.

Читать онлайн книгу.

 -


Скачать книгу
i pani zaraz:

      – Nie odwracaj się.

      – A co zrobię, jak muszę?

      – Idź do kąta.

      – Pani nie wie i mówi – mruczy Kajtuś.

      – Wyjdź za drzwi.

      Aż wezwali ojca do szkoły.

      – Co tam zwojowałeś?

      – Biłem się z chłopakiem. Zaczął rozpowiadać, że się Kajtuś nazywam.

      – No bo prawda: tak cię nazywają.

      – Więc co, że prawda? Co innego podwórko, co innego szkoła.

      – Trzeba było mu wytłumaczyć.

      – A jakże. Będzie się słuchał.

      – Bić się nie wolno.

      – Wiem.

      – Oj, Antoś, źle zaczynasz. Oj, Antoś, bo jak stracę cierpliwość…

      W kancelarii pani bardzo się skarżyła.

      – Nie słucha się. Niedobry dla kolegów. Rozbija się. Obgaduje.

      Zmartwił się ojciec.

      – Musisz się starać.

      Stara się, ale co?

      Parę dni już dobrze, potem znów awantura.

      Siedzi ktoś przed Kajtusiem i trąca go łokciem; nie jego, a zeszyt.

      Kajtuś:

      – Zabierz rękę.

      A on:

      – Bo co? Nie pozwolisz?

      – Poczekaj: dam ci po dzwonku.

      – Dużo się boję.

      Kajtuś go ręką tylko, a on zawadził łokciem o kałamarz18 i atrament wylany.

      I kłamie jeszcze.

      A pani nie wierzy Kajtusiowi.

      Innemu się uda, a Kajtusiowi nie.

      Stara się Kajtuś.

      Na próżno.

      Jeśli na lekcji cichy, na przerwie coś zmajstruje.

      Aż złość bierze.

      I już nie warto się starać.

      I nie zawsze można wytrzymać, jak go coś skusi albo żart przyjdzie do głowy.

      Ot, nudzi się Kajtusiowi na rachunkach.

      I pan patrzy na zegarek i czeka na dzwonek.

      Co robić, żeby się prędzej skończyło?

      Ano – wskakuje na ławkę.

      – Oj, proszę pana, mysz. Tam w dziurce koło pieca. Jeszcze widać ogonek.

      Pan uwierzył.

      – Wstydź się. Duży chłopak i boi się myszy.

      Klasa w śmiech. Żeby się panu przypodobać.

      – Myszy się boi. Tchórz!

      Schodzi Kajtuś z ławki i mówi:

      – Phi. Nie było żadnej myszy, tylko tak nabujałem.

      – Była – mówią.

      – No to poszukaj, gdzie przy piecu dziurka.

      Patrzą: naprawdę nie ma.

      Myślał, że panu smutno, więc chciał rozweselić.

      A pan się obraził.

      Już pisze kartkę do ojca.

      Tylko dzwonek go uratował.

      Mówią, że błazen.

      Nieprawda.

      I czyta dużo, i myśli poważnie, i na lekcji zadaje mądre pytania.

      Tylko że koledzy wcale nie za to go szanują, a właśnie za głupstwa.

      Rozdział trzeci

      Dziwny jest świat i tajemniczy – Zegar czarodziejski – Kajtuś sam się nauczył czytać

      Lubi Kajtuś to, co wesołe.

      Lubi, jeżeli trudne.

      Ale najwięcej lubi – tajemnicze.

      Pierwsza bajka tajemnicza, którą mama opowiadała – o „Czerwonym Kapturku”.

      Dowiedział się z tej bajki, że są wilki. Dzikie zwierzęta.

      Widział wilka na obrazku. Podobny do psa.

      Już potem wilka zobaczył w klatce żelaznej.

      Chciał włożyć rękę między kraty; chciał spróbować. Ale mama nie pozwoliła.

      Druga bajka – o „Śpiącej Królewnie”.

      Dowiedział się, że są wróżki.

      Trzecia – o „Kopciuszku”.

      Wróżka dotknęła Kopciuszka laseczką i biedna sierota stała się księżniczką.

      Później Kajtuś widział prawdziwą laskę czarnoksięską.

      To było na przedstawieniu w parku.

      Pan uderzył laską w wodę i woda zamieniła się w wino.

      Potem pan pokrajał chustkę do nosa, włożył kawałki chustki do kapelusza. Stuknął laską w kapelusz. Powiedział:

      – Fokus – pokus.

      I chustka do nosa znowu cała.

      Ojciec mówi, że to są – sztuki magiczne.

      – Ale jak się to robi?

      Bardzo był Kajtuś ciekawy.

      – Mamo, bajkę – prosi.

      Bajka o „Kocie w butach”.

      Tam wilk rozmawia z Kopciuszkiem, tu kot rozmawia z synem młynarza.

      – Czy można z kotem rozmawiać?

      Mama mówi, że przecież bajka.

      Babcia mówi, że pustelnik rozmawia ze zwierzętami.

      Tata mówi, że są ptaki gadające. Nazywają się papugi. A dziadek miał srokę gadającą.

      Potem Kajtuś słyszał, jak papuga mówi ludzkie wyrazy.

      Myślał Kajtuś, że tylko w bajce jest złota rybka, a tu nagle widzi rybki złote w sklepie na wystawie.

      Pomieszana jest w bajkach prawda i nieprawda.

      Więc może jest pierścień czarodziejski, który wywołuje ducha?

      Kajtuś chce mieć taki pierścień, jaki miał Aladyn.

      Tyle różnych dziwów na świecie.

      Dorośli wiedzą, ale nie chcą wytłumaczyć.

      Babcia mówi, że jej się Helenka pokazała po śmierci. A ojciec nie wierzy w duchy.

      Babcia mówi, że można wyczytać z ręki przyszłość człowieka.

      – Kiedy byłam młodą dziewczyną, Cyganka wszystko powiedziała, co będzie.

      – Kłamią Cyganki – mówi ojciec – ludzi tumanią.

      Chce Kajtuś wiedzieć, co będzie. A ojciec nie lubi, żeby opowiadać Kajtusiowi o rzeczach tajemniczych; bo potem nie może zasnąć i śpi niespokojnie, i rozmawia we śnie.

      To dziwne.

      Jak można spać i mówić?

      A są ludzie, którzy chodzą nawet we śnie.

      Nawet chodzą.

      Wyjdzie taki z łóżka w noc księżycową,


Скачать книгу

<p>18</p>

kałamarz – naczynie do przechowywania atramentu. W czasach, w których powstała ta książka, dzieci w szkołach używały zwykle pióra składającego się z podłużnej drewnianej obsadki z zamocowaną metalową stalówką, którą maczało się co chwilę w kałamarzu z atramentem. [przypis edytorski]