Ten dzień. Blanka Lipińska
Читать онлайн книгу.czy możemy zamienić słowo? – zapytałam, wstając od stołu i kierując się w stronę schodów na dolny pokład.
Czarny powoli podniósł się z fotela i ruszył za mną. Pomyliłam kierunki i jak zawsze zgubiłam się w plątaninie drzwi, rozglądając się na boki.
– Chyba wiem, czego szukasz – powiedział, rzucając mi lodowate spojrzenie.
Wyprzedził mnie i po przejściu kilku kroków otworzył jakieś drzwi. Kiedy przez nie przeszłam, zamknął je i przekręcił zamek. Wzięłam głęboki wdech, przypominając sobie analogiczną sytuację sprzed kilku tygodni.
– Czego sobie życzysz, Lauro? Bo nie sądzę, żebyś faktycznie chciała rozmawiać.
Weszłam do salonu i oparłam o stół obiema rękami, lekko podciągnęłam krótką sukienkę i rzuciłam mu pożądliwe spojrzenie. Massimo powoli podszedł do mnie i bardzo poważny patrzył, co robię.
– Chcę, żebyś mnie zerżnął, teraz! Szybko i mocno, bardzo potrzebuję poczuć cię w sobie.
Czarny podszedł do mnie od tyłu i łapiąc za kark, położył brzuchem na stole. Przesuwał dłoń po mojej szyi, mocno ją zaciskając.
– Otwórz usta – powiedział rozkazująco i wsadził mi do buzi dwa palce.
Kiedy zrobiły się mokre, włożył je pod koronkę moich majtek i kilka razy potarł wejście do cipki. Co za ulga!, pomyślałam. Potrzebowałam jego dotyku, odkąd tylko zobaczyłam Tytana. Wygięłam się w łuk, wypinając mocno pośladki, i czekałam, aż we mnie wejdzie.
– Daj mi rękę – powiedział, bawiąc się palcami wewnątrz mnie.
Podałam mu dłoń i usłyszałam, jak rozpina rozporek. Po chwili poczułam pod palcami to, czego pragnęłam najbardziej. Jego kutas pęczniał, jakby domagając się pieszczot, a Czarny czekał tylko, kiedy będzie gotów.
– Wystarczy – rzucił, odchylając mi majtki.
Poczułam, jak wsuwa się we mnie, i całe moje ciało wyprężyło się. Złapał mnie mocno za biodra i zaczął rżnąć w szaleńczym tempie. Robił to jak automat, głośno dysząc i szepcząc coś po włosku. Po dwóch minutach, może trzech, przyszedł pierwszy orgazm, po nim doszłam jeszcze dwa razy. Kiedy uznał, że mam już dość, a moje ciało bezwładnie opadło, wyszedł ze mnie.
– Klęknij – syknął, biorąc kutasa w rękę.
Zbierając się powoli ze stołu, opadłam przed nim na kolana. Bez żadnych oporów wsadził go do moich wysuszonych ust i kolejny raz nadał ciału pęd, taranując mój język. Doszedł intensywnie, nie wydając z siebie żadnego dźwięku, po czym wycieńczony oparł dłonie o kant stołu.
– Zadowolona? – zapytał, gdy wycierając usta, opadłam na podłogę.
Z nieukrywaną radością pokiwałam głową i zamknęłam oczy. Zastanawiałam się, czy tak będzie zawsze, czy do końca życia będzie mnie tak kręcił, a ja zawsze będę miała na niego taką ochotę.
Kiedy doszedł do siebie, zapiął rozporek i usiadł w fotelu naprzeciw mnie. Obróciłam głowę i z uśmiechem powiedziałam:
– Wiesz, że to tu zaszłam w ciążę?
Milczał przez chwilę, wbijając we mnie poważny wzrok.
– Tak sądzę, a przynajmniej tego właśnie chciałem.
Przekręciłam się, patrząc w sufit. No tak, właściwie wszystko jest zawsze tak, jak on sobie tego życzy, nie powinno mnie więc dziwić, że to także stało się, bo tak chciał.
Po chwili podniosłam się i wygładziłam sukienkę. Czarny siedział, nie spuszczając ze mnie wzroku.
