Satyry. Ignacy Krasicki

Читать онлайн книгу.

Satyry - Ignacy Krasicki


Скачать книгу
type="note">[45] starcy, zhańbione przymioty,

      Śmieje się zbrodnia syta z pognębionej cnoty.

      Wstyd ustał, wstyd, ostatnia niecnoty zapora;

      Złość zaraźna w swym źródle, a w skutkach zbyt spora[46],

      Przeistoczyła dawny grunt ustaw poczciwych;

      Chlubi się jawna kradzież z korzyści zelżywych.

      Nie masz jarzma, a jeśli jest taki, co dźwiga,

      Nie włożyła go cnota — fałsz, podłość, intryga.

      Płodzie szacownych ojców noszący nazwiska!

      Zewsząd cię zasłużona dolegliwość ściska;

      Sameś sprawcą twych losów. Zdrożne obyczaje,

      Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje.

      Próżno się stan[47] mniemaną potęgą nasrożył,

      Który na gruncie cnoty rządów nie założył.

      Próżno sobie podchlebia. Ten, co niegdyś słynął,

      Rzym cnotliwy zwyciężał, Rzym występny zginął.

      Nie Goty i Alany[48] do szczętu go zniosły:

      Zbrodnie, klęsk poprzedniki i upadków posły,

      Te go w jarzmo wprawiły; skoro w cnocie stygnął,

      Upadł — i już się więcej odtąd nie podźwignął.

      Był czas, kiedy błąd ślepy nierządem się chlubił[49].

      Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił,

      Ten nas cudzym w łup oddał, z nas się złe zaczęło;

      Dzień jeden nieszczęśliwy[50] zniszczył wieków dzieło.

      Padnie słaby i leże[51] — wzmoże się wspaniały:

      Rozpacz — podział nikczemnych[52]!

      Wzmagają się wały[53],

      Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie.

      Majtki zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie;

      A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,

      Poczciwej być w okręcie, ocalić lub zginąć.

      Złość ukryta i jawna

      Łatwiej nie łgać poetom, ministrom nie zwodzić,

      Łatwiej głupiego przeprzeć[54], wodę z ogniem zgodzić

      Niż zrachować filuty[55]: ciżba, wojsko spore.

      Skąd zacząć? Spośród tłumu na hazard[56] wybiorę.

      Wojciech jadem zaprawny, co go wewnątrz mieści,

      Zdradnie wita, pozdrawia, całuje i pieści,

      W oczy ściska, w bok patrzy, a gdy łudzi wdzięcznie,

      Cieszy się wewnątrz zdrajca, że oszukał zręcznie.

      Czyni źle, bo gust w samej upatruje złości.

      Zdradza, byleby zdradził, a ten zysk chytrości

      Stawia mu z cudzych trosków wdzięczne widowiska.

      Najmilszy jego napój łza, którą wyciska.

      Co słowo — sztuka zdradna, co krok — podstęp nowy;

      Zdrajca czynmi, gestami, milczeniem i słowy.

      Na kogo tylko wspojźrzy, stawia zaraz sidła,

      A gdy się coraz wzmaga złość jego obrzydła,

      Jak pająk, co snuł z siebie, rozpostarłszy sieci,

      Czuwa wśród pasm zawiłych, rychło w nie kto wleci.

      Uśmiech jego nieprawy zmyka się[57] po twarzy,

      W oczach skra zajadłości błyszczy się i żarzy:

      Spuszcza je na blask cnoty, a zjadle[58] pokorny,

      Sili się swej niecnocie kształt nadać pozorny[59].

      Próżna praca. Sama się złość z czasem odkrywa.

      Spada maszka[60], a zdrajca, co pod nią przebywa,

      Tym jeszcze wszeteczniejszy, im dłużej był tajny.

      Ten, co ma umysł zwrotny[61], a język przedajny,

      Idzie za nim Konstanty, szczęśliwy, że wygrał,

      A co w pierwszych początkach żartował i igrał,

      Czyniąc jak od niechcenia, gdy sztucznie[62] się czaił,

      Tak kunszt zdradnych podstępów dowcipnie utaił,

      Iż ten, co oszukany, nie wie, jak wpadł w pęta;

      Wpadł jednak, a fortelnie sztuka przedsięwzięta

      Tego, co ją dokazał, uczyniła sławnym.

      A poczciwość? Ten przymiot służył czasom dawnym;

      A kto wie, czy i służył? Każdy wiek miał łotrów,

      A co my teraz mamy i Pawłów, i Piotrów.

      Miał Rzym swoje Werresy[63], swoje Katyliny[64],

      Był ten czas, kiedy Kato[65], z poczciwych jedyny,

      Silił się przeciw zdrajcom sam i padł w odporze.

      Nie w tak dzikim już teraz jest cnota humorze[66],

      Umie ona, gdy trzeba, zyskowi dogadzać:

      Człowiek grzeczno–poczciwy, kiedy kraść i zdradzać

      Nakaże okoliczność, zdradzi i okradnie,

      Ale zdradzi przystojnie[67] i zedrze przykładnie,

      Ale wdzięcznie oszuka, kształtnie przysposobi,

      Ochrzci cnotą szkaradę i złość przyozdobi,

      A choć zraża sumnienie[68], niebo straszy gromem,

      Śmieje się, zdradza, kradnie — i jest galantomem[69].

      Więc poczciwych aż nadto. Paweł trzech mszów[70] słuchał,


Скачать книгу

<p>46</p>

spora — prędka.

