Kurs cudów w praktyce. Zmień życie najprościej jak to możliwe. Alan Cohen
Читать онлайн книгу.jego przestrzeń osobistą, zawstydziłem się. Żaden z nas się nie odezwał – po prostu szliśmy dalej. Później obaj poszliśmy na studia i nasze drogi się rozeszły. Jednak przez długi czas, gdy myślałem o George’u, przypominał mi się ten kłopotliwy moment i wzdrygałem się na to wspomnienie.
Pewnego ranka – kilkadziesiąt lat później – mój asystent powiedział mi, że: „Dzwonił ktoś imieniem George. Znalazł cię przez Internet. Powiedział, że tęskni za tobą i chciałby jeszcze raz pójść z tobą do szkoły”.
Zdumiony zadzwoniłem go George’a i umówiliśmy się na spotkanie. Podczas lunchu zaczęliśmy wspominać. „Wiem, że zabrzmi to dziwnie – powiedziałem – ale czasami nadal czuję się skrępowany na myśl o poranku, kiedy cię objąłem, a ty mnie odepchnąłeś”.
George spojrzał na mnie zakłopotany. „Niczego takiego sobie nie przypominam” – powiedział. „Pamiętam tylko to, że czekałeś na mnie codziennie rano, nawet w deszczu”.
Osłupiałem. Przez wszystkie minione lata jednym z moich głównych wspomnień o przyjaźni z George’em było coś, co postrzegałem jako błąd. Tymczasem on miał tylko dobre wspomnienia. Jedynym miejscem we wszechświecie, w którym istniało to bolesne wspomnienie, był mój umysł. Co za marnotrawstwo myśli i energii! Jakże komfortowe było przekonanie się, że George zawsze mnie cenił. Zdecydowałem, że wybieram jego wspomnienie o mnie, zamiast tego, które sam nosiłem przez tak wiele lat. Wtedy się uwolniłem.
„A gdyby George ci nie wybaczył?” – wyskakuje ego z pytaniem. „A gdyby czuł się zażenowany przez twój gest albo skrzywdzony przez dużo poważniejszy, żywił do ciebie urazę i nie chciał z tobą rozmawiać do końca życia? A gdybyście obaj poszli do grobu zagniewani na siebie i ze złamanymi sercami?” (Jak być może zauważyłeś, ego ma mnóstwo dramatycznych scenariuszy).
George miał wybór, jak potraktować tamto zdarzenie. Wybrał, by nawet go nie zauważyć albo o nim zapomnieć. To mój umysł przylgnął do tego zdarzenia, dlatego to ja cierpiałem.
Kiedy wydaje ci się, że popełniłeś grzech przeciwko komuś, istnieją dwie strony równania: (1) to, co zrobiłeś oraz (2) to, co ta osoba o tym myśli. To, co zrobiłeś, to tylko czyn, bez nieodłącznego znaczenia. Wszystko, co widzę (…) ma dla mnie tylko takie znaczenie, jakie mu nadałem (K, Lekcja 2). Myślenie osoby na temat danego czynu determinuje jej doświadczenie. Jeżeli wybierze, by czuć się zraniona, rozgniewana albo rozżalona, będzie przeżywała takie doświadczenie. Jeżeli postanowi o tym zapomnieć albo trwać przy wspomnieniach o charakterze doceniającym, będzie przeżywała takie doświadczenie. Jesteś odpowiedzialny za swoje czyny, ale druga osoba jest odpowiedzialna za swoją interpretację twojego czynu i wynikające stąd doświadczenie.
Miałeś miliardy doświadczeń. Te, którym poświęcasz swoją uwagę, tworzą twoje obecne doświadczenie. Kiedy skupiasz się na bolesnych wspomnieniach, tworzysz bolesną przeszłość i wciągasz ją w teraźniejszość. Kiedy skupiasz się na radosnych wspomnieniach, tworzysz radosną przeszłość i doświadczasz pokoju w chwili teraźniejszej.
Pewien klient podczas coachingu powiedział:
– Prześladuje mnie przeszłość.
Odpowiedziałem:
– Twoja przeszłość nie ma takiej mocy. Prześladujesz sam siebie, skupiając się na przeszłości, która cię rani.
Prześladującą cię przeszłość możesz uzdrowić poprzez skupianie uwagi na błogosławionej przeszłości. KC wzywa nas do afirmowania: „Przeszłość minęła. Nie może mnie dotknąć” (K, Lekcja 289) i przypomina nam: „Cała twoja przeszłość, z wyjątkiem jej piękna, minęła i nie pozostaje nic prócz błogosławieństwa” (T-5.IV.8:2).
