Dziewczyna, którą znał. Tracey Graves

Читать онлайн книгу.

Dziewczyna, którą znał - Tracey Graves


Скачать книгу
Nigdy nie byłam specjalnie niemiła, ale często zapominałam powiedzieć „dziękuję” i byłoby mi strasznie wstyd, gdybym przypomniała sobie o tym dopiero w domu.

      Jonathan odwinął kanapkę, a potem ugryzł kawałek.

      – Nie wyglądasz mi na kogoś, kto maluje na różowo paznokcie u stóp.

      – To Janice. Powiedziała, że jeśli mam zamiar chodzić boso, to przynajmniej pomaluje mi paznokcie, żeby ludzie mieli na co popatrzeć.

      Zjadłam kawałek tarty. Zawsze, jeśli tylko miałam okazję, wolałam najpierw jeść deser. Byłam tak głodna, że musiałam zmuszać się do przerw między kolejnymi kęsami.

      – Nie lubię butów.

      Zaśmiał się krótko, ale uprzejmie.

      – Zdążyłem już zauważyć.

      – Ograniczają mnie, nie mogę swobodnie poruszać palcami.

      – Jak zatem radzisz sobie zimą?

      – Męczę się w butach.

      – Nie grasz w gry, prawda?

      Ugryzłam kolejny kawałek tarty.

      – Umiem grać tylko w szachy.

      Gdy skończyliśmy jeść, w ciszy pojechaliśmy ciemną autostradą i zanim dotarliśmy do domu, powrócił do mnie spokój, jakbym nigdy nie opuszczała murów mieszkania. Jonathan zaparkował przed moim blokiem i wyłączył silnik. Otworzyłam drzwi, po czym wygramoliłam się na zewnątrz bez słowa pożegnania, myśląc już tylko o tym, by z powrotem znaleźć się w bezpiecznej, wygodnej sypialni, gdzie planowałam spędzić resztę wieczoru w samotności, próbując zapomnieć o całym tym żenującym wydarzeniu. Ku mojemu zaskoczeniu Jonathan również wysiadł. Dogonił mnie, gdy stałam już przy drzwiach. Zatrzymałam się, gdy chwycił mnie za dłoń. Ścisnął ją delikatnie i nie puszczał. Jego dotyk przeniknął mnie, sprawiając, że czułam się tak, jakby nic złego nie mogło się wydarzyć tak długo, jak długo Jonathan trzymał moją rękę.

      – Chciałabyś spotkać się ze mną w piątek wieczorem?

      – Wyjść gdzieś z tobą? – spytałam.

      – Na randkę. Możemy iść, gdziekolwiek zechcesz.

      Nie mogłam uwierzyć, że on wciąż chciał się ze mną pokazywać, nie mówiąc już o tym, że robił to chętnie. Jake nigdy nie zaprosił mnie na wspólne wyjście, a jedzenie, którym Jonathan właśnie się ze mną podzielił, było najbliższe temu, co można nazwać spożywaniem posiłku z osobą płci przeciwnej.

      Najbliższe temu, co można by nazwać randką.

      – Dlaczego miałbyś to robić? – Dlaczego ktokolwiek miałby? Wyraźnie słyszałam w swoim głosie upokorzenie. Natychmiast pożałowałam, że zadałam to pytanie. Po co dokładać sobie więcej upokorzenia po tym, co już na siebie sprowadziłam?

      – Ponieważ uważam, że jesteś śliczna i bardzo cię lubię. – Gdy nic nie odpowiedziałam, puścił moją dłoń, a następnie wsunął własną do kieszeni. – Mam wrażenie, że przy tobie mogę być sobą.

      Przez całe życie czekałam na kogoś, przy kim mogłabym być sobą. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogłam być kimś takim dla innej osoby. Jego słowa ścisnęły mi gardło. Czułam, że zaraz się rozpłaczę.

      – Chętnie się z tobą spotkam.

