w tej chwili szczególnie potrzebuję.

      Biegniemy z Kaylą po drewnianym doku, by paść sobie w ramiona.

      – Skąd wiedzieliście, że tu będę? – pytam, wycierając mokre policzki i odsuwając się trochę od przyjaciółki.

      – Coop znalazł dziurę w ścianie, gdy wrócił do domu dzisiejszego poranka. Pomyślałam wtedy, że coś poszło nie tak z Jaxsonem. Nie odbierałaś telefonu, więc zadzwoniłam do ciebie do domu i twoja babcia mi powiedziała, gdzie poszłaś. Tak bardzo cię przepraszam, Julia, nie powinnam namawiać cię do tego wszystkiego.

      Kręcę głową.

      – To nie twoja wina. To była moja decyzja i niczego nie żałuję. Dobrze się stało, że mu powiedziałam. – Przenoszę spojrzenie na prom, odpływający razem z mężczyzną, którego tak bardzo kocham. – Już teraz bardzo za nim tęsknię.

      Kayla przyciąga mnie do siebie jeszcze raz, nie pozwalając, bym rozpadła się na kawałki.

      Cooper w końcu do nas dołącza.

      – Wróci tutaj, Julia. Zaufaj mi.

      Chciałabym być tego tak pewna jak on.

      – Chodźcie, zabieram was na śniadanie – mówi, wciskając się między nas i obejmując każdą ramieniem.

      Idę z nimi, odnosząc wrażenie, jakbym wchodziła w nowe życie, w którym zdaje się czegoś brakować – życie, w którym nie ma Jaxsona.

      ROZDZIAŁ 7

      Ulegając pożądaniu

Julia

      Pięć lat później

      – Czy podać pani coś do picia?

      Podnoszę wzrok na stewardessę, gdy kładzie dłoń na moim ramieniu. Od początku lotu była bardzo pomocna. To na pewno dlatego, że widzi, jak fatalnie się czuję, choć próbuję to ukryć.

      – Poproszę wódkę z lodem – odpowiadam cicho. Chętnie napiję się czegoś z procentami, szczególnie teraz. Muszę uspokoić zszargane nerwy.

      Z ciepłym uśmiechem stawia małą butelkę i szklankę z lodem na mojej podstawce.

      – Proszę dać znać, gdybym mogła pani podać coś jeszcze.

      – Dziękuję.

      Drżącą dłonią nalewam trunek do szklanki i biorę spory łyk, delektując się piekącym uczuciem w gardle. Opieram głowę o zagłówek i zamykam oczy, rozmyślając o rozmowie z Kaylą sprzed dziesięciu godzin…

      Kiedy znoszę zakupy z samochodu do domu, dzwoni moja komórka. Odkładam pakunki na stół, by wyciągnąć telefon z torby. Spoglądam z uśmiechem na wyświetlające się na ekranie moje zdjęcie z Kaylą. Odbieram w drodze po resztę sprawunków.

      – Hej, mogę do ciebie oddzwonić za parę minut? Właśnie zanoszę zakupy do domu.

      W słuchawce zapada dłuższa chwila ciszy, po której w końcu Kayla się odzywa:

      – Julia…

      Zamieram w miejscu, słysząc płaczliwy ton głosu.

      – Kayla? Co jest, co się stało?

      – Chodzi o Jaxsona, wydarzyło się coś złego.

      Żołądek podchodzi mi do gardła, a nogi odmawiają posłuszeństwa, więc upadam na kolana.

      – Nie! – szepczę łamiącym się głosem.

      – Posłuchaj, on żyje, ale został poważnie ranny.

      – Co się stało? Gdzie on jest?

      – Nie wiem zbyt wiele, a Coop mnie zabije, gdy się dowie, że do ciebie zadzwoniłam. Wiem, że coś się stało, bo byłam przy nim, kiedy otrzymał telefon wczoraj wieczorem. Cooper jest chyba osobą, z którą mają się kontaktować, w razie gdyby Jaxsonowi coś się stało. Powiedzieli mu tyle, że Jaxson był na misji ratunkowej, która nie poszła najlepiej. Jest teraz w szpitalu w Niemczech. Brzmiało to tak, jakby był w kiepskim stanie.

      Jej druzgoczące słowa niszczą mój świat.

      – Cooper wyjechał dzisiaj rano, żeby się z nim zobaczyć. Przepraszam, że nie dzwoniłam wcześniej, ale Jaxson chciał to przed tobą zataić, a sama musiałam poczekać, aż Cooper wyjdzie, zanim cokolwiek ci powiem. Uważam, że masz prawo o tym wszystkim wiedzieć.

      W tym momencie nawet nie jest mi przykro, że Jaxson próbował to przede mną ukryć. Myślę tylko o tym, że muszę tam jechać. Muszę z nim być.

      – Wyjeżdżam. Nie obchodzi mnie, czy chce, żebym tam była, czy nie.

      – Tak myślałam,


Скачать книгу