– Idziemy? – zapytałam, na co uniósł się i bez słowa poszedł w stronę wyjścia.
Słońce chyliło się już ku zachodowi, a Domenico i Olga świetnie sobie bez nas radzili.
– Ja pierdolę – usłyszałam głos Oli. – Lari, patrz, delfiny!
Jacht niespiesznie płynął, a obok niego wyskakiwały z wody te niesamowite ssaki. Zdjęłam buty i podeszłam do barierki. Było ich kilkanaście, bawiły się i skakały jeden przez drugiego. Massimo objął mnie ramionami, całując w kark. Poczułam się jak mała dziewczynka, której ktoś właśnie pokazał magiczną sztuczkę.
– Wiem, że wieczór panieński to striptiz i pijaństwo z koleżankami w klubie, ale mam nadzieję, że to chociaż w małym stopniu zrekompensuje ci te braki.
Obróciłam się i zdziwiona spojrzałam w jego oczy.
– Braki? Pływanie prawie stumetrowym jachtem z obsługą, doskonałe jedzenie i ty obok. To nazywasz brakiem?
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem, a gdy moje słowa zdawały się nie wywierać na nim wrażenia, złożyłam na jego ustach długi, głęboki pocałunek.
– Poza tym nikt nigdy nie zrobiłby mi tak dobrze jak ty dziesięć minut temu. Ani alkohol, ani koleżanki, ani tym bardziej striptizer.
Pytającym rozbawionym wzrokiem popatrzył na mnie, jakby czekał na dalszą część peanu na jego cześć. Ja natomiast postanowiłam na tym poprzestać, wiedząc, że ego Massima i tak jest wystarczająco przerośnięte. Obróciłam twarz w stronę wody i z zachwytem przyglądałam się tym niesamowitym wyścigom delfinów z Tytanem. Po chwili moją uwagę przykuło coś innego.
Domenico i Olga wyraźnie się sobą interesowali. Zaniepokojona tym nieco, zwróciłam się do Czarnego:
– Kochanie, wyjaśnij mi relację Emi z Domenikiem. Oni są parą, prawda?
Don oparł się o barierkę, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
– Parą? – Skonsternowany przejechał dłonią po włosach. – Ja bym tego tak nie ujął… Nie, to nie jest związek… Ale jeśli w twoim kraju tak to się nazywa… – urwał i zaśmiał się lekko, po czym dodał: – Ale szanuję twoją kulturę i konserwatywne zwyczaje.
Skrzywiłam się i skonfundowana analizowałam to, co miał na myśli. W końcu zapytałam wprost:
– No to co ich łączy?
– Jak to co? To dość proste Mała – seks. Łączy ich tylko i wyłącznie dymanie. – Ponownie się zaśmiał i objął mnie ramieniem. – Chyba nie sądziłaś, że to miłość?
Myślałam o tym, co mówi, i nagle ogarnął mnie strach. Miałam nadzieję, że jest to związek i dzięki temu Olga bezpiecznie dotrwa do końca pobytu tutaj. Niestety, na jej i moje nieszczęście Massimo uświadomił mi, że jest inaczej. Obserwowałam taniec godowy mojej przyjaciółki i to, jak pod jego wpływem zachowywał się Domenico. Wiedziałam, że Olo ma to we krwi, dlatego on i całe jego ciało tak intensywnie reagują na to, co robiła. Pragnęła go, a gdy Olga czegoś chciała, przypominała nieco dona. Po prostu musiała to mieć. Wróciłam myślami do naszej ostatniej rozmowy przed wyjazdem i wiedziałam, jak ten wieczór się skończy.
– Massimo – zwróciłam się do Czarnego. – Czy jest szansa, że oni nie pójdą ze sobą do łóżka?
– Jeśli mój brat tego zechce? – Wbił we mnie przenikliwy wzrok. – Raczej nikła. Ale kochanie, oni są dorośli, podejmują świadome decyzje i uważam, że to nie nasza sprawa.
No tak, nie nasza, pomyślałam. Chyba nie wiesz, co to znaczy, gdy Olga chce kogoś zdobyć.
Z natłoku przemyśleń wyrwał mnie głos przyjaciółki:
– Lari, chcę popływać.
– Chyba