Zachowałem całą twą życzliwość i każdą miłującą myśl, jaką kiedykolwiek miałeś. Oczyściłem je z błędów, które skrywały ich światło i zachowałem je dla ciebie w ich własnej, doskonałej promienności. Są poza zniszczeniem i poza poczuciem winy. Możesz doprawdy odejść w pokoju, ponieważ kochałem ciebie jak siebie samego. Idziesz z moim błogosławieństwem i po moje błogosławieństwo. Zachowuj je i dziel się nim, aby ono zawsze mogło być nasze.
Bóg ma problemy z pamięcią
Historia ta opowiada o kobiecie imieniem Maria, o której mówiono, że regularnie rozmawia z Jezusem. Zgorzkniały, stary ksiądz usłyszał o niej i zapragnął ją zdyskredytować. Przyszedł do Marii i powiedział:
– Podobno rozmawiasz z Jezusem.
– Zgadza się.
– Kiedy będziesz z nim rozmawiała następnym razem, czy mogłabyś Go zapytać, jaki grzech popełniłem, będąc w seminarium?
– Zapytam – odpowiedziała. – Proszę przyjść za tydzień, a przekażę księdzu odpowiedź.
Ksiądz odszedł, zadowolony z siebie, iż udaremni sztuczki oszustki.
Po tygodniu ksiądz wrócił i zapytał Marię:
– Rozmawiałaś w tym tygodniu z Jezusem?
– Tak.
– Zapytałaś go, jaki grzech popełniłem, będąc w seminarium?
– Zapytałam.
– I co powiedział Jezus? – zapytał ksiądz, rozsiadając się wygodnie i krzyżując ręce.
– Powiedział: „Zapomniałem”.
Bóg nie pamięta naszych grzechów, ponieważ nigdy nie był ich świadomy. „Bóg nie przebacza, ponieważ nigdy nie potępił” (K-46.1:1). Przebaczenie potrzebne jest tylko tym, którzy potępili. Jeżeli potępienie nie znalazło się w twojej świadomości, przebaczenie nie ma znaczenia i jest niepotrzebne. Kurs opisuje przebaczenie jako ostatnią z iluzji, która odczynia wszystkie poprzedzające je iluzje. Jeżeli chcemy być jak Bóg i doświadczać głębokiej duchowej satysfakcji, którą cieszą się boskie istoty, musimy udoskonalić naszą zdolność do wybaczania.
Twoja przyszłość nie jest taka sama, jak przeszłość
Przyszłość, której się spodziewasz, jest projekcją twoich przekonań na temat przeszłości. Przyszłość będzie taka jak przeszłość tylko pod warunkiem, że będziesz utrzymywał te same myśli, które stworzyły przeszłość. Kiedy zmienisz myśli na temat przeszłości, zmienisz myśli na temat przyszłości i w ten sposób stworzysz lepszą przyszłość. Twoja przyszłość – podobnie jak przeszłość – to stworzona przez ciebie historia. Jeżeli patrzysz na przeszłość przez pryzmat lęku, winy i podejrzliwości, możesz się spodziewać chorobliwej przyszłości. Jeżeli patrzysz na przeszłość przez pryzmat miłości, niewinności i wiary, możesz się spodziewać świetlanej przyszłości. Jeżeli boisz się tego, co nadejdzie, poddałeś się wierze w grzech. Kurs cudów zapewnia nas, że nie będziemy ukarani za nasze grzechy, ponieważ żadnych nie mamy. Mówi jasno: „(…) wszystko, co w twoim przekonaniu musi z grzechu pochodzić, nigdy się nie stanie (…)” (K-101.5:2).
Ego ma obsesję na punkcie planowania, ponieważ wierzy, że jeżeli nie będzie miało wszystkiego pod kontrolą, wydarzy się coś okropnego. Jednak prawda jest zupełnie inna. Jeżeli ego nie będzie kontrolowało wszystkiego, wydarzy się coś cudownego. Jak na ironię – to właśnie ego, zaabsorbowane kontrolowaniem wszystkiego, powstrzymuje wydarzenie się czegoś cudownego. Mówiąc bardziej precyzyjnie – ego, zaabsorbowane kontrolowaniem wszystkiego, czyni cię nieświadomym, że coś cudownego właśnie się wydarza.
KC mówi nam, że jedynym poprawnym oczekiwaniem w stosunku do przyszłości jest bezgraniczne dobro. Duch