Katolik Prusak Nazista. Adam Wielomski
Читать онлайн книгу.Badacz nie ma innego wyjścia, jak tylko uznać te notatki za miarodajne, ponieważ nie mamy innych alternatywnych źródeł. Poza tym, co zaraz pokażemy, lektury te zostawiły trwały ślad w pismach politycznych i prawnych Carla Schmitta z tego okresu.
W trakcie przeglądania indeksu osobowego w dzienniku z lat 1912–1919 zwraca uwagę charakterystyczny szczegół: nie znajdujemy pośród wymienianych przez Carla Schmitta teologów św. Tomasza z Akwinu, czyli tego z Doktorów Kościoła, którego papiestwo w epoce Leona XIII – czyli na przełomie XIX i XX wieku – uważało za największy intelekt, który harmonijnie połączył rozum i wiarę306. Akwinata to także wielki mediewalny filozof, który przedstawił kompletny program odczytania i interpretacji prawa natury. Dlatego zwraca uwagę fakt, że w całym piśmiennictwie Schmitta, jakże obszernym, jest on cytowany lub przywoływany w sumie zaledwie 12 razy307. Ten brak nawiązań do św. Tomasza nie wydaje się nam przypadkowy, ale potwierdza nasze dwie wcześniejsze obserwacje:
1) Schmitt odrzuca tomizm. Dla filozofa prawa takiego jak Schmitt, u Akwinaty najciekawsza powinna być jego filozofia prawa, szczególnie zaś teoria trójczłonowej hierarchii prawa, na którą składają się prawo Boże, prawo naturalne i prawo ludzkie (stanowione) oraz kwestia miejsca zajmowanego w tejże hierarchii przez prawo natury308. Nie mniej interesująca jest Tomistyczna naturalna teoria powstania państwa i jego naturalnego charakteru, w miejsce nadprzyrodzonego, jak ujmowała to wcześniejsza myśl augustyńska309. Pisma Akwinaty w tych właśnie kwestiach ufundowały wszystkie koncepcje scholastyczne i neoscholastyczne. Wszak problemy prawa natury i sposobu powstania państwa, podane w narracji tomistycznej, były żywo dyskutowane w sporach politycznych wewnątrz obozu katolicyzmu politycznego jeszcze w epoce weimarskiej (spór ks. Kiefla z ks. Tischlederem310). Tymczasem w Schmittiańskiej rozprawie habilitacyjnej Wartość państwa i znaczenie jednostki wyraźnie zostało powiedziane, że prawo naturalne nie istnieje i nigdy nie istniało, a to, co uznajemy za nie, to zasady, które ludzie ustanowili tak dawno temu, że zaczęli je postrzegać jako wynikłe z rzekomej natury rzeczy.
2) Historyzm zastępuje prawo naturalne. Tomistycznie pojętego prawa natury brak także w Romantyzmie politycznym, czyli w rozprawie, gdzie tak mocno skrytykowany został romantyczny subiektywizm, przypadkowość i wolicjonalizm. Mimo to, nie znajdziemy tutaj odwołania do prawa natury, chociaż krytyka z tych pozycji byłaby najbardziej naturalna, szczególnie wtedy, gdy krytykę tę pisze katolicki konserwatysta. Tymczasem Carl Schmitt rozwinął krytykę polityki romantycznej z zupełnie innych pozycji. W jego antyromantycznej teorii politycznej prawo natury zostało wyparte przez zastane formuły wypracowane przez tradycyjny porządek społeczny, które obowiązują wyłącznie na mocy samego istnienia i trwania, tradycji, legitymizującej dotychczasowe stosunki panowania i podległości, bez aksjologicznej ewaluacji tegoż ładu. Jest to sposób rozumowania charakterystyczny dla niemieckiego historyzmu (J. G. Herder, W. Dilthey), szkoły historycznej (L. von Ranke)311 i filozofii egzystencjalizmu (M. Heidegger), które odwoływały się do partykularnej narodowej tradycji, zakładając pluralizm kultur i wytworzonych przez nie wartości, a odrzucając samą ideę wartości uniwersalnych. Ta charakterystyczna niemiecka tendencja dotyczyła także prawa naturalnego, które uległo historyzmowi i nabrało charakteru partykularnego, a w efekcie pluralnego, w zależności od czasu i miejsca312.
Zupełny brak Schmittiańskich odwołań do św. Tomasza z Akwinu w tym okresie trudno nam uznać za przypadkowy. Absencja ta wynika z przyjętej od Maxa Webera koncepcji socjologii prawa, czyli z przekonania, że porządek ustawowy winien stanowić zapis realnych stosunków i sił społecznych, panowania i podległości. Nie należy więc w nim widzieć meta–historycznego i niezmiennego prawa naturalnego, co tak sprawnie wyłożył Schmitt w swojej rozprawie habilitacyjnej na temat Wartości państwa i znaczenia jednostki, a mniej widowiskowo potwierdził w analizie niemieckiego Romantyzmu politycznego, gdzie temat prawa naturalnego nie istnieje, choć znakomicie nadawałby się do krytyki romantycznego wolicjonalizmu i subiektywizmu.
