Szmaragdowy magik. Proza po polsku. Natalia Patratskaya

Читать онлайн книгу.

Szmaragdowy magik. Proza po polsku - Natalia Patratskaya


Скачать книгу
nawet się nie zmienia, ale prawdziwa miłość kobiety zawsze zmienia się w piętach, zmieniając ich rozmiar.

      Możesz również dodać, że jeśli kobieta jest wysoka, a na wysokich obcasach chodzi obok niskiego mężczyzny i twierdzi, że jest sensem jej życia, to jest wiele wątpliwości. Albo przynajmniej daj jej pieniądze na nowy but i zobacz, co kupuje i kogo kocha.

      Jak Marina? Jest to dla niej trudne, trudno zrozumieć, że trudno jest utrzymać wysokiego mężczyznę przez całe życie, ponieważ ma on wiele pokus. Lepiej jest wybrać młodego mężczyznę i nie czuć się jak dziewczyna obok niego. Mała choinka jest zimna w zimie…

      Na zimnych obcasach lepiej nie iść. Na mrozie musisz być odporny na zimno i dobrze nakarmiony, a następnie pomyśleć o cyrku miłości. Ale jakoś musiała zdjąć obcasy. Dali jej pieniądze, a ona kupiła buty zimowe w szpilkach.

      W nowych butach Marina znów zaczęła patrzeć na wysokiego, przystojnego Olega. Och, jaki on był dobry! Mieszkała z nim przelotne spotkania. Ile butów kupiła na wysokich obcasach ze względu na niego! Zdradziła się podróbkami.

      A jednak to cudowne, że spróbowała nowego uczucia miłości, które było bardzo zależne od wielkości pięty. Ale tak się złożyło, że wysoki przystojny mężczyzna zniknął z jej życia. W życiu Marina Alexashka najechali. Bawił się z nią tak dobrze, że zaczęła chodzić po cienkiej i płaskiej podeszwie, jeść więcej i przytyć. Stała się krótką i grubą dziewczyną. Wziął i zniknął. Stała się już grubą krową, która nie mogła stać na piętach, nawet na małych. Nie była w stanie stracić nadwagi i wyskoczyć na wysokie obcasy.

      Co to za nonsens, ale jak blisko jest melodramat. Każda para butów może opowiedzieć o miłości, o małym hobby, doświadczonych uczuciach, źle zrozumianych niepokojach i niepokojach, o dramach i melodramatach. Obcasy, obcasy, byłeś taki lekki, ale były tylko kapcie.

      Czasami Marina prosiła matkę, aby poszła z nią do sklepu, ale jej matka odpowiedziała na takie rzeczy: nie ma pieniędzy, by wyjść z córką. I to prawda, córka stale wyciągała pieniądze z matki, jak tylko mogła. Młodzi ludzie lubią upokarzać swoich starszych, a jednocześnie błagają o pieniądze, które otrzymują. Marina z użalania się nad sobą prawie rozpłakała się…

      Ale rzeczy czasami się zmieniają…

      Vladimir jechał samochodem metra. Właśnie zdał egzamin i był całkowicie zadowolony z życia. Lubił jeździć szybko, ale czasami korzystał z metra, gdzie zawsze było wielu ludzi. Otchłań metra odrzuciła myśli, przestraszyła i nie pozwoliła osobie próbującej przeniknąć do jej podświadomości. Obok faceta była dziewczyna.

      Seria niedawnych wydarzeń rozpłynęła się jak osławiony śnieg, bardziej namacalny niż otchłań oczywistej podświadomości. Nonsens, otoczony złotym pisakiem, był oczywisty, ale przecież ktoś napisał go na kawałku papieru, który właśnie wyczołgał się z drukarki, a teraz leżał w jej torbie.

      Wiosna powoli wkroczyła na świat z rozbłyskami słońca, co było szczególnie odczuwalne po szarej dobie. Dziewczyna stojąca obok młodego człowieka poczuła jego energię słoneczną. Podniosła rękę, by przytrzymać reling w wagonie metra.

      W pobliżu stał młody człowiek. Nie miała jeszcze czasu, by spojrzeć mu w oczy i usłyszeć takie zmysłowe słowa:

      – Czuję cię! – wykrzyknął młody człowiek, przyszło mu na myśl wibrowanie dziewczyny. – Nie, naprawdę, niesamowite biotopy pochodzą od ciebie.

