Fighting Temptation. K.C. Lynn

Читать онлайн книгу.

Fighting Temptation - K.C. Lynn


Скачать книгу
na brzuchu, czując z nerwów mdłości.

      – Nie rób tego, Julia. Zostań i pozwól mi wszystko wytłumaczyć.

      Moje serce rozpada się na kawałki, słysząc, ile cierpienia i paniki pobrzmiewa w jego głosie.

      – Przepraszam, nie robię tego, żeby cię zranić – szepczę, próbując się nie rozpłakać. – Proszę, jeżeli teraz wyjdziesz, to przysięgam, że porozmawiamy kiedy indziej, zgoda? Zbyt wiele się dzisiaj wydarzyło. Potrzebuję czasu, Jaxson. Błagam cię, nie rób teraz scen.

      Zbliża się do mnie znowu i zaskakuje, gdy delikatnie oplata dłońmi moją twarz. Ten łagodny dotyk jest kompletnym przeciwieństwem wściekłości w jego oczach. Pochylając się nade mną, składa na moim czole ten tak bardzo znajomy pocałunek, który przenika całe moje ciało.

      Zapiera mi dech w piersi i zamykam ponownie oczy, żeby nie mógł dostrzec w nich łez.

      – To jeszcze nie koniec. Nie poddam się.

      Nie mówiąc nic więcej, wychodzi.

      Stoję nieruchomo i słyszę dźwięk zamykanych drzwi, a na skórze czuję ciepło, które pozostawiły jego usta.

      Z tego przyjemnego stanu wyrywa mnie zdenerwowany głos Jaxsona.

      – Niech ci przez myśl nie przejdzie, że z tobą skończyłem, Jennings. Skrzywdź ją w jakikolwiek sposób, to cię, kurwa, zabiję.

      Wychodzę w pośpiechu z domu i dostrzegam Jaxsona wchodzącego do ciężarówki. Zapala silnik i wyjeżdża szybko z mojego podjazdu, celowo opryskując BMW Wyatta żwirem.

      – Co za sukinsyn! – krzyczy Wyatt i sprawdza, czy lakier na jego aucie nie został zarysowany.

      Chyba powinnam bronić Jaxsona, ale tego nie robię. Mam dość kłótni jak na jeden dzień.

      Wzdycham ciężko i zamykam drzwi, po czym idę w stronę stojącego przy samochodzie Wyatta. Randka to ostatnia rzecz, na którą mam teraz ochotę, ale stawiam spokojnie krok za krokiem, czując na sobie jego wkurzone spojrzenie. Wsiadam do auta. Wzdrygam się, gdy z trzaskiem zamyka drzwi.

      – Co on tutaj robił, Julia? Myślałem, że już się nie kumplujecie – rzuca oskarżycielskim tonem.

      – Byłam równie zaskoczona jak ty, gdy go zobaczyłam. Nie wiedziałam, że wrócił do miasta. Nie rozmawialiśmy od roku.

      – Czego od ciebie chciał?

      – Powiedział, że chce porozmawiać o tym, co między nami zaszło, i się wytłumaczyć. – Wzruszam ramionami, czując coraz większe zmęczenie. – Nie zdążyliśmy zbyt długo pogadać przed twoim przyjazdem.

      Wyatt wie tylko tyle, że Jaxson mnie odtrącił, kiedy przyjechałam do Niemiec, by go zobaczyć. Nie jestem odpowiednią osobą, żeby wyjaśnić, co się wtedy stało. Sama tego tak naprawdę nie wiem.

      – Mówię to pierwszy i ostatni raz, Julia: nie będę go tolerował. Jeżeli jesteś po mojej stronie, to masz się z nim nie widywać.

      Wbijam rozeźlony wzrok w jego oczy, a zmęczenie przemienia się w złość.

      – Przestań, Wyatt. Nie każ mi wybierać, ponieważ nie wybiorę ciebie. Nie wiem, co będzie dalej z Jaxsonem, ale nikt nie będzie mi mówił, z kim mogę się przyjaźnić, a z kim nie.

      W jego oczach pojawia się dzika wściekłość, na widok której czuję wijący się po moim kręgosłupie dreszcz strachu. Nigdy go takiego nie widziałam. W tym momencie przypominam sobie słowa Jaxsona.

      On jest niebezpieczny. Myślałem, że zdajesz sobie z tego sprawę.

