Astrologia pomocna w życiu. Przemyślenia i obserwacje. Fritz Riemann

Читать онлайн книгу.

Astrologia pomocna w życiu. Przemyślenia i obserwacje - Fritz Riemann


Скачать книгу
sposób myślenie astrologiczno-symboliczne odsłania przed nami obraz świata, w którym liczby, czasy, przestrzenie, rytmy i aspekty Układu Słonecznego stają się nagle żywe i pełne sensów i tworzą na naszych oczach ustrój organiczny, gdzie poszczególne części powiązane są najrozmaitszymi odniesieniami wzajemnymi oraz z całością układu. Jeżeli jednostronnie przywiązujemy wagę jedynie do myślenia symbolicznego, możemy się zagubić w szaleństwie wzajemnych odniesień, Jeżeli jednostronnie przywiązujemy wagę jedynie do myślenia przyczynowo-mechanistycznego, popadamy w niebezpieczeństwo uproszczeń i ślepoty wobec znaczeń; oba sposoby myślenia muszą się uzupełniać i nie mogą się wykluczać.

      IV

      Zwyrodnieniem mitu było jego przekształcenie w doktrynę, tj. twór wymagający i poszukujący dowodu.

      Leszek Kołakowski12

      Najczęściej wysuwane przeciwko astrologii zarzuty można podzielić na naukowe i światopoglądowe. Słabością zarzutów ze strony nauk przyrodoznawczych jest z reguły to, że przykładają do astrologii kryteria wyłącznie ilościowe i wychodzą z przesłanek myślenia przyczynowo-mechanistycznego. Jednak to, co jakościowo symboliczne, nie pozwala się mierzyć za pomocą kryteriów ilościowych, a krytyka traci sens, jeżeli podchodzi do krytykowanego obiektu z fałszywymi założeniami. Możemy więc przyklasnąć Ernstowi Jüngerowi, gdy mówi: „Walka uczonego z astrologią ma w sobie coś z walki z wiatrakami. Postrzega on astrologię jako jeden z budynków, z którego planem jest obznajmiony. Mierzy go kryteriami logiki i jej stylu poznania, więc uważa go za źle skonstruowany. Nie dostrzega przy tym różnicy, jaka istnieje między pojęciem a oglądem, (…) szczególnie zaś tej pomiędzy wiedzą a mądrością”13.

      Astrologia jest czymś innym niż ścisła nauka przyrodnicza, bo ta ostatnia zawsze może uchwycić jedynie martwy aspekt natury we wzorach i prawidłach. W dziedzinie tego, co żywe, a zwłaszcza przy tak złożonej i skomplikowanej istocie, jaką jest człowiek, starania o jednoznacznie konkretyzujące wypowiedzi szybko natrafiają – jak wszędzie, gdzie chodzi o sprawy psychiczno-duchowe – na granice, których niedostrzeganie prowadzi do upraszczania tego, co żywe.

      Astrologia bazuje najpierw na podłożu astrologicznym – horoskop pokazuje konstelacje planet Układu Słonecznego w określonym momencie w historii świata i dla określonego miejsca na Ziemi. Jeśli chodzi o interpretację, astrologia postępuje podobnie jak wiele nauk przyrodoznawczych i humanistycznych – z zebranych doświadczeń stara się wyciągać wnioski, które stopniowo zagęszczają się w empirycznie nabytą wiedzę, zdatną do stosowania w określonych granicach wypowiedzi.

      Zdawałoby się, że nie ma tu żadnych zastrzeżeń. Ale w przypadku astrologii problem leży w przejściu od astronomicznej przewidywalności konstelacji planet do interpretacji indywidualnego obrazu osobowości, czyli w tłumaczeniu mechanicznych ruchów ciał fizycznych na odpowiedniki konstytucjonalne, charakterologiczne, psychiczne oraz tym podobne. Innymi słowy, problem leży w „przekładzie” lub „przekształceniu” procesów mechaniczno-fizycznych w procesy życiowe.

      Główny zarzut pod adresem astrologii brzmi więc zwykle następująco: jak gwiazdy mogą wywierać wpływ na ludzkie życie? Jak mamy to sobie wyobrażać i w jaki sposób ludzkość zyskała tę wiedzę? Astrologia bowiem wzywa nas do poważnego traktowania wiedzy, której nie da się pojąć naszym myśleniem, co do której ponadto nie potrafimy wyjaśnić, jak powstała. Jeżeli rozważymy ów „zarzut” pod kątem psychologicznym, oznacza on zapewne, że owo wezwanie wprawia we frustrację nasze nawyki myślowe, paraliżuje podejmowane przez nas próby wyjaśnień. Takie bodaj jest tło afektywnego odrzucania astrologii. Koniec końców oznaczałoby jednak, że to, czego nie potrafimy wyjaśnić za pomocą naszych metod intelektualnych, może być tylko zabobonem lub nonsensem, nie opłaca się więc tym się zajmować.

