Wampir z bursztynem. Proza po polsku. Natalia Patratskaya
Читать онлайн книгу.cenę? Idziemy z tobą do Krainy Morza. Możemy obyć się bez tłumacza. Jedźmy jutro w podróż służbową.
– Nie pozwolą mi odejść.
– Weź pod uwagę, że wszystkie zostały zwolnione.
Rano, Rita powoli schodziła po schodach na ganku, ktoś zwalniał windę. Szła z małą torbą podróżną. Z góry dobiegały szybkie kroki, które ją doganiały. Zatrzymała się, odwróciła głowę: jej oczy spotkały się z oczami mężczyzny w marynarce z firmy budowlanej. Trzymał w ręku trzy kawałki metalowych rur o różnej długości.
Pot przepływał przez ciało. Rita udała, że się nie boi, i szybko podeszła do drzwi wejściowych. Mężczyzna podążył za nim. Zatrzymała się nagle i znów odwróciła głowę. Opuścił trzy rury w dół. Nacisnęła przycisk przednich drzwi, ale drzwi się nie otworzyły. Ponownie nacisnęła czarny guzik zamka i drzwi się otworzyły. Mężczyzna dogonił kobietę. Razem wyszli z drzwi.
Strach ma wielkie oczy.
Przy wejściu stał samochód Antona Sidorowicza, jego szofer rozciągnął się na krześle, nacisnął przycisk tylnych drzwi. Rita otworzyła tylne drzwi, usiadła na siedzeniu, a następnie włożyła małą torbę podróżną. Samochód ruszył gładko i minął dom. Człowiek z rurami poszedł w drugą stronę.
– Cześć, Rita – wymruczał Anton Sidorowicz.
– Dzień dobry, Anton Sidorovich! I nie zapomniałeś, że jestem dziewczyną twojego syna?
– Moja droga, jestem świadoma życia rodzinnego jego syna. Wiem, że śpisz dobrze w pokoju sam. Ponadto wiem, że ty i Rodion mieliście randkę w hotelu, ale jesteście seksowną leniwością: zniknęliście z hotelu. Zostawiłeś przystojnego Rodiona z jego zainteresowaniem tą samą bielizną.
– Jestem lwicą, a nie lenistwem.
– Już brzmi lepiej. Słyszysz, że jest z nami lwica – Anton Sidorovich zaadresowany do kierowcy.
– Brzmi pięknie. Kiedy przyjść po ciebie?
– Zadzwonię do ciebie.
Potem pojechaliśmy i milczeliśmy. Za oknem zobaczył leśny krajobraz lub nowe wiejskie domy. Samochód zatrzymał się w dwupiętrowej rezydencji. Metalowe drzwi cicho rozbiegły się w dwóch kierunkach. Samochód wjechał na podwórko. Rita zauważyła starszą kobietę i dwóch mężczyzn na werandzie ze spojrzeniem ochroniarzy.
Samochód się zatrzymał. Rita i Anton Sidorovich wyszli.
– Mistrzyni, witajcie, przyjeżdżamy już od dawna!
– Anton Sidorovich, zawsze czekamy na Ciebie! Wszystko jest z nami gotowe.
«Dobrze, pokaż pokój gościnny, ma na imię Rita.»
Rita weszła do pokoju z okrągłym łóżkiem pośrodku pokoju. Pokój był kwadratowy, ale w rogach znajdowały się zaokrąglone szafki do różnych celów. Lubiła tymczasowe mieszkanie. Usiadła na krześle przy oknie, rozejrzała się po pokoju, zauważyła ukryte drzwi, znalazła kąpiel za sobą i tak dalej.
Obok krzesła stał stolik do kawy, na nim był komputer w formie książki – laptopa. Rozumiała wszystko, tyle tylko, że niczego nie rozumiała! Dlaczego została przywieziona do tego domku? Rita zaczęła i spojrzała w górę: nad łóżkiem wisiał okrągły bursztynowy pierścień, wokół niego ustawiono małe lampy – to interesujące.
Anton Sidorovich wszedł do pokoju, jego wygląd wzbudził mimowolny szacunek. Szlachetna twarz otoczona była małymi siwymi włosami, ułożonymi w piękną męską fryzurę. Po raz pierwszy Rita spojrzała na potencjalnego teścia jako człowieka i podobała mu się ta młoda kobieta.
