Czego słuchasz? Diabelska Propaganda. Grzegorz Kasjaniuk
Читать онлайн книгу.7-b8b6-f248081f56e3.jpg" alt="cover"/>
Grzegorz Kasjaniuk
Czego słuchasz?
DIABELSKA PROPAGANDA
Wydawnictwo Monumen
Warszawa 2016
Opracowanie redakcyjne
Monumen Sp. z o.o.
Projekt okładki
Piotr Karczewski
Zdjęcia
leolintang – www.thinkstockphotos.com Digital Vision – www.thinkstockphotos.com
Skład wersji elektronicznej
Justyna Rygalik-Kolbicz
Korekta
Justyna Sałata i Małgorzata Fordońska
Copyright© 2016 by Wydawnictwo Monumen
All rights reserved
ISBN ePub 978-83-64789-81-6
ISBN Mobi 978-83-64789-82-3
Wydawnictwo Monumen
Os. Przemysława 16A/6
61-064 Poznań
Zamówienia
Księgarnia ludzi wolnych
tel. 22 266 80 20
[email protected] www.monumen.pl
PRZEDMOWA: DIABELSKA PROPAGANDA
Kogo/czego słuchasz? Czym przesiąka Twoje serce?
Piszę to, gdyż wiele osób zadaje mi pytanie typu: czy mogę słuchać tego czy innego wykonawcy, tej lub innej kapeli? Nie jestem alfą i omegą, ale wiem, że albo słuchanie otwiera mnie na Prawdę i przybliża do Stwórcy, albo działa odwrotnie.
Chcecie krótko?
Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła! (1 Tes 5, 21–22).
Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje (1 Kor 10, 23).
Chcecie dłużej?
MUZYKA – neurolog dr Richard G. Pellegrino twierdzi:
Pomimo mojej 25-letniej kariery neurologa nadal nie mogę mieć takiego samego wpływu na umysł człowieka, jaki ma jedna zwyczajna piosenka.
Mam dość gadania ludzi, że muzyka, której słuchają, nie ma na nich wpływu. Ma, i to gigantyczny wpływ, więc zastanów się, czego lub kogo słuchasz??
Od jakiegoś czasu zajmuję się muzyką, ale ogólnie muzyka towarzyszyła mi od dzieciństwa. Już jako dziecko byłem przesiąknięty czarnymi rytmami, które docierały w tamtym czasie zza oceanu. Jakiś czas później te dźwięki wkroczyły także do naszego kraju, a ja obserwowałem, jak to wszystko się rozwija. To muzyka była światem, w który uciekałem (zakładając słuchawki na uszy lub podkręcając maksymalnie dźwięk na odtwarzaczu w pokoju) od problemów i konfrontacji z przytłaczającą rzeczywistością. Ona w dużej mierze kształtowała moje spojrzenie i pogląd na wiele bardzo istotnych spraw i postaw życiowych. Często narkotyzowaliśmy się przy muzyce, by jeszcze bardziej podbić fazę i dzięki treściom gloryfikującym różne patologiczne zachowania łatwiej było przekraczać kolejne granice i szukać usprawiedliwienia w tym, że przecież ci artyści to wychwalają, więc to musi być dobre. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, jak olbrzymi wpływ ma na mnie i na innych ludzi muzyka.
Po mojej przemianie zacząłem to trochę badać i zobaczyłem, jakiej potrzeba ogromnej odpowiedzialności za wszystko, co w muzyce przekazujemy. Wiem, że neurolodzy zajmują się tym fenomenem od dłuższego czasu i twierdzą, że:
Płaty skroniowe mózgu zlokalizowane za uszami są jakby „centrum muzyki”.
Mózg wchłania muzykę jak gąbka i tak jak gąbka w wodzie zmienia się.
Dziś od niektórych artystów można usłyszeć, że „bawią się muzyką”, przekazując w niej treści zachęcające do narkotyzowania się, rozwiązłości, przemocy i innych amoralnych postaw. Łykają to nawet dzieciaki z podstawówki...
Tacy artyści tak naprawdę bawią się Twoim mózgiem i zatruwają duszę. Muzykę można różnie wykorzystać, ale zwróćmy uwagę na razie na naukowe fakty nt. muzyki:
Muzyka wytwarza w mózgu specyficzny stan emocjonalny. Oddziałuje głównie na prawą półkulę. Prawa półkula „ocenia” słyszany dźwięk lub utwór i łączy go z uczuciami, nadając mu zabarwienie emocjonalne.
Oprócz wymiaru emocjonalnego nadaje jej również wymiar logiczny. Decyduje o sensowności odbieranego układu dźwięków. Wyróżnia strukturę i poszczególne elementy składowe (np. linia melodyczna, akompaniament, dźwięk poszczególnych instrumentów czy głosu ludzkiego). Dzięki pewnym regułom pozwala rozumieć muzykę, nie tylko ją odbierać.
Podczas słuchania utworów, które świadomie określamy jako przyjemne, w naszym mózgu uruchamiają się struktury uważane za „ośrodek nagrody”. Wywołują stan zadowolenia i odczuwania głębokiej przyjemności. Dzieje się tak, ponieważ pod wpływem dźwięków zostają uwolnione duże ilości związków zwanych opioidami, które działają na nas podobnie jak morfina.
Na uwagę zasługuje także fakt, że w zachodzących w takich przypadkach reakcjach neurofizjologicznych bierze udział dopamina (ściśle związana z układem nagrody, nazywana hormonem szczęścia). U osób uzależnionych od różnych związków chemicznych deficyt dopaminy wywołuje objawy głodu.
Dr Richard G. Pellegrino mówi o niesłychanym wpływie muzyki na mózg człowieka – „muzyka wywołuje napływ ludzkich emocji i obrazów, które mogą w natychmiastowym tempie powodować intensywną zmianę w stanie emocjonalnym człowieka”.
Tego jest o wiele więcej, ale nie chcę was zanudzać. Dziś widzę, jak dla wielu ludzi muzyka stała się wręcz bogiem (często jednym z wielu), który odcina ich od Prawdziwego Boga, Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. Dlatego tak ważna jest tzw. muzyka chrześcijańska jako nośnik Prawdy, często niewygodnej, jako detoksykacja ludzkich umysłów i kierunkowskaz do źródła prawdziwej miłości i szczęścia, czyli Jezusa.
Heres/Wyrwani Z Niewoli
Nie nie nie! Nie daj się diabelskiej propagandzie
Tylko w Chrystusie znajdziesz oparcie!
Komentarz.Net:
@Grzegorz Kasjaniuk: Jacek „Heres” Zajkowski napisał idealny wstęp do książki, choć tekst jest także odniesieniem do kawałka Heres/Wyrwani Z Niewoli „Diabelska propaganda”. Jak mi powiedział w kontekście zagrożeń duchowych w muzyce i współczesnej popkulturze...
ten temat też mi leży bardzo na sercu.
#
@Katarzyna J.: To bardzo ciekawe. Zaobserwowałam u siebie, że jak kiedyś byłam daleko od Boga, to słucham Eminema, Rammsteina i ogólnie muzyki, która rozwalała mnie w środku. A teraz mnie wręcz denerwuje muzyka. Choć mam kilka piosenek, które lubię, to wolę muzykę chrześcijańską. I przeważnie jej słucham i wtedy czuje się super.
#
@Ewelina K.: Pamiętam,