      Uśmiechnął się i nasze spojrzenia przelotnie się spotkały, zanim odwróciłam wzrok.

      – Świetnie. W takim razie do zobaczenia jutro w klubie szachowym.

      Kiwnęłam głową, wpatrując się w swoje stopy. Gdy weszłam do mieszkania, to mimo że czułam się wyczerpana i nie pragnęłam niczego bardziej, niż zapaść w głęboki sen, nie mogłam przestać myśleć o tym, kiedy Jonathan znów będzie mógł potrzymać mnie za rękę.

      14

      Jonathan

CHICAGO Sierpień 2001

      Wytrzymuję całe pięć dni, zanim łamię się i dzwonię do Anniki. Pojutrze wyjeżdżam na dwa tygodnie do biura w Nowym Jorku i zanim pojadę, chcę ją jeszcze raz zobaczyć.

      – Tu Jonathan – mówię, gdy odbiera telefon. – Nie mogę uwierzyć, że podniosłaś słuchawkę. Byłem przekonany, że usłyszę automat.

      – Myślałam, że Janice do mnie oddzwania.

      – Zastanawiałem się, czy możesz wyskoczyć na kolację jutro wieczorem? Zdaję sobie sprawę, że to już niedługo.

      – Mogę wyskoczyć na kolację. Bardzo chciałabym wyskoczyć na kolację.

      – Dobrze. Jaki masz numer w pracy? Zadzwonię do ciebie jutro po południu.

      Kiedy mi go podaje, słyszę radość w jej głosie.

      Wydaje mi się, że chyba jestem gotowy nieco się otworzyć.

***

      Jestem pochłonięty pracą, więc gdy następnego dnia dzwonię do Anniki, aby potwierdzić spotkanie, mówię jej, że będę zmuszony przyjść prosto z biura. Odpowiada, że też pracuje do późna, ale do dziewiętnastej będzie gotowa i prosi, by odebrać ją z biblioteki. Zgadzam się, mimo że to dla mnie wczesna pora.

      Kiedy przyjeżdżam, jest w trakcie rozmowy z mężczyzną, prawdopodobnie współpracownikiem, ponieważ oboje mają przewieszone na szyi „smycze”. Annika gestykuluje podekscytowana i nie wydaje się już tą nieśmiałą dziewczyną, którą poznałem w college’u. Wyszła już z własnej skorupy. Ten facet jest kimś, z kim czuje się komfortowo. Mogę stwierdzić po tym, jak blisko niej stoi oraz po tym, że podczas rozmowy Annika patrzy prosto na niego. Zastanawiam się, czy to jest ten facet, którego nazwała „zbyt podobnym” do niej. Jeszcze mnie nie zauważyła i czuję się, jak podglądacz, obserwując ją, jednak wciąż uczę się teraźniejszej Anniki i jedną z rzeczy, którą zauważyłem, jest to, że wydaje się pewniejsza siebie niż kiedyś. Mniemam, że dziesięć lat potrafi zmienić człowieka.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Lysol – amerykańska marka produktów czyszczących i dezynfekujących (przyp. red.).

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAYABgAAD/4QBaRXhpZgAATU0AKgAAAAgABQMBAAUAAAABAAAASgMDAAEAAAABAAAAAFEQAAEAAAABAQAAAFERAAQAAAABAAAOw1ESAAQAAAABAAAOwwAAAAAAAYagAACxj//bAEMABQMEBAQDBQQEBAUFBQYHDAgHBwcHDwsLCQwRDxISEQ8RERMWHBcTFBoVEREYIRgaHR0fHx8TFyIkIh4kHB4fHv/bAEMBBQUFBwYHDggIDh4UERQeHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHh4eHv/AABEIALsC8gMBIgACEQEDEQH/xAAfAAABBQEBAQEBAQAAAAAAAAAAAQIDBAUGBwgJCgv/xAC1EAACAQMDAgQDBQUEBAAAAX0BAgMABBEFEiExQQYTUWEHInEUMo
Скачать книгу