Niebezpieczna znajomość, niebezpieczna miłość. Jane Harvey-Berrick
Читать онлайн книгу.
próbowała się zaśmiać, ale jej sercu nie było wesoło.
– Tak naprawdę nie wiem, co nas łączy – przyznała szczerze. – Jesteśmy przyjaciółmi, tyle wiem na pewno. Czasami myślę, że jesteśmy kimś więcej, ale… sama nie wiem.
Kirsty pokiwała głową.
– Czaję. Sprzeczne sygnały, co nie? Wiesz, że nikomu nic nie wygadam, prawda, Lis? Nawet Shawnie. Wiem, że ona zachowuje się, jakbyśmy były najlepszymi psiapsiółami i tak dalej, ale ja nie jestem ślepa. Widzę, że traktuje cię jak suczysko, ale to przez zazdrość. Marzy o przygodzie z Danielem Coltonem. Nie potrafi zrozumieć, co on w tobie widzi. Och, nie chciałam przez to powiedzieć… – Zawiesiła niepewnie głos. – Po prostu ty nie flirtujesz na okrągło i… no wiesz, o co mi chodzi.
– Dzięki, Kirsty. Myślę, że… Ja tylko… – Westchnęła ponownie, nie wiedząc, jak zakończyć to zdanie, nie mówiąc nawet o opisaniu przyjaciółce targających nią uczuć.
– Okej, zrobimy listę kontrolną.
Tym razem Lisanne nie powstrzymała śmiechu. Kirsty i jej cholerne listy.
– Pocałował cię?
– Tak.
– Z języczkiem?
– Uhm, tak. Raz.
– Tylko raz? Kiedy?
– Wczoraj. – Lisanne spąsowiała.
– To przecież dobrze, bardzo dobrze – pochwaliła ją Kirsty.
Dobrze? Raczej niesamowicie. Fantastycznie. Kosmicznie.
– Tak?
– Naturalnie! Przyjaźnicie się mniej więcej od początku semestru. A skoro dopiero teraz poszliście w ślinę, to symptom postępu.
– Och, okej.
– Zabrał cię na jakąś randkę?
Trudne pytanie. Wychodzili razem, ale nikt nie nazywał tego randką.
– Hmm, nie, tak, może. Nie jestem pewna.
– Uch – westchnęła Kirsty w sposób zwiastujący, że to akurat zły sygnał.
– Co „uch”?
– Kochana, jeżeli nie jesteś pewna, czy to była randka, to to nie była randka. Żebyśmy miały do czynienia z randką, facet musi cię na nią zaprosić. To nie to samo, co pospolite spędzanie razem czasu.
Lisanne wypuściła powietrze. Była w tym logika.
– Więc wtedy, kiedy się całowaliście, robiliście coś więcej? – kontynuowała Kirsty.
Lisanne drgnęła niespokojnie.
– Na przykład co?
– Na przykład czy cię wymacał – odparła Kirsty, przewracając oczami.
Lisanne poczerwieniała, wspominając orgazm, który zaserwował jej Daniel.
Kirsty uśmiechnęła się z wyższością.
– Uznam to za „tak”. – Ale natychmiast spoważniała, by ogłosić werdykt. – Rozwiązanie jest tylko jedno, Lis. Musisz zapytać go, na czym stoicie. Faceci bywają głupawi. Więc to ty musisz zapytać: „Hej, czy to randka?” albo: „Spotykałeś się ostatnio z innymi dziewczynami?”. Wiesz, musisz wyłożyć kawę na ławę.
– Nie wiem, czy się na to zdobędę.
– A to niby czemu?
– Cóż… – odparła Lisanne, owijając wokół palca nitkę sterczącą z jej t-shirtu. – A co, jeżeli zaprzeczy? Co, jeśli w ogóle nie jest mną zainteresowany?
– To trudno, ale przynajmniej nie będziesz trzymała się płonnych nadziei. To jak zrywanie plastra ze skóry. Musisz zrobić to szybko, bo inaczej będzie bolało.
Lisanne uznała to za dobrą radę, nie wiedziała tylko, czy znajdzie w sobie dość odwagi, aby ją wykorzystać.
– Spałaś z nim już?
Zaprzeczyła.
– A chciałabyś?
Lisanne spojrzała prosto w życzliwe oczy przyjaciółki.
– Tak, ale nie chcę, by spał ze mną z litości.
– Oj, słodziutka – skwitowała Kirsty, poklepując ją po ręce. – Wszyscy faceci chcą seksu, to pewne jak amen w pacierzu. Więc to ty musisz postanowić, czy tobie
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.