      – Posłuchaj, może to nie najlepszy pomysł… – Mój głos drży z nerwów, a ręka sięga do klamki. – Może jednak spotkajmy się kiedy indziej.

      Wyatt chwyta za mój nadgarstek, powstrzymując przed otwarciem drzwi.

      – Nie, poczekaj. Słuchaj, przepraszam, Reid po prostu mnie wkurza. Wiesz, że on i ja mamy stare porachunki, ale masz rację. Nie powinienem ci dyktować, z kim masz się kumplować, to twoja decyzja. Dla twojego własnego dobra mam tylko nadzieję, że dobierasz znajomych z rozmysłem. To tylko kwestia czasu, zanim on znowu zniknie z twojego życia.

      Jestem tego świadoma. I nie potrzebuję jego bolesnych słów, by o tym pamiętać.

      Wyatt ściska delikatnie moją dłoń.

      – Nie pozwólmy, żeby ta sytuacja zniszczyła nasz wieczór, okej? Zabiorę cię na drinka. Zapomnisz o problemach.

      Chcę odmówić. Mam ochotę na pójście do łóżka i płakanie, aż zasnę ze zmęczenia. Ale ostatecznie się zgadzam, bo w głębi duszy wiem, że to będzie nasze ostatnie spotkanie i muszę mu o tym powiedzieć… później.

      – Okej, w porządku – odpowiadam, uśmiechając się lekko.

      Naprawdę źle mi z tym, że nic do niego nie czuję. To atrakcyjny, czarujący facet i jest naprawdę świetnym prawnikiem. Zawsze mnie dziwiło, że zmarnował tak wiele czasu, próbując zaprosić mnie na randkę, podczas gdy mógł przebierać w innych kobietach.

      – Świetnie. – Podnosi moją dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek.

      Czekam na tę iskrę. Tę jedyną, która przeszyje moje ciało, tę samą, którą czuję, kiedy…

      Przestań, Julia.

      Cholera, kogo ja oszukuję? Mam przerąbane.

      ROZDZIAŁ 9

Jaxson

      Pędzę ciężarówką przez miasto, a moje mięśnie nadal są spięte od niebezpiecznej furii, którą w sobie czuję. Spodziewałem się naprawdę wszystkiego, ale nie aż takiego gówna. Co ona sobie, do cholery, wyobraża?

      Nie chcę być sama do końca życia.

      Kłuje mnie w piersi, gdy przypominam sobie jej słowa. Muszę położyć temu kres, zanim coś jej się stanie. Nie ma pojęcia, w co się z nim pakuje. Czuję mdłości na samą myśl o tym sukinsynu kładącym na niej łapy.

      Zatrzymuję się gwałtownie na podjeździe Coopera, wyłączam silnik, a kilka sekund później wbiegam prędko po schodach prowadzących do drzwi jego domu. Uderzam w nie pięścią i wiem, że wykopię je z zawiasów, jeżeli się zaraz nie otworzą.

      – Co, do diabła! – krzyczy Cooper, otwierając zamaszyście drzwi.

      Chwytam go za koszulę, czego się nie spodziewa, i uderzam nim o ścianę.

      – Dlaczego mi nie powiedziałeś?

      Cooper odpycha mnie mocno.

      – Kurwa, zostaw mnie, człowieku. Co w ciebie wstąpiło, do chuja?

      Krew gotuje mi się w żyłach ze złości. Skaczę ku niemu. Cooper robi to samo, rzucamy się na siebie, lądując na podłodze.

      Dookoła wybucha chaos, a przestrzeń wypełniają dźwięki tłuczonego szkła.

      – Co wy robicie, idioci? Przestańcie! – krzyczy Kayla cienkim od paniki głosem, który ledwo przebija się przez szumiący w naszych uszach gniew. Dalej turlamy się po ziemi i okładamy pięściami, jeden próbuje przygwoździć drugiego do podłogi.

      – Jak mogłeś pozwolić, żeby się umawiała z tym chujem? – syczę przez zęby.

      – O czym ty mówisz, do cholery?

      Zamieram, co jest błędem, bo zaraz obrywam mocno w szczękę.

      Niech to szlag!

      Gdy mu nie oddaję, Cooper też zaprzestaje walki. W końcu obaj siadamy, łapiąc w płuca powietrze.

      Rzuca we mnie wkurzonym spojrzeniem.

      – Co jest z tobą, kurwa, nie tak, stary?

      – Przed


Скачать книгу