– Rita, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze! A teraz przyniosą ci pracę.
Dwaj mężczyźni weszli do pokoju i przynieśli dwa piękne kartonowe pudła.
– Tak, to jest praca dla ciebie. Tutaj jest bursztyn, bo ci się podoba. Spójrz na kamyki, zaplanuj prostokątne panele dla tego pokoju. Ten domek jest na sprzedaż. Będziesz tu mieszkał przez jakiś czas, dopóki nie wymyślisz całego projektu.
– Czy odejdziesz, Anton Sidorovich?
– Dziwne, nie. Mam ofertę tutaj. A to, co myślisz, zostanie użyte do seryjnych paneli ze sztuczną bursztynem.
– To jasne, panie dyrektorze. Czy panele mnie przyniosą?
– Są tutaj, ich nie zauważyłeś. Jest ich trzech.
– Myślałem, że to część projektu pokoju.
– Przyszły projekt.
– Zaprosiłaby prawdziwego projektanta.
– Potrzebuję prawdziwego miłośnika bursztynu, a to ty, moja droga.
– Ale ja nie jestem twoją drogą.
– To kwestia czasu. A jednak w twoim komputerze jest program z zestawem ażurowym do paneli. Ornament będzie wykonany ze złota lub z napylaniem. Wybierz wzory dla paneli w kolorze bursztynowym. Czy chciałbyś bursztynową diadem?
– Nie powiedziałem ci o tym.
– Wszystkie rozmowy godne moich uszu przychodzą do mnie.
Jak się okazało, żmudna praca z bursztynem nie była dla Rity, po kilku dniach zbliżyła się do Antoniego Sidorowicza i odmówiła bezsensownej pracy.
– A co ze snem?
– Nie zmieniłem zdania o marzeniach o bursztynowej diademie…
Niezrównany Samson zaproponował jej wczoraj pić szampana. Jeden strzał na cześć nowego życia! Słodki importowany szampan w małych bąbelkach rozlany na jej ciało, Margarita wypiła drinka na łyk, cały kryształowy kieliszek!
Och, prawdziwa błogość nad wzburzonymi nerwami! Potem jeszcze pół szklanki, kawałek czekolady z orzechami – aw mojej głowie, jak w pustej beczce, cisza i spokój! Uspokoiła się. Burza na cześć nowego życia obudziła się w nocy. Błyskawice rozbłysły za oknem, grzmot grzmiał, szampańskie bąbelki skwierczały mi w głowie. Ona, tchórz, szczelnie zamknęła okna, naciągnęła koc na głowę i zasnęła.
Mężczyzna jej marzeń, Samson, nie należy do niej, a Margarita obok niego tylko czasami mija. Jej mężczyzna to Platon, ale ją zostawił. To bardzo proste. Do jego biura weszła ładna kobieta. Ma słodką figurkę, okazała się tak apetyczna dla wierzchowca, ponieważ Platon jest koniem z horoskopu.
Dżinsy ją mocno, jej klatka piersiowa waha się od oddychania, zakochał się. Margarita zaczęła pogardzać i często zaczęła wyrażać nieprzyjemne słowa przy każdej okazji, kiedy się z nią komunikowała. Ta kobieta nie była w pracy od półtora miesiąca i udało im się oficjalnie rozwieść się z powodu niej w tym czasie! Mówią, że zeskoczyła z konia i złamała jej seksowną nogę. Margaret po prostu nie zrozumie, z którego konia skoczyła? Z Samsonem, miłośnikiem krawatów z głowami koni lub z koniem?
Margarita, dzięki jej łasce, jest teraz samotną i wolną kobietą, można powiedzieć. Dlatego wczoraj wypiłem szampana, popijając gorycz porażki. Teraz leży sama, nikt jej nie kocha, a ona leży w gipsie: gdyby nie wspięła się na męża Margarity, może nie złamałaby nogi. Fakt, że Margarita kochała swojego męża, Platona, zdała sobie sprawę, że dwa tygodnie po rozwodzie, a sam rozwód wydawał się czymś nierealnym, świadomość rzeczywistości