      «Kocham dziewczyny», dziewczyna odpowiedziała słowami z piosenki. «W tobie obudziły się impulsy pożądania, nie jest to zaskakujące» – dziewczyna spojrzała w oczy młodzieńcowi stojącemu obok niej. Zdawało się, że dźgnęła serce w przeszywające oczy.

      «Nazywam się Vladimir, jeśli chcesz,» powiedział, uśmiechając się z równymi zębami.

      – Marina – odpowiedziała i rozejrzała się po całej twarzy: nic specjalnego, standardowy młodzieniec z czarną tkaniną worek na ramieniu. W metrze te torby spotykały się bardzo często.

      Vladimir zauważył Marinę:

      «Nie podoba ci się coś o mnie?»

      – Tak, nie. Wszystko jest normalne według lokalnych zasad przyzwoitości. Pomyślałem: może mogę kupić taką torbę? A potem złamał mi się uchwyt na torebkę. I podniosła torbę z zerwaną rączką.

      – Tak, wyglądasz uważnie: przecinasz rączkę torby.

      Dziewczyna odwróciła torbę, trzymając podartą rączkę w dłoni.

      – W przejściach pełnych worków kup inny.

      «Ale ten też można naprawić» – sprzeciwił się Vladimir. – Czy zauważyłeś, że w metrze jest mniej ludzi?

      – I wydaje mi się, że jak zwykle strumienie ludzi są nieskończone. Reklama stała się bardziej – powiedziała Marina. – wysiadam na następnym przystanku.

      Vladimir zapomniał, dokąd jedzie, i podążył za Mariną do wyjścia. Nadciągający strumień pasażerów oddzielił ich na chwilę, ale to wystarczyło, by stracił ją z oczu. Przeszedł przez tłum i zaczął badać ruchome strumienie ludzi w poszukiwaniu zagubionej dziewczyny. Nie tylko nie wychodził na swoją stację, ale także stracił dziewczynę.

      W głowie błysnęła swoją historią torbą i pewnie wyszedł z metra. Niedaleko wyjścia z metra stały kontuary i torby. Było dwóch sprzedawców, a jedna dziewczyna kupiła torbę.

      Podszedł do niej:

      – Wybrałeś torbę?

      Marina patrzyła na Alexashkę z roztargnieniem i wydychała:

      – Wybrałem torbę, ale w mojej torbie nie było pieniędzy. Kup następnym razem.

      – Mogę ci kupić tę torbę – zaproponował dzielnie Vladimir.

      – Odejdź ode mnie! – krzyknęła Marina i zanurkowała w kolejny strumień ludzi przybywających z metra.

      Wkrótce poczuła wilgoć w butach, wchodząc w kałużę. Zatrzymała się, ale z falą ręki w powietrzu, wyszła na suchą drogę. Szła szybko, nie rozglądając się. Do jej domu było sto metrów, kiedy poczuła za sobą spojrzenie.

      Marina mimowolnie odwróciła głowę i napotkała wzrok Vladimira.

      – Marina, znalazłem cię dzisiaj po raz trzeci! – wyszeptał młody człowiek z napiętym uśmiechem.

      – Czego ode mnie chcesz? Moje buty są podarte! Stopy zamoczyły się. Idę do domu! – wrzasnęła dziewczyna.

      – Ile masz problemów! Zadzwoń do mnie z wizytą, zlikwidujemy ich razem – zaproponował Vladimir.

      Drzwi do mieszkania Mariny otworzyła babka, która, rzucając szybkie spojrzenie na wnuczkę i młodzieńca, nic nie mówiąc, po prostu poszła do kuchni. Marina zdjęła mokre buty. Jej stopy były mokrymi skarpetkami. Położyła rozdarty worek na podłodze, wyjęła torbę z ciastami i podała ją swojej babci.

      Rozdział 3

      Vladimir nie czekał na zaproszenie i zdjął buty na imponującej podeszwie, po czym położył swoją paskudną, ale mocną torbę na podłodze.

      Babka pojawiła się z kuchni:

      – Marina, czy twoje


Скачать книгу