      Tym samym pytanie, jakie należałoby postawić, jest bardzo proste – czy nasza wiedza jest ostatnią instancją, która rozstrzyga o tym, czy coś istnieje bądź nie istnieje, względnie czy to, że pewne zjawiska są niewytłumaczalne dla naszego myślenia, jest już samo w sobie dowodem ich nonsensowności? Zamiast więc szukać „dowodów” na rzecz astrologii i konstruować teorie, które są niezadowalające, a przynajmniej sporne, powinniśmy zdobyć się na odwagę, by przyznać, że bazując na dzisiejszej wiedzy, nie potrafimy tych zjawisk jeszcze wyjaśnić, a l e że n i e m a ż a d n e g o w y s t a r c z a j ą c e g o p o w o d u , b y j e o d r z u c i ć b e z z b a d a n i a, ponieważ uważamy to za nieusprawiedliwione podejście upraszczające rzeczywistość. Powinniśmy także zadać sobie pytanie, czy czasem ten rodzaj odrzucenia nie ma czegoś wspólnego z lękiem, że będziemy musieli porzucić utarte nawyki myślowe; wprawdzie lęk taki byłby zrozumiały, nie może jednak być uznany za wartościowy argument.

      Odrzucenie astrologii przez naukowców przypomina odrzucenie parapsychologii; tu cytat, który odnosi się do niej, ale można go bez przeszkód zastosować do astrologii, w tej kwestii wypowiedział się matematyk Warren Weaver: „Ze stanowiska rozumu uważam tę sprawę za tak nieprzyjemną, że staje się ona niemal bolesna. A ja chciałbym… wyjaśnić, że nie mogę wprawdzie podważyć wyników profesora Rhine, ale nie mogę również zaakceptować jego wyjaśnień”14.

      Jeżeli mimo to godzimy się zaznawać owej nieprzyjemności, nie oznacza to, że musimy „wierzyć” w astrologię – znaczy to tylko tyle, że chcemy podjąć „mimo to” próbę potraktowania na serio przekazu tradycji i sprawdzenia go na własnych doświadczeniach. Dla kogo już to podejście przekracza granice jego gotowości, temu nie możemy pomóc, możemy jednak zażądać od niego, by przyznał, że bez własnych doświadczeń prezentuje zaledwie osobiste „mniemanie”, czyli uprzedzenie, na temat astrologii, mniemanie, które nie rości sobie praw do bycia osądem – wówczas trzeba tę postawę respektować, nawet jeśli z ubolewaniem.

      Nie da się pojąć astrologii poprzez myślenie wyłącznie przyczynowe; fizykalna przyczynowość nie jest w stanie wszystkiego objaśnić, co już między innymi bardzo jasno wyłożył Schopenhauer (O pozornej celowości indywidualnych losów):

      „Wszystkie zdarzenia w życiu jakiegoś człowieka znajdowałyby się zatem w związkach dwojakiego rodzaju: po pierwsze, w obiektywnym, przyczynowym związku porządku natury, po wtóre, w związku subiektywnym, który istnieje tylko w stosunku do przeżywającej go jednostki i jest tak subiektywny, jak jej własne sny…”.

      W astrologii obiektywny, przyczynowy związek stanowiłyby dane astronomiczne, a związek subiektywny – ich relacja do jednostki, która doświadcza ich subiektywnie odpowiednio do swojego horoskopu.

      Inny tradycyjny zarzut stawiany przez naukę jest taki, że astrologia nie umożliwia ścisłych wypowiedzi, że w swoich wykładniach jest nazbyt wieloznaczna. To wprawdzie słuszne twierdzenie, lecz ukazuje wiarę w to, że można do niej przykładać kryterium ścisłej nauki przyrodniczej. Metodami wypracowanymi w naukach przyrodoznawczych można uchwycić jedynie sektory, częściowe aspekty żywego organizmu. Weźmy choćby medycynę – tu także daremne są wszelkie próby uczynienia z niej ścisłej nauki przyrodniczej z uwagi na wielowarstwowość i wielowymiarowość życia oraz indywidualne zróżnicowanie poszczególnych osób. Medycyna bowiem jest czymś więcej niż ścisłą nauką przyrodniczą; podczas stawiania diagnozy i terapii lekarz zdany jest na intuicję, empatię i dedukcję, które przekraczają ramy czysto naukowe. Dotyczy to także metod psychodiagnostycznych i tu nie pomogą nam żadne komputery, spełniające tylko funkcję ekonomiczną oszczędzającą czas, oczywiście przy uznaniu jej wagi. Ponadto zaś nauka dążąca do ścisłości wydobywa cząstkowe aspekty z całościowego kontekstu żywego organizmu i bada je wyizolowane, przez co sytuuje to, co obserwowane, w sztucznych warunkach, z którego to powodu jej wypowiedzi w tej mierze mogą mieć tylko ograniczoną wartość. Nawet od meteorologii, która niewątpliwie jest nauką przyrodniczą, nie oczekujemy stuprocentowo trafnych


Скачать книгу