<p>47</p>

stan — państwo.

<p>48</p>

Alani — naród Scytii. [...] Prokopiusz nazywa ich Gotami. [...] Naród ten dziki najwięcej pod namiotami przebywał, nauk i kunsztów nie znał, obyczajów był grubych, chciwości niepohamowanej. W wojnie byli biegłymi i nad zwyczaj podobnych sobie umieli karność i porządek zachowywać”. (Zbiór potrzebn. wiad.). Koczownicze te plemiona barbarzyńskie przez najazdy i podboje prowincji cesarstwa rzymskiego (I–V w.) przyczyniły się do jego upadku.

<p>49</p>

błąd ślepy nierządem się chlubił — aluzja do głoszonego przez szlachtę, szczególnie w epoce saskiej, hasła: „Polska nierządem stoi”.

<p>50</p>

Dzień jeden nieszczęśliwy — mowa zapewne o zatwierdzeniu pierwszego rozbioru Polski przez sejm w dniu 30 IX 1773 r.

<p>51</p>

leże — polegnie, zginie.

<p>52</p>

podział nikczemnych — udziałem słabych, niedołężnych.

<p>53</p>

wały — fale

<p>54</p>

przeprzeć — przekonać.

<p>55</p>

filuty — mianem filutów określa Krasicki charakterystycznych dla powstającego wówczas w Polsce życia wielkomiejskiego, wszelkiego rodzaju frantów, szulerów, lichwiarzy. Do tej samej grupy obyczajowej zalicza (mimo że nie posługuje się tym wyrazem) „fircyków”, modnych lekkoduchów, wytwór kosmopolitycznej kultury salonowej. Fircyka zwalczała satyra i komedia obyczajowa (np. Franciszek Zabłocki, Fircyk w zalotach, 1781). Zasadnicze cechy fircyka pokazuje Naruszewicz w szkicu satyrycznym Fircyk: Fircyk grzeczny kawaler — każdy mi powiada. / Znam go. Je smaczno, pije dobrze, wiele gada. / A na czymże ta grzeczność fircyka zależy? / Czy że mu dziwnym kształtem fryzura się jeży? / Czy że jaki wygwiżdże włoski kancik kusy? / Czy że wonnymi cały pachnie spirytusy? / Na piatach się wykręca, lata jak sparzony / Udając Arlekina z lisimi ogony? / Czy że się rozwaliwszy grądal na kanapie / W przytomności zacniejszych jako wielbłąd sapie? / Czy że swą przed zwierciadłem piękność rozpościera? / Cukrowe kartki pisze i sam je odbiera? / Czy że się coraz w modne suknie stroi ładnie? / Gładko tnie w maryjasza, gładzej karty kradnie? / Bluzga, co ślina niesie, nie ma w gębie tamy, / Gorsząc młodzież niewinną i uczciwe damy? / Czy że z wielkim rękawem, z buczną miną chodzi, / Przymawia i przeprasza, łże i ludzi zwodzi? / Bierze wszystko na kredyt, a gdy mu dopiecze / Pan dłużnik, incognito z miasta gdzieś uciecze? / Czy że się sam powozi lub gdy zima stanie, / Trzaska biczem misternie usiadłszy za sanie? / Och, kiedyż fircyk grzecznym kawalerem takiem, / Któż będzie sowiźrzałem, głupcem i pustakiem? / Zabawy Przyjemne i Pożyteczne, 1771, t. III, cz. I, s. 175–176).

<p>56</p>

na hazard — na ślepo, na chybił trafił.

<p>57</p>

zmykać się — pełzać, ślizgać się.

<p>58</p>

zjadle — jadowicie, zabójczo.

<p>59</p>

pozorny — wspaniały, świetny.

<p>60</p>

maszka — maska; por. maszkaron.

<p>61</p>

zwrotny — przewrotny.

<p>62</p>

sztucznie — przebiegle, chytrze.

<p>63</p>

Werres — Gaius Verres (ok. 119—ok. 43 p. n. e.) jako wysoki urzędnik w Rzymie i prowincjach rzymskich zasłynął z nadużyć i gwałtów; „[...] przeciw niemu o zdzierstwa stawał Cicero imieniem miast i obywatelów Sycylii, oracje, które miał, powszechnym nazwiskiem mianują się Verrinae”. (Zbiór potrzebn. wiad.)

<p>64</p>

Katylina — Lucius Sergius Catilina (ok. 10–62 p. n. e.) — zrujnowany arystokrata rzymski, organizator spisku przeciw republice, odkrytego i udaremnionego przez Cicerona. Dla Krasickiego był Katylina typem politycznego warchoła.

<p>65</p>

Kato — Marcus Portius Cato, zwany Młodszym (95–46 p. n. e.), nieprzejednany obrońca ginącego ustroju republikańskiego. Kato zwalczał dyktaturę Juliusza Cezara, a nie chcąc mu ulec odebrał sobie życie.

<p>66</p>

Nie w tak dzikim... jest cnota humorze — cnota nie jest już tak bezkompromisowa.

<p>67</p>

przystojnie — przyzwoicie, porządnie.

<p>68</p>

zraża sumnienie — sumienie go odstręcza.

<p>69</p>

galantom (z franc. galant homme) — człowiek przyzwoity, bez zarzutu, w salonowym, dworskim rozumieniu tych wyrazów.

<p>70</p>

mszów — mszy.