Ustaliliśmy już ponad wszelką wątpliwość, że koncepcje Doktora Anielskiego nie były fundamentem dla filozofii politycznej Schmitta–katolika313. Podobnie brak jest u niego odniesień do klasycznej filozofii politycznej greckiej (Platon, Arystoteles) i rzymskiej (Cyceron) zajmującej się poszukiwaniem sprawiedliwego państwa i ustroju, które pozwalają ludziom zachować i rozwijać cnoty, dzięki czemu mogą prowadzić dobre życie. W literaturze przedmiotu na fakt tej absencji, tak u Schmitta jak i – szerzej – w prawie całym niemieckim konserwatyzmie, wskazują Martin Rhonheimer i Wilhelm Hennis314. Ich rozważania w tej kwestii starannie omawia Magdalena Ziętek–Wielomska, która wylicza schmittologiczne tezy tych dwóch niemieckich badaczy optujących za restauracją klasycznej racjonalności i klasycznego prawa natury. O krytyce pióra Rhonheimera pisze, że
podkreśla radykalność zerwania Schmitta – który był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli niemieckiego konserwatyzmu – z tradycją prawno–naturalną. Schmittiański suweren działa w normatywnej pustce, nie jest ograniczony żadnymi prawami, w tym przede wszystkim tymi wynikającymi z natury człowieka. Tym samym – można dopowiedzieć – decyzjonizm Schmitta, pozostając na gruncie siatki pojęciowej Oświecenia, jest najbardziej skrajnym zerwaniem z klasyczną tradycją myślenia o państwie i prawie, tradycją, którą można wyrazić za pomocą formuły ubi ratio, ibi ius315.
Wilhelm Hennis zarzuca Schmittowi odejście nie tylko od prawa natury, ale w ogóle od całej racjonalistycznej tradycji klasycznej, opartej na szukającym sprawiedliwości rozumie, na rzecz arbitralnych i wolicjonalnych decyzji politycznych zmieniających ustrój państwa i gwałcących istniejące normy prawne i etyczne, wedle woli sprawującego władzę. Wola suwerena stoi ponad wszelkim prawem i wszelką zasadą etyczną. Cytowana powyżej Magdalena Ziętek–Wielomska, opisując poglądy Hennisa, podsumowuje to zerwanie Schmitta z klasycznym racjonalizmem następująco:
W tę nową tradycję myślenia politycznego idealnie wpisuje się decyzjonizm Schmitta, który (…) nie rozumiał, że decyzja o wyborze konkretnej konstytucji nie jest li tylko apodyktyczną decyzją, lecz wyborem poprzedzonym rozumową oceną rzeczywistości316.
Teraz dopiero rozumiemy, dlaczego w całym wielkim dziele Carla Schmitta, nawet w jego katolickim okresie twórczości, nie ma słowa o Akwinacie, rozumie praktycznym Arystotelesa i ich koncepcjach prawa natury lub sprawiedliwego porządku. Schmitt w latach 1918–1925 jest wprawdzie konserwatystą katolickim, ale nie odwołuje się ani do tomizmu, ani do scholastyki i neoscholastyki. Jego katolicyzm inspirowany jest przez augustynizm zaprzeczający racjonalizmowi i tradycji prawno–naturalistycznej.
Nadreńskiemu katolikowi zdecydowanie bliżsi są teologowie fideistyczni. Termin fideizm, za reprezentującym znamienitą teologię dziewiętnastowiecznej Szkoły Rzymskiej kard. Johannesem B. Franzelinem, definiujemy jako
skrajne przeciwieństwo racjonalizmu, polegające na negacji rozumu z powodu grzechu pierworodnego, za wyjątkiem naturalnego poznania Boga i rzeczy boskich, które zawarte są w Bożym Objawieniu317.
Konsekwentnie, fideiści to ci, którzy głoszą istnienie otwartej i nieredukowalnej sprzeczności rozumu i wiary, aby ostatecznie jednoznacznie opowiedzieć się po stronie
306
H. Raab,
307
C. Schmitt,
308
Na temat prawa naturalnego u Akwinaty zob. np. Cz. Martyniak,
309
H.–R. Feugueray,
310
A. Wielomski,
311
F. Meinecke,
312
Zob. np. D. Klippel,
313
L. Papini,
314
Na brak inspiracji filozofią klasyczną, szczególnie zaś arystotelizmem, w pismach C. Schmitta – szerzej zaś w niemieckiej myśli politycznej, a szczególnie konserwatywnej – wskazują 2 wybitni niemieccy badacze: M. Rhonheimer (
315
M. Ziętek–Wielomska,
316
317
J.B. Franzelin,